Obecny zastępca Jacka Majchrowskiego, Andrzej Kulig, o głosy krakowian ubiega się ze swojego komitetu „Ku przyszłości”, ale z poparciem PSL. Mówi, że zakończyła się era wielkich inwestycji, a teraz czas skupić się na tych mniejszych.
Andrzej Kulig, kandydat na prezydenta Krakowa z komitetu Ku Przyszłości mówi, że w trakcie kampanii wyborczej nie skupia się tylko na jednym temacie. Podkreśla, że nasze miasto składa się z wielu środowisk i musi mierzyć się z różnymi problemami. – Jeśli miałbym znaleźć jakiś wspólny mianownik moich działań to byłoby miasto wygodne. Ta wygoda musi zaistnieć w różnych ważnych obszarach – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl.
Stworzenie metropolii odbyło się kosztem innych
Wymienia, że należy się skupić na rozwoju komunikacji, żłobkach, przedszkolach, szkołach, instytucjach kultury, ale także zadbać o zielone tereny czy też doprowadzić do poprawy jakości obiektów sportowych. Podkreśla, że po rządach Jacka Majchrowskiego trzeba gdzie indziej, niż do teraz, położyć punkt ciężkości.
– Przez ponad 20 lat miasto uzyskało niekwestionowany status metropolii. Ale jak się wybiera priorytety (który uważam za słuszny, bo inaczej bylibyśmy zapyziałym, wyludniającym się miastem wojewódzkim), to trzeba odpuścić w innych obszarach. To tak jak z chorym człowiekiem: trzeba ratować jego życie, bez zbytniego zastanawiania się nad innymi konsekwencjami. Tak samo było z Krakowem. Było wiadomo, choć nikt tego nie przyznawał otwarcie, że tworzenie metropolii odbywa się jakimś innym kosztem. Tym kosztem był brak pełnej troski o to, jak wygląda najbliższe otoczenie. To prozaiczne kwestie jak brak chodników, dróg, kanalizacji, ale też brak żłobków w najbliższej okolicy – stwierdza Andrzej Kulig, który od ponad pięciu lat jako zastępca prezydenta odpowiada za politykę komunalną i społeczną Krakowa.
Inwestycje w placówki edukacyjne
Wiceprezydent liczy, że w tym zaspokajaniu potrzeb krakowian choć w jakiejś części pomogą pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Mówi, że środki mogą być wykorzystane do działań proklimatycznych, m.in. na termomodernizację szkół czy wyposażenie ich w panele fotowoltaiczne.
– Otwiera nam się furtka do skokowej poprawy budynków szkolnych, nie tylko ze względu na komfort dzieci czy pracowników, ale głównie z punktu widzenia bieżących kosztów funkcjonowania szkoły. Wolę, aby środki idące dziś na zużycie ciepła czy oświetlania, były spożytkowane na działalność szkoły. Dla mnie niezwykle przykrym obrazem jest to, że dwie najlepsze szkoły, czyli V Liceum Ogólnokształcące i Zespół Szkół Łączności, są antywizytówką troski miasta o jakość budynków edukacyjnych – zaznaczył.
Kulig: Mieszkańcy nie pytają się o centrum literatury
Kulig mówi, że zakończyła się też era wielkich inwestycji. – Powinniśmy zacząć odcinać kupony z tego, że staliśmy się metropolią. Możemy dokończyć rozbudowę kanalizacji z prostego powodu – bo mamy nowoczesne oczyszczalnie ścieków, które bez problemów przerobią te nieczystości – dodaje.
– Jak z racji zajmowania się inwestycjami zacząłem spotykać się z mieszkańcami to oni nie pytają mnie o to czy powstanie centrum literatury albo muzyki. Zadają pytania, ile jeszcze lat muszą prosić się o powstanie chodnika przy ich ulicy czy stworzenie systemu odwodnienia. Pamiętam jedną z moich pierwszych rozmów. Przyszli mieszkańcy Mogiły, aby zapytać się, ile czasu jeszcze będą musieli czekać na budowę przepompowni w Lesisku. Oni nie przychodzą pytać się o budowę tras Pychowickiej czy Zwierzynieckiej – zauważył.
Podkreśla, że jest przeciwny budowie centrum literatury na Zabłociu, bo jego zdaniem ok. 200 mln złotych można byłoby przeznaczyć na budowę co najmniej trzech ośrodków kultury, chociażby na Górce Narodowej czy Bronowicach. Mówi, że woli, aby wszystkie pokolenia mieszkańców miały miejsce, gdzie będą mogli skorzystać z przeznaczonej dla nich oferty.
Zamiast gigantomanii
Zaznacza, że ideologicznie nie jest przeciwny budowie tras Pychowickiej oraz Zwierzynieckiej. – Mam trochę inne spojrzenie na tego typu inwestycje. One są nam potrzebne, ale nie mogą być przesączone gigantomanią. To są ważne drogi, ale nie mogą przekształcić się w śródmiejskie autostrady, a mają zapewnić sprawną komunikację i uzupełnić dwie główne przeprawy przez Wisłę w zachodniej części miasta. To wreszcie pozwoli przemieszczać się mieszkańcom z południa na północ bez żadnych problemów, bo dziś wszyscy tłoczą się na Alejach Trzech Wieszczów – zaznacza Andrzej Kulig.
Twierdzi, że po otwarciu dwóch wspomnianych wcześniej tras, ruch samochodowy na Alejach powinien zostać uspokojony. – Moim marzeniem jest, ale nie sądzę, że do tego dożyje, aby Aleje zamieniły się w promenadę. Jak popatrzymy na archiwalne zdjęcia po wyburzeniu nasypu kolejowego to ta droga miała głównie funkcję spacerową i warto byłoby do tego powrócić – dodał.
Z poparciem PSL-u
Andrzej Kulig mówi, że do wyborów idzie ze swojego komitetu, ale poparcia udzieliło mu Polskie Stronnictwo Ludowe. W niedzielę, podczas konwencji wyborczej na ten temat ma się wypowiedzieć prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Wtedy też Andrzej Kulig zaprezentuje wszystkich kandydatów do rady miasta.
Obecny zastępca Jacka Majchrowskiego zaznacza, że zadowoli się tylko z jednego wyniku wyborczego – ze zwycięstwa. Przewiduje, że w drugiej turze przyjdzie mu walczyć z Łukaszem Gibałą z komitetu Krakowa dla Mieszkańców. Optymistycznie patrzy również na wyniki wyborów do rady miasta. Spodziewa się, że do tego organu wprowadzi minimum 12-13 radnych.