Brak składowania odpadów był jednym z warunków postawienia ekospalarni w Krakowie. Tymczasem niedaleko inwestycji znajdują się dwie hałdy odpadów, a mieszkańcy i samorządowcy pytają, do kogo one należą.
– Od dłuższego czasu otrzymuję zapytania mieszkańców odnośnie do składowiska odpadów w rejonie ZTPO w Nowej Hucie. Krakowianie zwracają uwagę na zdjęciach satelitarnych, że usuwane są odpady w rejonie oczyszczalni Kujawy, a przybywa odpadów w rejonie Ekospalarni – stwierdza w piśmie do prezydenta Krakowa radny Łukasz Maślona.
Członek klubu Kraków dla Mieszkańców chciałby się dowiedzieć, czy odpady te pochodzą ze spalarni śmieci, a jeśli nie, to skąd i czy odpowiednie służby sprawują nad nimi kontrole. – Ponadto czy te składowiska są odpowiednio zabezpieczone, mając na uwadze, że znajdują się w dorzeczu Wisły i okresowo mogą być zalewane? – dopytywał Łukasz Maślona.
Przede wszystkim część pozostałości z procesu spalania odpadów nie jest składowana, a ponownie wykorzystywana. W dużym skrócie i uproszczeniu żużel może zostać użyty do produkcji kruszyw drogowych, a pyły są neutralizowane, by nie stanowiły tzw. odpadów niebezpiecznych. Po tym są wywożone przez zewnętrzne firmy w celu składowania (np. w Niemczech) lub ponownego użycia.
Natomiast jak wynika z odpowiedzi prezydenta miasta, hałda, o którą wszyscy pytają, leży na działce, która jest własnością spółki PGE Energia Ciepło. Druga hałda to „własność” ArcelorMittal Poland. Pozwolenia na składowiska wydał marszałek województwa i to właśnie urząd marszałkowski jest odpowiedzialny za nadzór nad tym, co znajduje się na górach odpadów i jak jest zabezpieczone. Co istotne, nie chodzi o odpady sklasyfikowane jako niebezpieczne.