GDDKiA zdecydowała o zmianie organizacji ruchu na oddanym dwa tygodnie temu fragmencie drogi S7. Ma to rozwiązać problem korków tworzących się przed dojazdem do ronda.
O problemie informowaliśmy tydzień temu. W niedzielne popołudnie i wieczór kierowcy utknęli tam w korkach, a 14-kilometrowy odcinek nowej drogi pokonywali nawet w ponad dwie godziny. Głównym problemem jest rondo w Szczepanowicach, na którym krzyżują się relacje do i z Krakowa. W efekcie kierowcy jadący w stronę Warszawy mają trudności z wjazdem na rondo i tworzy się zator.
W minioną niedzielę sytuacja w dużej mierze się powtórzyła. To, że na miejscu pojawiła się policja, a część kierowców po doświadczeniach sprzed tygodnia wybrało starą trasę, nie rozwiązało problemu. W dalszym ciągu też nawigacja Google Maps nie pokazuje natężenia ruchu na tym odcinku, co kończy się przykrą niespodzianką.
Są decyzje
Po tych dwóch weekendach w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zapadły decyzje co do zmian w organizacji ruchu. – Oddział podjął decyzję o dokonaniu zmian w obecnie funkcjonującej organizacji ruchu mających na celu rozdzielenie kolidujących ze sobą relacji Warszawa – Kraków oraz Kraków – Warszawa, co powinno znacząco usprawnić ruch, choć nie wyeliminuje zakłóceń płynności ruchu w okresach jego wzmożonego natężenia – zapowiada Monika Skrzydlewska z małopolskiego oddziału dyrekcji.
Jak mówi, będzie to wymagało korekty w układzie drogowym polegającej na budowie przełączki pomiędzy jezdniami S7 w Szczepanowicach oraz zmian w oznakowaniu.
Jeszcze w październiku
– Zmiana ma być wprowadzona jeszcze przed dniem Wszystkich Świętych. – zapowiadał w Radiu Kraków Maciej Michałowski, dyrektor biura ministra infrastruktury. – Pamiętajmy, że tak czy tak dwa pasy drogi ekspresowej będą zmieniały się w jeden pas, a rondo tak czy inaczej będzie powodowało spowolnienie w ruchu – zwraca uwagę. Problem zostanie rozwiązany w pełni dopiero w momencie oddania całej drogi ekspresowej.