W przyszłym tygodniu władze miasta mają przedstawić konkrety w sprawie nocnego burmistrza. Tymczasem mieszkańcy Starego Miasta pozwali gminę za hałas.
W ostatnich dniach znów niespokojnie było na Starym Mieście. W miniony weekend, nocą, mieszkańcy ulicy Floriańskiej mieli słyszeć strzały. Rano okazało się, że uszkodzona została witryna sklepu. Właściciel oszacował szkodę na tysiąc złotych. Sprawę bada policja. Ślady na witrynie, które zostały zauważone przez zgłaszającego, to prawdopodobnie przestrzeliny. Nieoficjalnie słyszymy, że mogły powstać w efekcie strzałów z wiatrówki. Odpowiedź przyniosą badania.Tej samej nocy, również na ulicy Floriańskiej, doszło do awantury, podczas której został uderzony mężczyzna. Nie miał poważnych obrażeń. Poszkodowany nie chciał złożyć w tej sprawie oficjalnego zawiadomienia.
Urzędnicy zapewniają, że chcą poprawić bezpieczeństwo na Starym Mieście. Mowa jest m.in. o powołaniu instytucji nocnego burmistrza. Urząd twierdzi też, że centrum miasta jest systematycznie kontrolowane m.in. przez straż miejską.
Obietnica prezydenta
Nocny burmistrz to jedna z obietnic wyborczych nowego prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego. Podkreślał, że taka funkcja sprawdza się w wielu miastach Europy i świata. W swoim programie Miszalski o nocnym burmistrzu pisał tak: „zajmie się nadzorem przestrzegania ciszy nocnej, walką z ulicznym wandalizmem, a także będzie stanowić wzmocnienie kadrowe i kompetencyjne Straży Miejskiej Miasta Krakowa. Współpracować będzie również z podmiotami, prowadzącymi działalność gospodarczą w cyklu 24/24”.
W piątek 7 maja minął dokładnie miesiąc, od kiedy polityk Platformy Obywatelskiej został zaprzysiężony na urząd prezydenta. Zapytaliśmy władze miasta, jakie kroki podjęły, żeby powołać instytucję nocnego burmistrza? Mieszkańcy Starego Miasta, z którymi w ostatnich dniach przeprowadziliśmy wiele rozmów, z niecierpliwością czekają na pierwsze konkrety w tej sprawie. – Pierwsze propozycje w tym temacie, które będą konsultowane, zostaną przedstawione w następnym tygodniu – przekazała nam Emilia Król z urzędu miasta.
Pozew za hałas
Tymczasem nieliczni już mieszkańcy ścisłego centrum wzięli sprawy w swoje ręce i pozwali gminę do sądu. – Pozew dotyczy ochrony dóbr osobistych – wyjaśnia nam mecenas Ryszard Rydiger, który sam mieszka na Starym Mieście, przy ulicy Szewskiej. W tym konkretnym przypadku dobrem osobistym jest prawo do niezakłóconego korzystania z życia rodzinnego i spoczynku nocnego. Mec. Rydiger firmuje pozew swoim nazwiskiem, ale popiera go ok. 30 mieszkańców centrum. Dokument trafił już do krakowskiego sądu.
W uzasadnieniu czytamy, że każdej nocy ulica Szewska zmienia się w miejsce hałaśliwych zgromadzeń. „Tłum bez żadnych ograniczeń i skutecznej reakcji pozwanego śpiewa do muzyki, wydobywającej się z lokali, krzyczy, bije się, wymiotuje. Hałas, emitowany przez pijaną hałastrę, przekracza dopuszczone przepisami normy. Trudno przejść ulicą wśród podpitego, rozkrzyczanego, śpiewającego na całe gardło tłumu. Trudno siąść przy rodzinnej kolacji, spać w nocy, poczytać, posłuchać muzyki czy choćby pooglądać telewizję”.
Dlaczego pozwanym jest gmina? – Ano dlatego, że to właśnie ona jest właścicielem i zarządcą działki, po której przebiega ulica Szewska, z której dobiega hałas – zwraca uwagę Rydiger. Strona społeczna domaga się w pozwie, by miasto zaprzestało naruszania dobra osobistego mieszkańców, jakim jest m.in wspomniane prawo do niezakłóconego korzystania z życia rodzinnego. Za każde naruszenie gmina miałaby płacić 500 złotych powodowi. – Oczywiście każdy taki przypadek musielibyśmy dokładnie udokumentować, a następnie założyć osobną sprawę sądową przeciwko gminie – zauważa prawnik.
Pierwszy taki pozew
W magistracie twierdzą, że treść pozwu jeszcze do urzędników nie dotarła. – Nie mamy więc możliwości odniesienia się do argumentów strony społecznej. Prawnicy z pewnością szczegółowo przeanalizują pozew, kiedy do nas dotrze – przekazała nam Monika Chylaszek z biura prasowego krakowskiego magistratu. Nie przypomina sobie podobnego pozwu w ostatnich latach.
Urzędnicy przekonują że robią co mogą, by zapobiegać sytuacjom na Starym Mieście, które uprzykrzają życie mieszkańcom. Dla przykładu wyliczają, że pomiędzy lutym a listopadem 2023 roku strażnicy miejscy prowadzili nocne kontrole w centrum. – Ujawnili łącznie 6765 wykroczeń, które zakończyły się 4554 mandatami karnymi, 1983 pouczeniami, a w 228 przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu. 219 z nich dotyczyło zakłócania spokoju, porządku publicznego, naruszenia spoczynku nocnego, spożywania alkoholu w miejscach zabronionych, niszczenia mienia, zaśmiecania przestrzeni publicznej, a także zachowań nieobyczajnych – twierdzi Chylaszek.
W obecnym sezonie turystycznym strażnicy miejscy prowadzą wzmożone kontrole ścisłego centrum miasta. Działania są podejmowane przede wszystkim w weekendy w godzinach wieczornych i nocnych.
W kolejnych dniach i tygodniach opublikujemy:
- Reportaż ze Starego Miasta, w którym pokażemy, jak wygląda życie ostatnich jego mieszkańców.
- Rozmowę z przedstawicielami Fundacji Frank Bold o tym, jak obywatele biorą sprawy w swoje ręce i pozywają państwo za smog, a miasta za hałas.
- Artykuł o tym, jak urzędnicy napisali martwe prawo dla Starego Miasta, a radni je uchwalili.