Do czasu wyboru nowego wykonawcy za utrzymanie oznakowania będzie odpowiadać firma Vatico – to konieczność po zerwaniu umów przez miejskich urzędników z poprzednimi spółkami.
We wtorek (15 lutego) dyrektor Zarządu Dróg Miasta Krakowa zerwał umowy z dwiema firmami (GrupaBravo oraz Bartel), które od zeszłego roku miały utrzymywać oznakowanie drogowe oraz na zlecenie urzędników wprowadzać projekty stałej organizacji ruchu. Jako powód podano niespełnianie wymagań umownych. Urzędnicy zarzucali wykonywanie pracy w sposób nienależyty, nieterminowy oraz z licznymi błędami.
Z takimi stwierdzeniami nie zgadzał się radca prawny reprezentujący spółki. W przesłanym do mediów oświadczeniu Tomasz Miśtal tłumaczył, że nie było żadnych podstaw faktycznych i prawnych do odstąpienia od umów. Twierdził, że jego zapewnienia mają potwierdzenie w protokołach odbioru robót podpisanych przez pracowników urzędu, a opóźnienia wynikały z przyczyn niezależnych od wykonawcy.
Firma na chwilę
Michał Pyclik z zarządu dróg dziś zapewnia, że mimo zerwania umów oznakowanie uliczne będzie naprawiane. Szczególnie ważne jest to w kontekście ostatnich wichur, które połamały znaki drogowe. Wcześniej firmy, w sytuacji gdy uszkodzony znak zagrażał bezpieczeństwu ruchu drogowemu, miały dwie godziny na usunięcie awarii. Podobnie wyglądała sytuacja, kiedy doszło do uszkodzenia barier drogowych, np. w wyniku wypadku.
– Zgodnie z przepisami możemy zlecić wykonanie niezbędnych prac do kwoty 130 tysięcy euro bez ogłaszania przetargu i w sytuacji, jakiej się znaleźliśmy – musieliśmy to zrobić. – Firma Vatico będzie wykonywać podstawowe prace związane z interwencyjnym utrzymaniem oznakowania do czasu wyłonienia firmy specjalizującej się w oznakowaniu, która z kolei będzie się tym zajmowała do czasu rozstrzygnięcia przetargu na dwa lata
– mówi Pyclik.
Zlecenie interwencyjne otrzymała krakowska firma Vatico, która wcześniej odpowiadała za utrzymanie sygnalizacji świetlnej. W zeszłym roku dla zarządu dróg za sumę ponad 236 tysięcy wykonywała m.in. serwisowanie drzwi przesuwanych w tunelu tramwajowym, a także budowała oświetlenie na przejściach dla pieszych.
Problemy ze znakami
To nie jedyne problemy, jakie pojawiły się w ostatnim czasie w temacie znaków drogowych. Spółki, które straciły kontrakty z urzędem, chcą odzyskać znaki i bariery, które służą do zabezpieczenia awarii, a są ich własnością. Zgodnie z zapisami umowy zarząd dróg może je wykorzystywać tylko w czasie trwania kontraktów, a te zgodnie z oświadczeniem dyrekcji ZDMK zostały rozwiązane.
W piątkowym piśmie Radosław Bajerek, kierownik działu utrzymania oznakowania zarządu dróg, nie wyraził zgody na demontaż. Poprosił o przedstawienie szczegółowej inwentaryzacji użytych zabezpieczeń. Zagroził firmom, że jeśli sami usuną elementy, to może się to skończyć złożeniem zawiadomienia do odpowiednich służb o popełnieniu wykroczenia.
– Mimo, że elementy są naszą własnością, to nie będziemy ich demontować ze względu na bezpieczeństwo. Urzędnicy przed podjęciem decyzji mogli jednak przewidzieć, że będziemy upominać się o swoje, a oni zostaną z problemem – mówi Łukasz Łukacz, prezes firmy GrupaBravo.