Wiceprezydent Krakowa: Będziemy ratować Górkę Narodową, 29 Listopada niekoniecznie [Rozmowa]

Andrzej Kulig fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Czy kiedyś uda się rozpocząć budowę linii tramwajowej na Górkę Narodową, co w sytuacji kiedy miasto nie będzie realizowało dużej przebudowy al. 29 Listopada, kiedy MPK urealni rozkłady jazdy, dlaczego ZDMK nie chce dofinansowania na budowę linii tramwajowej Meissnera-Mistrzejowice, ile pieniędzy Kraków otrzymuje ze strefy w soboty – o tym w rozmowie z LoveKrakow.pl mówi Andrzej Kulig, pierwszy zastępca prezydenta Krakowa.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Zapytam tradycyjnie, bo co jakiś czas, od kilku lat, to pytanie się pojawia. Kiedy rozpocznie się budowa linii tramwajowej na Górkę Narodową?

Andrzej Kulig, I Zastępca Prezydenta Krakowa: Jest to jedna z tych inwestycji, która nietrafnie miała być realizowana w formule „zaprojektuj i zbuduj”. Mnie teraz przychodzi mierzyć się z tą decyzją.

W styczniu, jak przeprowadzałem z Panem wywiad, nie deklarował Pan żadnego terminu rozpoczęcia inwestycji. Czy teraz poda Pan jakąś datę rozpoczęcia budowy? W budżecie na przyszły rok znalazła się kwota 153 mln złotych, więc prace chyba się rozpoczną.

Jesteśmy zdeterminowani, aby wybudować tę linię tramwajową. Pojawiają się pytania, czy utrzymamy obecną formułę. Wykonawca zgłasza szereg roszczeń, co do których nie jesteśmy w stanie pozytywnie się odnieść.

Pojawiają się roszczenia finansowe? Inwestycja będzie zdecydowanie droższa niż zakłada to umowa z 2017 roku?

Tak będzie. To nie podlega żadnej dyskusji.

Prace rozpoczną się w przyszłym roku? Przed miastem jeszcze remediacja gruntów, odwołania od zezwolenia na decyzję administracyjną itd. – czy te czynniki nie spowodują, że inwestycja nie rozpocznie się w pierwszej połowie przyszłego roku? Według mnie zapowiedzi są nierealne i inwestycję najwcześniej uda się rozpocząć dopiero w drugiej połowie roku.

Zgadzam się w całej rozciągłości. Nie będę obiecywać nierealnych terminów.

Tylko że Zarząd Inwestycji Miejskich podaje bardzo optymistyczne terminy.

ZIM musi podawać takie terminy, bo opiera się na deklaracjach wykonawcy oraz zapisach umowy. Firma Intercor, wykonawca inwestycji coraz bardziej daje nam do zrozumienia, że nie widzą możliwości, aby zrealizować zadanie w tych pieniądzach, które mają zakontraktowane. Na to wpływają czynniki obiektywne, jak np. wzrost cen materiałów budowlanych czy wyższe koszty pracy. Są także czynniki dodatkowe, jak konieczność oczyszczenia gruntów pod planowaną pętlę tramwajową na Górce Narodowej. Nie mamy możliwości prawnych, aby podpisać aneks do umowy zgodnie z oczekiwaniami wykonawcy. Będziemy dalej prowadzić dialog z firmą.

Dialog może nie przynieść spodziewanych efektów. Na oczyszczanie gruntów nie może być przeprowadzony osobny przetarg?

Jeśli potwierdzi się najgorsze, to firma Intercor nie będzie realizowała inwestycji. Jest możliwe kilka scenariuszy, łącznie z wypowiedzeniem umowy przez wykonawcę.

Mogą wypowiedzieć umowę na budowę linii tramwajowej?

Uważamy, że w obecnym kontrakcie nie mają podstaw do wypowiedzenia umowy. Nie zapominajmy jednak o tym, że istnieją ogólne zasady kodeksu cywilnego, które dopuszczają możliwość rozwiązania kontraktu. Byłaby to dla miasta wyjątkowo trudna sytuacja.

Dlaczego? Nie można rozpisać na szybko nowego przetargu?

Niestety nie. Wchodzimy wtedy z firmą w spór i dopóki nie zakończy się ta sprawa, to nie możemy zrobić postępowania przetargowego na wyłonienie nowego wykonawcy.

Wtedy inwestycja zostałby wstrzymana na 1,5 roku?

Myślę, że na dłużej. Zadanie jest współfinansowane ze środków unijnych, z których musimy rozliczyć się do połowy 2023 roku. Inaczej musielibyśmy zwrócić te pieniądze, a tego nie chcemy zrobić. Jestem jednak optymistą, że uda nam się zrealizować tę inwestycję. Prezydent Jacek Majchrowski staje na głowie, żeby tę linię wybudować, więc i ja muszę robić wszystko i trochę więcej, aby doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału.

Do szczęśliwego finału uda się doprowadzić przebudowę al. 29 Listopada? Według mnie inwestycja będzie porzucona przez miasto, tylko to kwestia czasu.

Zachodzi obawa, że może się to tak zakończyć. Po pierwsze, może pojawić się gigantyczna liczba odwołań od zezwolenia na realizację inwestycji drogowej i na lata sprawa utknie w ministerstwie. Drugim powodem może być zbyt późny termin realizacji inwestycji. Jeśli zaczną budować północną obwodnicę Krakowa, władze województwa rozpoczną budowę Trasy Wolbromskiej, wystartujemy z budową linii tramwajowej na Górkę Narodową i jeszcze my zaczęlibyśmy rozkopywać aleję 29 Listopada, to doprowadzilibyśmy do totalnego paraliżu komunikacyjnego północnej części miasta. W takiej sytuacji będziemy musieli rozważyć inne rozwiązania, które poprawią funkcjonalność i estetykę tej ulicy, szczególnie przy dojeździe do granicy miasta.

Kiedy zapadnie ostateczna decyzja, że nie rozpocznie się przebudowa al. 29 Listopada?

Jak tylko dostanę prawomocny ZRID, a powinno być to w przyszłym roku, to ustalimy dalszy plan działań. W najgorszym wypadku doprowadzimy do ograniczonego remontu.

Dość wysoka dotacja w wysokości prawie 152 mln zł może przepaść.

Jeśli pieniądze nie będą wykorzystane przy tej inwestycji, chciałbym je zaangażować na budowę linii tramwajowej na Górkę Narodową lub innych miejskich inwestycji drogowych.

Przebudowa al. 29 Listopada zostałaby zaprzepaszczona, żeby uratować choć linie tramwajową na Górkę Narodową?

Tramwaj będzie ratowany za wszelką cenę. Nie zgodzę się na remont alei 29 Listopada, gdyby miało to spowodować paraliż miasta.

Dlatego miasto zrezygnowało z ubiegania się o dotację europejską na budowę linii tramwajowej Meissnera-Mistrzejowice? Nie ma możliwości zakończenia inwestycji do końca 2023 roku?

Nie zrezygnowaliśmy.

Zarząd Dróg Miasta Krakowa twierdzi co innego. Otrzymałem odpowiedź, że nie będą ubiegać się o dofinansowanie w tej perspektywie.

Ale nie tylko pracownicy ZDMK w tej sprawie decydują. Zdecydowałem, że będziemy aplikować o środki europejskie, które powiększyłyby wkład własny gminy w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.

W projekcie budżetu na 2020 rok umieścił pan zadanie polegające na budowie linii tramwajowej z Cichego Kącika na Azory. Może pan coś więcej powiedzieć na ten temat?

Przygotowujemy projekt, aby być przygotowanym na nową perspektywę unijną. Wszystko wskazuje, że z następnego budżetu UE będziemy mogli pozyskiwać duże dofinansowania na zadania związane z transportem publicznym. Linia łącząca centrum z Krowodrzą Górką jest jedna i kończy się jej wydolność, więc musimy stworzyć drugą nitkę, która będzie sprowadzała potoki pasażerskie do śródmieścia.

O jakichś terminach jest już mowa?

Najpierw chcę posiadać projekt. Jak będę go mieć, to w pierwszej możliwej chwili wystąpimy o środki z nowego budżetu UE i odbędzie się to najprawdopodobniej w 2023 roku. Ta inwestycja mogłaby rozpocząć się w 2025 roku. Dlatego kładę nacisk na projekty, bo chcę być gotowy na nowe unijne rozdanie.

Znalazłem pana wypowiedź, że bardzo dynamicznie rozwija się rejon Skotnik i miasto zastanawia się nad przedłużeniem linii tramwajowej z Ruczaju. Coś jest już przygotowane?

Jeśli otrzymamy założenia, to będziemy chcieli przygotować projekt. Tam mamy jedynie problem z terenem. Skupiamy się w tym obszarze z ul. Mohnaniec, ale nie zapominamy o linii tramwajowej.

W styczniu mówił mi pan, że spółka Miejska Infrastruktura ma stworzyć plan budowy parkingów osiedlowych. Jakie są tego efekty?

Są już po konsultacjach społecznych i mają projekty. Teraz to zadanie przejmie ZDMK, a pieniądze na jego realizację będą pochodziły ze środków z opłat za postój w strefie płatnego parkowania.

Już kilka lat temu słyszałem od przedstawicieli miasta, że pieniądze ze strefy pójdą na budowę parkingów. Tym razem pieniądze się nie „rozpłyną”?

Teraz mamy wyodrębnione konto i będziemy musieli sprawozdawać, na co wydajemy pieniądze. Mieliśmy przez wiele lat zamrożone stawki za strefę i mówienie wtedy o pieniądzach, które mogłyby iść na budowę parkingów, było mało odpowiedzialne. Przeszła nowa uchwała parkingowa i mamy większe środki ze strefy. Za samą sobotę za parkowanie otrzymujemy co tydzień ok. 100 tysięcy złotych. Bardzo żałuję, że nie pobieramy opłaty w niedzielę, bo wystarczy wtedy popatrzeć, co się dzieje w strefie. Wtedy w mieście jest nie do wytrzymania. Ostatnio patrzyłem, co dzieje się na ul. Stradomskiej. Kierowcy wykorzystali fakt, że torowiskiem nie jeżdżą tramwaje. Urządzono tam sobie parking na jezdni.

Ten dziki parking na torowisku na ulicy Stradomskiej istnieje od dłuższego czasu. Straż miejska jakoś nie jest specjalnie zainteresowana tematem.

Tak niestety się dzieje. To będzie przedmiotem mojej rozmowy z komendantem straży miejskiej.

Skoro tak, to od 15 grudnia wchodzą nowe, wyższe stawki za postój w strefie. Istnieje ryzyko, że kierowcy będą chcieli parkować w miejscach do tego niedozwolonych, aby uniknąć wnoszenia opłaty. Straż miejska jest przygotowana, aby egzekwować prawo?

Będziemy w tym zakresie ustalać zasady współpracy między kontrolerami strefy i strażą miejską, aby jednak to wyeliminować.

To oznacza, że kontrolerzy strefy będą mieli obowiązek przekazywać do straży miejskiej zgłoszenia?

Tak.

Straż miejska chyba nie podjedzie do tego z entuzjazmem. To oznacza, że będą mieli dużo dodatkowej pracy.

Bardzo często wypowiadane przez pana myśli pokrywają się z moimi. Często odnoszę wrażenie, że straż nie działa efektywnie. Z drugiej strony, ilość zadań, które dajemy straży miejskiej, jest astronomiczna: muszą zajmować się kontrolą palenisk, dbaniem o porządek w peryferyjnych osiedlach, pilnować zasad panujących w parku kulturowym. Myślę, że lepsza organizacja pracy straży byłaby wskazana, ale mam nadzieję, że nowy komendant dokona odpowiednich korekt.

Może straż powinna mieć jakieś priorytety. Skoro otrzymują zgłoszenie, że samochód zablokował przejście dla pieszych i pojawiają się dopiero po dwóch godzinach, to nie dziwmy się, że straż miejska odbierana jest jako mało skuteczna instytucja. To sprawia wrażenie, że miasto nie działa.

W przypadku braku szybkiej reakcji straży miejskiej, zgadzamy się w pewien sposób na pospolite łamanie prawa. Przejście dla pieszych jest dla pieszych. Niestety takie sytuacje często zdarzają się również bardzo blisko magistratu, bez odpowiedniej reakcji służb. Będę rozmawiał z komendantem.

Zaplanowany na przyszły rok wzrost wydatków na komunikację miejską o 23 mln zł wystarczy?

Pieniędzy nie wystarczy. Będziemy mieli do czynienia z bardzo dramatyczną sytuacją: to jedna z porażek tego budżetu. Jeśli chodzi o jakość naszego taboru, to chyba możemy powiedzieć, że jest bardzo dobra. Niestety tego samego nie możemy stwierdzić o częstotliwości jazdy. Mam bardzo dużo interwencji o konieczności dodania kolejnych kursów tramwajowych i autobusowych, ale nas na to nie stać. To duży problem, bo przecież częstotliwość kursów jest głównym argumentem, aby nakłonić ludzi do porzucania indywidualnych środków transportu.

Dorzucę do tego nierealne czasy przejazdu autobusów. Rozkłady jazdy to świat baśniowych opowieści MPK. Dla przykładu: w godzinach popołudniowego szczytu komunikacyjnego autobusy dwa przystanki między rondem Grunwaldzkim a rondem Matecznego mają pokonać w 4 minuty, w rzeczywistości jest to minimum 9 minut. Nie można urealnić rozkładów jazdy?

Nie mam żadnego systemowego usprawiedliwienia dla takiego stanu rzeczy. Mogę tylko powiedzieć, że na sytuację komunikacyjną na tym odcinku mają wpływ inwestycje, które teraz są prowadzone. Rozkłady powinny być skorygowane na okres kilku miesięcy, kiedy są robione remonty. Ma pan rację, że powinno wypisać się linie, gdzie dochodzi do regularnych opóźnień i urealnić rozkłady.

Można spodziewać się reakcji MPK, które pod pana podlega?

MPK będzie musiało z tym coś zrobić.

Nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu już funkcjonuje. Miasto dopiero w przyszłym roku zacznie budować układ komunikacyjny. Czy nie powinno być tak, że z chwilą rozpoczęcia budowy szpitala, miasto zaczyna realizować niezbędne inwestycje komunikacyjne?

Kiedy obejmowałem nadzór nad gospodarką komunalną, musiałem wycofać koncepcję, która była przygotowana. Budowa estakady nad ulicą Wielicką pochłonęłaby gigantyczne pieniądze, a układ nie spełniałby swojej funkcji i nie służyłby bezpośrednio szpitalowi oraz jego pacjentom. To błędne podejście musimy teraz szybko naprawiać.

Kilka miesięcy temu mówił Pan o przedłużeniu linii tramwajowej od ul. Wielickiej do Rżąki. Ten projekt będzie realizowany?

Chciałbym, abyśmy przystąpili do realizacji. Nie ma większych problemów z gruntami pod nową linię, bo w większości należą do nas. To zdecydowanie ułatwia proces inwestycyjny. Mam nadzieję, że w budżecie na 2021 rok pojawią się pieniądze na projekt i przygotowania do budowy trasy.

Jutro o godz. 8:00 druga część rozmowy z Andrzejem Kuligiem. Tym razem o jego roli jako ówczesnego dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego i dlaczego nie chciał budować nowej siedziby placówki w Prokocimiu.

News will be here