News LoveKraków.pl

W Nowej Hucie powstanie miasteczko rowerowe [WIZUALIZACJE]

W nowohuckich Branicach ma powstać nowe miasteczko rowerowe, w ramach budżetu obywatelskiego. ZZM ma już projekt i chce wkrótce wybrać wykonawcę prac.

Projekt zakładający budowę miasteczka rowerowego w Branicach wygrał w głosowaniu w 2022 roku, mieszcząc się na podium wśród dzielnicowych projektów w dzielnicy Nowa Huta. Od tego czasu przygotowana została potrzebna dokumentacja, a w połowie maja Zarząd Zieleni Miejskiej ogłosił już przetarg na wybór wykonawcy.

Miasteczko ma powstać na działce u zbiegu ulic Zaporębie i Karaszewicza-Tokarzewskiego. W planie jest m.in. zasilana solarnie sygnalizacja świetlna, przejazd kolejowy i tory tramwajowe. Oprócz samych alejek z odpowiednim oznakowaniem, projekt przewiduje też 10 miejsc parkingowych, montaż ławek i koszy na śmieci, siłownię zewnętrzną i nasadzenia, przy czym elementy rekreacyjne i zieleń zapisano w przetargu jako opcje dodatkowe.

Perspektywa Pracownia Projektowa Sp. z o.o.
Perspektywa Pracownia Projektowa Sp. z o.o.

Na realizację prac budowlanych związanych z samym miasteczkiem firma dostanie niecałe pół roku. Do tego można doliczyć ponad dwa miesiące na dodatkowe prace przy nasadzeniach i montażu pozostałych elementów, a przez kolejny rok będzie jeszcze zajmować się pielęgnacją zieleni. Realne terminy będą zależeć od tego, czy przetarg uda się rozstrzygnąć bez komplikacji. ZZM zakłada, że koszty inwestycji zamkną się w kwocie 888 tys. zł.

Niewielki wybór

W Krakowie jest niewiele miejsc, w których najmłodsi mogą stawiać pierwsze kroki w nauce zasad ruchu drogowego. W 2019 roku miasteczko rowerowe otwarte zostało przy budynku klubu Kraków Swoszowice przy ul. Moszczyńskiego. Od 2022 roku najmłodsi mogą korzystać z miasteczka wybudowanego w parku Wyspiańskiego w dzielnicy Prądnik Biały. Z oznakowanych odpowiednio alejek można skorzystać również w Czyżynach, u zbiegu ulic Dąbrowskiej i Medweckiego czy przy ul. Gołaśka w dzielnicy Podgórze Duchackie. Zdecydowanie najbardziej rozbudowaną opcją jest miasteczko przy ul. Jedynaka w Wieliczce, gdzie projektanci zadbali nawet o sygnalizację świetlną.

– To dobrze, że powstają takie miejsca, gdzie dzieci mogą w takich bardzo bezpiecznych warunkach zapoznawać się z podstawowymi znakami i możliwymi sytuacjami na drodze – komentuje w rozmowie z nami Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu brd24.pl. W jego ocenie, to jednak za mało, by móc dobrze nauczyć się poruszania po drogach i warto w tej dziedzinie sięgać po wzorce z krajów zachodnich. – Chodzi o to, żeby te dzieci, w miarę możliwości, wyprowadzać z tą nauką na drogi. Oczywiście nie mówimy tu o głównych trasach, wybiera się do tego spokojne ulice, odpowiednio zabezpieczone przez policję i dzieci mogą uczyć się w prawdziwym ruchu, co jest bardziej wartościowe niż w przypadku miasteczka rowerowego – komentuje.

Czas zawieszenia

W polskiej rzeczywistości sytuacja prawna młodego rowerzysty jest dość nieoczywista. Do 10. roku życia dziecko jadące na rowerze jest traktowane jako pieszy, ze wszystkimi konsekwencjami – nie może np. poruszać się drogą dla rowerów, jeśli obok jest dostępny chodnik, a na drodze bez chodnika powinno jechać lewą stroną. Z kolei po ukończeniu 10. roku życia aż do 18. urodzin musi mieć przy sobie kartę rowerową, by jeździć rowerem po drogach publicznych. Egzaminy są organizowane w szkole podstawowej i teoretycznie do czasu uzyskania uprawnień dziecko nie powinno poruszać się rowerem – co w praktyce jest martwym przepisem.

W ocenie Łukasza Zboralskiego, cały system zdobywania karty rowerowej, pamiętający jeszcze czasy PRL, wymaga znaczącej poprawy. – On działa dziś tak naprawdę w oparciu o dobre chęci nauczycieli, którzy ani nie są specjalistami od ruchu drogowego, ani nie mają żadnego zaplecza. Korzystają z różnych testów z internetu, czasem z pytaniami odbiegającymi od aktualnego prawa o ruchu drogowym. W blisko 40-milionowym kraju nikt nie stworzył państwowego zaplecza dla nauczycieli, z materiałami, dobrymi testami, aktualizowaną stroną, napisaną łatwym językiem, by dzieci mogły się z niej uczyć. Żeby nad tym wszystkim była jakaś merytoryczna kontrola i ułatwienie dla nauczycieli poświęcających na to swój dodatkowy czas – komentuje ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta