Wojewoda: Nie ingerowałem w to, aby przez aplikację nie można było płacić za postój w Krakowie

Wojewoda małopolski Łukasz Kmita fot. Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie

– Jako wojewoda nie ingerowałem w to, aby przez aplikację nie można był opłacać postoju. Zadbałem tylko o równy dostęp do niższych stawek zarówno dla mieszkańców, którzy mają aplikacje, oraz tych którzy po prostu nie posiadają smartfonu – mówił w sobotę wojewoda Łukasz Kmita.

Polityk był gościem Radia Kraków. Stwierdził, że „polityczną awanturę” ze strefą płatnego parkowania w Krakowie wywołał przewodniczący rady miasta Rafał Komarewicz oraz w mniejszym stopniu grupa samorządowców z Platformy Obywatelskiej.

Tłumaczył, że przepisami prawa był zobowiązany do unieważnienia jednego z punktów uchwały Rady Miasta Krakowa, który wprowadzał preferencyjne stawki za postój pojazdów dla osób płacących podatki w stolicy Małopolski i jednocześnie posiadających mobilną aplikację.

– Staram się w rozstrzygnięciach nadzorczych podchodzić w bardzo pryncypialny sposób. Wtedy polityka schodzi na bok. Jeśli mówimy o dobru mieszkańców, a tak było w tym przypadku, to rzeczywiście rada miasta podjęła dość wątpliwie prawną uchwałę. O tym doskonale wiedzieli radni. Istnieje możliwość różnicowania stawki dla mieszkańców Krakowa, ale odpowiedzialność bierze za to rada. Nie może być tak, że na przykład osoby starsze (…), które nie mają smartfonu są pozbawione dostępu do niższej opłaty, tylko dlatego, że zostały wykluczone przez pana przewodniczącego Komarewicza oraz Platformę Obywatelską – mówił polityk PiS.

– Uważam, że jakiekolwiek próby szukania politycznych wątków są nie tylko nie na miejscu, ale świadczą chyba o tym, że pan przewodniczący Komarewicz nie przeczytał ze zrozumieniem uchwały. Szkoda, że muszę to mówić w okresie przedświątecznym, ale próbował na siebie zwrócić uwagę w dość wątpliwy sposób. Do tej pory uważałem go za przewodniczącego, który ma jakąś klasę i pewną kulturę polityczną. Ten jego wpis był mocno niefortunny i myślę, że jeszcze dziś powinien zadzwonić i przeprosić – komentował Łukasz Kmita.

– Moi oponenci polityczni próbują pokazać, że to wojewoda chciał zadbać bardziej o mieszkańców Małopolski, w tym podkrakowskich gmin. Takim samym szacunkiem darze mieszkańców krakowskiego Bieżanowa, Woli Duchackiej, jak mieszkańców Klucz, Olkusza, Chrzanowa, Trzebini czy Myślenic. Małopolska jest jedna i przepisy prawa muszą dotyczyć tak samo wszystkich mieszkańców w równym stopniu – dodawał.