Samochody wciąż pędzą przez Bielany

Na tym przejściu 18 listopada doszło do groźnego wypadku fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Otwarta w 2016 roku tzw. „obwodnica Bielan” niewiele zmieniła. Kierowcy wciąż wolą pojechać przez środek osiedla, a status drogi wojewódzkiej utrudnia uspokojenie ruchu w tym miejscu.

W miniony poniedziałek, w godzinach porannych, kierowca rozpędzonego renault potrącił na przejściu na ul. Księcia Józefa 78-letnią kobietę. Nie hamował, nie zatrzymał się po zdarzeniu. Piesza w stanie zagrożenia życia trafiła do szpitala. Kierowcę udało się zatrzymać dopiero po dwóch dniach, dzięki informacjom od anonimowej osoby. Nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów.

Przy tej okazji wróciły dyskusje dotyczące bezpieczeństwa pieszych w tej części miasta. W 2016 roku oddany został do użytku łącznik pomiędzy ulicami Księcia Józefa a Mirowską, nazywany „obwodnicą Bielan”. W praktyce nie spełnia ona swojej roli, ponieważ większość kierowców nadal wybiera bardziej „naturalną” trasę na wprost, przez osiedle. Zachęca do tego oznakowanie, dzięki któremu kierowcy jadący od strony Liszek czy Kryspinowa dowiadują się, że do Krakowa, drogą wojewódzką 780, można się dostać właśnie tędy.

Droga wojewódzka ma swoje prawa

Mieszkańcy Bielan od samego początku zwracali uwagę na ten problem (pisaliśmy o tym w lutym 2017). Urzędnicy tłumaczyli, że nie można przebiegu drogi wojewódzkiej 780 skierować na nowy fragment drogi i na ulicę Mirowską, ponieważ ulica Mirowska nie spełnia przewidzianych przepisami norm.

Z kolei status drogi wojewódzkiej uniemożliwia stosowanie na ul. Księcia Józefa rozwiązań spowalniających ruch, np. progów zwalniających. I tak koło się zamyka: Mirowska zbyt słaba, Księcia Józefa zbyt ważna. A jej prosty odcinek wyzwala w kierowcach naturę rajdowca, mimo obowiązujących ograniczeń prędkości.

Plan B dopiero po przebudowie ul. Kościuszki

Na przebudowę ulicy Mirowskiej nie ma co liczyć. Takiego zadania nie ma w budżecie ani w dalszych planach ZDMK. Jest za to inna możliwość, którą rozważał jeszcze dawny ZIKiT. To „skrócenie” drogi wojewódzkiej 780 tak, by z ulicy Księcia Józefa poprowadziła przez nowy łącznik i zakończyła się w miejscu ronda łączącego ją z łącznicą węzła Kraków Bielany. – Droga wojewódzka kończyłaby się w ten sposób na autostradzie A4, która jest drogą krajową – tłumaczy Renata Postawa-Giza z biura prasowego Zarządu Dróg Miasta Krakowa.

Dzięki temu Bielany uwolniłyby się od drogi wojewódzkiej i jej specjalnego statusu. Od strony formalnej sprawa nie jest jednak wcale prosta, z dwóch powodów. Po pierwsze, decyzja podejmowana jest nie na poziomie miasta, a sejmiku województwa – z uwzględnieniem wielu opinii, w tym m.in. ministerstw infrastruktury i obrony narodowej.

Po drugie, miasto będzie mogło zawnioskować o rozważenie takiej zmiany dopiero po zakończeniu planowanej na lata 2021–2022 przebudowy ulicy Kościuszki. To dwa zupełnie różne miejsca, ale ul. Kościuszki to też droga wojewódzka 780. Jeśli straci ten status przed przebudową, stracą też moc niektóre uzyskiwane dla niej dokumenty i trzeba byłoby powtarzać część przygotowań do inwestycji, w innych organach niż poprzednio.

Bez ciężarówek, bardziej widoczne przejścia

Nie jest jednak tak, że nic się na Bielanach nie zmieniło na plus i nie zmieni w najbliższym czasie. – Po budowie obwodnicy Bielan wprowadzano zmiany już kilkukrotnie, m.in. ograniczono tonaż do siedmiu ton, co mocno ograniczyło tranzyt pojazdów ciężkich – zwraca uwagę Łukasz Gryga, dyrektor Dyrektor Wydziału Miejskiego Inżyniera Ruchu UMK. Jak mówi, pojawiły się też dodatkowe elementy na przejściach dla pieszych, w tym żółte sygnały pulsujące przy przejściu, na którym 18 listopada doszło do wypadku.

W planie są też kolejne zmiany – zatwierdzone jeszcze przed wypadkiem i będące efektem szerszej analizy organizacji ruchu na ul. Księcia Józefa. Na rewolucję jednak nie ma się co nastawiać. – Projekt ten przewiduje uporządkowanie oznakowania, w tym wyróżnienia przejść dla pieszych poprzez zastosowanie znaków na tle fluorescencyjnym – zapowiada dyrektor Gryga.

Pojawią się też dodatkowe znaki „stop” lub „ustąp pierwszeństwa przejazdu” u wylotów bocznych ulic, podwójna ciągła przed pasami i na fragmentach, gdzie kierowcy wyprzedzają w niebezpieczny sposób, linie zatrzymania przed przejściami dla pieszych czy malowane znaki z ograniczeniem prędkości na uspokojonym fragmencie ul. Księcia Józefa w rejonie Przegorzał.

Czy takie kosmetyczne zmiany pomogą? Przecież przejście, na którym doszło do wypadku, miało już pulsujące światła, które najwyraźniej nie zrobiły wrażenia na kierowcy renault. – Po zebraniu informacji przeanalizujemy, co jeszcze można by zrobić, aby ograniczyć do minimum możliwość wystąpienia takich sytuacji w przyszłości. Należy jednak zauważyć, że podchodzimy kompleksowo do tych zagadnień i nie chcemy podejmować decyzji pochopnie i w ciemno – podsumowuje dyrektor Gryga.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Zwierzyniec