Z interpelacją w tej sprawie zwrócili się do prezydenta Krakowa radni: Agata Tatara, Grzegorz Stawowy i Bogusław Kosior. Ten ostatni zaprezentował list od jednego z mieszkańców ul. Mazowieckiej, który właśnie wybrał taką opcję na posiadanie samochodu.

– Czuję się zwyczajnie okradany przez miasto, każące płacić mi 300 zł miesięcznie (3600 zł rocznie) za możliwość parkowania na ulicy. Bardzo proszę o informację z jakiego powodu nie mogę po skończonej pracy przyjechać do domu i zaparkować w okolicy, jak moi sąsiedzi? – czytamy w liście (pisownia oryginalna).

Radny Grzegorz Stawowy zwrócił uwagę, że wynajem długoterminowy staje się w Polsce coraz bardziej popularny. To twierdzenie broni się w świetle raportu Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów.

– W minionym roku w wynajmie długoterminowym znajdowało się już co czwarte (24%) nowe auto nabywane przez przedsiębiorców w Polsce. Branża zakupiła w 2020 r. łącznie 74,7 tys. nowych samochodów osobowych – czytamy w raporcie za 2020 roku.

Najpierw ocena

Miasto, a konkretnie ZTP, na razie nie myśli o zmianach w prawie. W odpowiedzi na interpelację radnego Kosiora w pierwszej kolejności urzędnicy tłumaczą, że zmiany w uchwale i włączenie kolejnej grupy, która może skorzystać z abonamentu mieszkańca, może wywołać dyskusje.

– Ponadto udostępnianie coraz szerszemu gronu możliwości nabycia abonamentu postojowego przeczy idei strefy płatnego parkowania – stwierdza urząd. Dlaczego? Zdaniem urzędników, spowoduje to stworzenie grupy, która osób korzystających z nieswoich pojazdów.

ZTP przypomniał, że w 2019 roku katalog uprawnionych został rozszerzony o właściciel aut służbowych. Tu warto wspomnieć, że zadbał o to m.in. Wojewódzki Sąd Administracyjny, a nie urząd sam z siebie.

Urzędnicy twierdzą, iż wiedzą o tym, że rynek wynajmu długoterminowego się rozwija, ale przed podjęciem decyzji, należy ocenić skutki wcześniejszego rozszerzenia grupy osób mogących kupić tańszy abonament.