Spędziła 19 godzin na komisariacie. Wywalczyła 1500 zł za niesłuszne zatrzymanie

Kwotę 1500 zł za niesłuszne zatrzymanie przez 19 godzin wywalczyła mieszkanka Krakowa. 46-letnia, chorująca na astmę Sylwia R. przekonywała, że na skutek użycia przez funkcjonariuszy niezidentyfikowanego środka chemicznego pogorszył się stan jej dróg oddechowych.


Do brzemiennej w skutkach interwencji doszło 12 maja 2018 r. Na adres kobiety zostało wezwane pogotowie z informacją, że u Sylwii R. doszło do zatrzymania krążenia. Interwencja okazała się bezzasadna, a zgłoszenie fałszywe. Ratownicy wezwali więc policję wskazując, że osoby w mieszkaniu są pod wpływem alkoholu, w tym Sylwia R.  opiekująca się małoletnią córką.

Agresywna podczas interwencji

Patrol przyjechał na interwencję. Wtedy Sylwia R. stała się wulgarna i agresywna wobec mundurowych, na miejscu pojawił się więc kolejny patrol. Kobieta odmówiła badaniu alkomatem, bo twierdziła, że ma astmę i nie jest w stanie nabrać powietrza do płuc.

Mundurowi ostrzegli, że użyją środków przymusu bezpośredniego, gdy dalej będzie ich biła i kopała. W końcu założyli jej kajdanki i przewieźli na komisariat. Została zwolniona po 19 godzinach, gdy postawiono jej zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Sąd uznał ją za winną, ale sprawę warunkowo umorzył.

Sylwia R. złożyła szereg zawiadomień na policjantów m.in. za ich fałszywe zeznania, że była pijana, za przekroczenie uprawnień, użycie siły, nieuzasadnione użycie substancji chemicznej, niezasadne zawiadomienie sądu rodzinnego, że opiekowała się dzieckiem w stanie nietrzeźwości. Sprawy zostały jednak umorzone. Wywalczyła za to 1500 zł za niezasadne, niesłuszne zatrzymanie.

Sąd piętnuje policję

Sąd Okręgowy Krakowie w tym zakresie przyznał jej rację. Zgodził się z tezami kobiety w jej przypadku nie było obawy ucieczki z mieszkania, policjanci znali też jej dane osobowe i wiedzieli o jej złym stanie zdrowia. Sąd zwrócił uwagę, że do zatrzymania Sylwii R. przyczyniło się zachowanie samej wnioskodawczyni, ale jednak pozbawienie wolności kobiety na prawie dobę było niezasadne.

Kobieta chciała za to początkowo kwoty 5000 zł, ale ostatecznie sąd przyznał jej mniejsze zadośćuczynienie. Wyrok jest prawomocny.