Bezpieczeństwo najmłodszych krakowian. Profilaktyka pogryzień przez psy [ROZMOWA]

W Krakowie pogryzienia ludzi przez psy nie są częstym zjawiskiem. Chociaż w czerwcu ubiegłego roku głośno było o pogryzieniu mężczyzny przez dwa psy, tak naprawdę podobne zdarzenia w przestrzeni miejskiej są na tyle rzadkie, że policja nie prowadzi statystyk dotyczących tych wykroczeń. Większość pogryzień człowieka przez psa nie skutkuje poważnymi obrażeniami, zazwyczaj też właściciel zwierzęcia jest na miejscu i przyjmuje mandat.

Jednak incydentalność zgłoszeń takich wydarzeń na policję nie oznacza wcale, że psy nie gryzą ludzi. Znacznie częściej niż w przestrzeni ogólnodostępnej takie sytuacje zdarzają się w domach, niestety najczęściej biorą w nich udział dzieci. Często wynika to z braku poszanowania granic wyznaczanych przez psa, braku zrozumienia jego potrzeb i języka, w którym się z nami komunikuje. Świadomość krakowian rośnie, ale cały czas jest nad czym pracować. O tym jak przeciwdziałać pogryzieniom rozmawiamy z Angeliką Szemraj, opiekunką Shaki, prowadzącą zajęcia z dziećmi.



Izabela Kaim-Kalinowska: Jak rozumiem, aby przekazać dzieciom w wieku szkolnym wiedzę z zakresu bezpiecznych spotkań z psami potrzeba cyklu co najmniej kilku spotkań. Jak wyglądają takie zajęcia, czego na nich uczysz?

Angelika Szemraj: Super, że pytasz mnie o cykl, bo właśnie w nim powinniśmy się rozgościć chcąc mówić o przystępnej i praktycznej profilaktyce pogryzień. O cyklu mówię tutaj w kontekście systematyczności i pewnej powtarzalności, a przede wszystkim w nabywaniu nowych umiejętności i ich utrwalania. Spotkania edukacyjne w takiej formule, zawierają dużo szczegółów i poparte praktycznymi ćwiczeniami są w stanie przygotować człowieka do odpowiedniej komunikacji z czworonogiem. Odpowiedniej, czyli bezpiecznej. To bardzo ważne, żeby się z tą wiedzą oswoić i zastosować ją w praktyce.

Liczba spotkań dopasowana jest do grupy wiekowej. Przedszkolaki już śmiało mogą korzystać z takiej formy. Siedem zajęć to pewna optymalna liczba spotkań, którą zakładam, ale zawsze jestem czujna na indywidualne prowadzenie grupy. Mój pies towarzyszący przychodzi na zajęcia po opanowaniu przez dzieci podstawowych umiejętności. Następnie w ramach podsumowania wiedzy spotykam się także z rodzicami. Taką formułę od lat przekazują w swoich działaniach wspaniałe kobiety z Fundacji Edukacyjnej „Pies i Staś” szkoląc Trenerów Profilaktyki Pogryzień Agnieszka Radko i Julia Janowska. Ten sposób prowadzenia zajęć podkreśla wagę cykliczności i utrwalania wiedzy. Ufam takiemu przekazywaniu kompetencji patrząc na postępy własnych grup i tego, jak dzieci naturalnie zdobywają umiejętności komunikacji psio-ludzkiej w zabawie.



Jak wyglądają takie zajęcia?

Na zajęciach skupiamy się na praktyce, jednak w początkowych spotkaniach nie uczestniczy żywy pies. Mamy w zastępstwie futrzanych towarzyszy różnych ras. Gramy w zabawy edukacyjne, ćwiczymy małą motorykę, bawimy się sensoryką i dużo się aktywizujemy, aby zdobywać nowe umiejętności w ruchu. Bo przecież i dzieci, i psy to żywe pokłady energii. Trzeba to mądrze połączyć. Każde takie spotkanie zbliża dzieci do zrozumienia, co mówią do nich te zwierzęta. Ćwiczymy umiejętności krok po kroku, oglądamy filmy i rozmawiamy o sytuacjach, które pokazują psi język.

Umiejętności, które po takim cyklu zyskują uczestnicy to: „Praktyczny spokój”. Tak nazywam wszystkie kształtowane na zajęciach zachowania związane z bezpiecznym kontaktem z psem. Zarówno tym obcym jak i naszym. Próbujemy nauczyć się, jak wyregulować emocje, które towarzyszą takim spotkaniom. Uczymy się zrozumieć, że nadmierne machanie rękami, skakanie, bieganie wokół psa lub podchodzenie szybko na wprost nie służy w tym międzygatunkowym kontakcie. Poznajemy, jak odpowiednio dotykać psa i kiedy unikać interakcji ze zwierzęciem. Kształtujemy takie zachowania, które uwzględniają dziecięcą potrzebę ruchu. Trenujemy większą statyczność w zachowaniu i uważność na istoty, które żyją obok nas. Podkreślamy wagę psich spraw, które należy uszanować, czyli jedzenie, spanie, zabawę i psią autonomię. Dzięki temu rozumiemy i reagujemy na sygnały, w których pies mówi nam STOP, jak: warczenie, szczekanie, naskakiwanie, pokazywanie zębów, czy stroszenie sierści. Poznajemy też, co pies chce nam powiedzieć, gdy odwraca głowę, oblizuje nos lub ziewa. Przekazanie tej wiedzy w praktyce wymaga czasu, dlatego ta cykliczność i systematyczność spotkań jest tak ważna.

Często spotkania z psami w miejskich przestrzeniach budzą wiele emocji – z miejskich parków i innych rekreacyjnych terenów korzystać mogą zarówno dorośli, dzieci jak i osoby z psami. Część ludzi obawia się psów, czasem wynika to z przykrych doświadczeń. Czy obca osoba, która spotyka w przestrzeni publicznej psa agresywnego lub komunikującego się w agresywny sposób może uniknąć pogryzienia zachowując się w odpowiedni sposób, czy to już zależy od psa?

Musiałabym znać szerszy kontekst sytuacji. Otwiera się tutaj puszka Pandory czynników dodatkowych danej sytuacji i ich zależności. Zawsze wycofanie się, odwrócenie od psa i jak najszybsze, a jednocześnie spokojne zdystansowanie jest zalecane. Taki scenariusz jednak nie zawsze jest możliwy. Myślę, że ten temat można rozwijać szeroko, ale tylko w kontekście konkretnie opisanych sytuacji i pod okiem analizujących to trenerów i behawiorystów pracujących z psami prezentującymi zachowania agresywne. Bardzo dużo nauki można wynieść z obserwacji i analizy filmów dotyczących sytuacji bezpośredniego zagrożenia. Czasem te amatorskie i przypadkowo nakręcone mają ogromną ilość informacji, nad którą można się pochylić. Zdobywanie wiedzy pod okiem praktyków w tematyce psiej agresji z pewnością wyszlifuje w nas zestaw działających w stresie zachowań.

W profilaktyce pogryzień, zwłaszcza tej dla dzieci jesteśmy bliżej tematu.

„Co zrobić, aby pies nie podjął decyzji o ugryzieniu” bo, jak pokazują badania w zakresie pogryzień wybiera taką strategię w ostateczności, a tej ostateczności nauczył go człowiek. Zrobiliśmy to nie pozwalając na naturalne, czyli psie komunikowanie się. Klasykiem, o którym słyszę jest karanie psa za warczenie, niepozwalanie mu warknąć na właściciela lub dziecko. Właśnie takie psie zachowanie prezentuje komunikat „odsuń się - potrzebuje żebyś się oddalił” jeszcze zanim postanowi ugryźć. Oduczanie psa tego komunikatu skutkuje bardzo często ugryzieniami. Natomiast respektowanie przez człowieka takiego zachowania to droga do zrozumienia. Tak naprawdę przed warczeniem jest jeszcze worek subtelniejszych sygnałów do rozpoznania, nauki i obserwacji. W edukacji z tego zakresu dopatruję się fundamentu mądrej profilaktyki pogryzień.

Część pogryzień zdarza się jednak nie w mieście: w parku czy na ulicy, ale w naszych mieszkaniach i domach przez psy, które żyją z nami na co dzień i ich zachowania w teorii powinny być dla nas przewidywalne a psie komunikaty łatwe do zauważenia i interpretacji. Dlaczego tak nie jest?

Temat pogryzień jest badany od lat. Wnikliwe analizy na ten temat pokazują, że najczęściej decydującym się na pogryzienie psem jest nasz Fafik, Sonia, Misiek. Znacząco częściej decydują się na ugryzienie nasze własne psy, bo przekraczamy, zazwyczaj nieświadomie, wszystkie ich granice. Nikt nie uczy właścicieli psów jak dbać o psie potrzeby, to nie jest wymagane, żeby psa posiadać. Widać w społeczeństwie zarówno zaangażowanych, jak i mniej świadomych właścicieli. Kto chce zdobywa tę wiedzę na własną rękę. Szkoła i przedszkole to według mnie miejsce, gdzie takie prelekcje powinny być obowiązkowe, bo pies to stały bywalec każdej przestrzeni publicznej. Ta wiedza jest bardzo potrzebna. Widzę ogromną potrzebę rozmawiania na ten temat z dziećmi, ale przędze wszystkim z rodzicami właścicielami psów.

Media społecznościowe to wspaniały case study, żeby zobaczyć, co dzieje się w domach, gdzie są psiaki: dzieci siedzące na psie jak na koniku, wyciągnie z miski posiłku przez dwu- i trzylatki. Przeszkadzanie w odpoczynku i wchodzenie do legowiska, gdy pies odpoczywa. Jeżdżące na grzbiecie niemowlęta z pochylonymi nad psem rodzicami, którzy je trzymają. Klepanie po głowie z komunikatem „dobry pies”. Dziecko poznaje świat, dotyka, szarpie, chce wchodzić w interakcje to zrozumiałe, ale nie pozwalajmy na takie kształtowanie relacji pies-dziecko, w którym dla zabawy przekraczane są granice czworonożnego członka rodziny.

Jakie są najczęściej powielane mity związane z agresją psów do ludzi i zachowywaniem się ludzi względem psów w konfliktowych sytuacjach?

„Tobi Cię nigdy nie ugryzie, bo nasz pies nie gryzie” – zawsze zapala mi się czerwona lampka, gdy w rozmowie z właścicielem słyszę „mój pies nie gryzie” - wiedząc, że gryzie każdy, mój również. Świadomość, że pies może ugryźć, ale że wybiera to w ostateczności powinna zachęcić nas do zgłębienia informacji o psiej komunikacji. Podstawowa wiedza w tym zakresie to już ogromny zasób, którego efektem jest bezpieczeństwo. „Nasz pies jest rodzinny” - to niestety nie jest żaden argument potwierdzający, że pies nie ugryzie. Pies będzie rodzinny, spokojny, przyjazny, jeśli nauczymy siebie i członków naszej rodziny, jak tego czterołapa zrozumieć.

Zauważam też brak odświeżania wiedzy w „starej szkole” dotyczącej profilaktyki pogryzień. Bardzo przydałoby się abyśmy przekazywali nowemu pokoleniu i samodzielnie pozyskiwali aktualną wiedzę, która w fundamentach ma zagadnienia zarówno ludzkich jak i psich zachowań. Dzięki dziedzinie behawiorystycznej, która przeżywa teraz swoje lata świetności i już ugruntowała solidne podstawy możemy przekazywać tą wiedzę nawet małym dzieciom. To właśnie one na pogryzienia narażone są najczęściej, więc kształtowanie postaw i nauka zachowań w tym zakresie jest najważniejsza. Wiedza psychologiczna, pedagogiczna i behawiorystyczna musi się łączyć. Dlatego wymiana zagadnień w tych dziedzinach jest kluczowa i trzeba ją uzupełniać na wszystkich tych płaszczyznach. To przyniesie efekty.

Czego najważniejszego powinniśmy uczyć swoje dzieci i o czym sami powinniśmy pamiętać w kontekście unikania pogryzień?

Zauważyłaś, ile ludzi wystawia psom rękę do wąchania jednocześnie się nad nimi nachyla? Jak się ma własnego psa to widać to „jak na dłoni” i to w szczególności obcej. Pies rejestruje nasz zapach bez naszej ingerencji w postaci wystawienia ręki a na jej wyciągnięcie reaguje z ciekawością. Gorzej, jeśli swoją ciekawość będzie chciał zaspokoić zębami. Sytuacja z wczoraj. Dziewczynka około 5 lat idzie z mamą naprzeciw mnie i mojego psa po czym wystawia rączkę pod pysk i mówi „Powąchaj mnie”. Tragedia gotowa i świeże newsy w social mediach. Nie róbmy tego! Ogromnie rozpędzony jest trend „zapytam, czy mogę pogłaskać” - bardzo potrzebne jest wyciszenie tego pomysłu. Zastanawiam się, czy rodzice mają świadomość, jak to wygląda w praktyce. Mam kilka przykładów każdego tygodnia, gdy spaceruje w przestrzeni publicznej. Standardowo wygląda to tak: Podchodzi do mnie szybkim krokiem dziecko, często w wieku wczesnoszkolnym, wyciąga ręce do psa i jednocześnie pyta o możliwość pogłaskania. To się dzieje szybko i równocześnie. Nawet gdybym chciała to nie zdążyłabym zareagować.

Pytanie w niczym tutaj nie pomoże. Dzieci otwartości do społecznych kontaktów z psami nie powinny uczyć się w taki sposób. Oduczajmy takiego zachowania. Zamiast kształtować „zawsze pytaj” - kształtujmy „nie zwracaj uwagi”, „zachowuj się spokojnie - obserwuj”. Jeśli dziecko szczególnie łaknie kontaktu ze zwierzętami warto zaspokoić to w kontrolowanych warunkach i to jest odpowiedzialność po stronie rodzica, a nie spacerowiczów. Ponadto spacer wypełniony tego typu zagadywaniem jest frustrujący dla właściciela i dla jego psa. Oczywiście zgoda przewodnika na interakcje z jego psem to przyjęta zasada, dobrze, że ktoś wpadł na pomysł, aby podkreślać, że to pytanie jest ważne. Problem tkwi w praktycznym zastosowaniu tego pytania.

Obcy pies, nawet najpiękniejszy i niespotykany nie jest dobrem i rozrywką publiczną. To wszystko może skończyć się tragedią. Zrezygnujemy całkowicie z takiej ciekawości i nie uczymy tego naszych dzieci. Zamiast tego warto zaszczepić edukację o psim postrzeganiu świata. Tym można wspaniale zaciekawić dziecko, a wiedza, którą przy tym zyskamy obierze wektor na bezpieczeństwo i zrozumienie wzajemnych potrzeb. Tego życzę nam wszystkim: rodzicom, dzieciakom, psiarzom i wszystkim merdającym z entuzjazmem.

 

News will be here