Aleksander Miszalski zapowiedział przed wyborami powołanie Rzecznika Praw Lokatorów. Na razie wiadomo m.in., że zostanie wyłoniony w drodze otwartego naboru.
W programie polityka padła jasna deklaracja: powołamy Rzecznika Praw Lokatorów. Od oficjalnego zaprzysiężenia Aleksandra Miszalskiego na prezydenta Krakowa minęło już pół roku. Postanowiliśmy więc sprawdzić, na jakim etapie jest realizacja tej wyborczej obietnicy. Okazuje się, że miejscy urzędnicy nie wiedzą nawet jeszcze, jaki ma być dokładnie zakres działania rzecznika. Trwają w tym zakresie analizy: w oparciu o doświadczenia innych miast. – Pozwolą ustalić najczęściej występujące problemy i dostosować najbardziej optymalny zakres działania i sposób funkcjonowania tego stanowiska do potrzeb mieszkańców – podkreśla Patrycja Piekoszewska z biura prasowego magistratu. – Z pewnością można powiedzieć natomiast, że ta funkcja będzie elementem zakresu działania Wydziału Mieszkalnictwa i nie przewiduje się tworzenia w tym celu nowej komórki organizacyjnej w urzędzie miasta. Wstępna koncepcja zakłada zatrudnienie osoby, wyłonionej w drodze otwartego i konkurencyjnego naboru – dodaje Piekoszewska.
Radnych miejskich z Komisji Mienia i Mieszkalnictwa pytamy, czy w Krakowie Rzecznik Praw Lokatorów w ogóle jest potrzebny? Aleksandra Owca z Krakowa dla Mieszkańców jest przekonana, że jego działalność może mieć wielkie znaczenie i ogromny sens. – Pod warunkiem, że nie będzie to kolejne stanowisko o funkcji pełnomocniczej czy dyrektorskiej. Rzecznik praw lokatorów musi być niezależny od prezydenta i Urzędu Miasta Krakowa. W przeciwnym wypadku nie będzie miał szans faktycznie reprezentować interesów osób, dla których ma być powołany – komentuje radna Owca. Dodaje, że krakowski rzecznik praw lokatorów musiałby mieć zapewnioną w swoim działaniu niezawisłość. – Tak, żeby reprezentować lokatorów również w sporze z miastem – podkreśla.
Także radny Tomasz Leśniak z Nowej Lewicy popiera pomysł powołania Rzecznika Praw Lokatorów. – Przez kilka lat zajmowałem się w stowarzyszeniu Miasto Wspólne organizacją nieodpłatnych porad prawnych dla lokatorów. Trafiały do nas bardzo różne osoby. Od emerytek, mieszkających w reprywatyzowanych kamienicach, po studentów i uchodźców z Ukrainy, którzy byli ofiarami oszustów na rynku najmu. W tej chwili brakuje instytucji, do której takie osoby mogłyby się zwrócić i uzyskać nieodpłatną „pierwszą pomoc” w sprawach mieszkaniowych – komentuje Leśniak. Przypomina, że pomysł powołania rzecznika został zawarty w porozumieniu wyborczym Nowej Lewicy i Aleksandra Miszalskiego. – Mam nadzieję, że instytucja zacznie działać już w pierwszej połowie przyszłego roku – podkreśla w rozmowie z nami Leśniak.
Skomplikowane przepisy
Jeśli rzecznik zostanie powołany, czym powinien zająć się w pierwszej kolejności? – Przy współpracy z istniejącymi w mieście ruchami lokatorskimi powinien stworzyć poradniki dla lokatorów oraz zidentyfikować te problemy lokatorskie, które są charakterystyczne dla Krakowa. W mojej ocenie podstawową gałęzią działania rzecznika musi być pomoc prawna dla lokatorów, którzy często ponoszą krzywdę przez nieznajomość skomplikowanych przepisów – mówi Owca.
Z kolei Tomasz Leśniak uważa, że organizacja pomocy prawnej w sprawach lokatorskich powinna być jednym z ważniejszych obszarów działania rzecznika, ale nie może się do tego ograniczać. – Chciałbym, wzorem Poznania, żeby taka osoba aktywnie kształtowała politykę mieszkaniową Krakowa i pracowała nad dokumentami strategicznymi, związanymi z gminnym zasobem i budownictwem mieszkaniowym – dodaje radny. Jego zdaniem w tej kadencji największym wyzwaniem będzie w Krakowie stworzenie gminnej Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej. – Potrzebujemy jak najszybciej sprawnego SIM-u, czyli miejskich mieszkań na wynajem o umiarkowanym czynszu (ok. 20-30 zł/m2). SIM to w tej chwili najskuteczniejsza odpowiedź na problem rosnącej liczby osób z „luki czynszowej”, zarabiających zbyt dużo, by otrzymać mieszkanie komunalne, i jednocześnie nieposiadających zdolności kredytowej – dodaje Leśniak. Obecnie w tej sytuacji jest 35 proc. gospodarstw domowych w Polsce.