Food hall to nowy typ obiektu gastronomicznego, odpowiadający współczesnym potrzebom [ROZMOWA]

fot. Hala Lipowa/Facebook

– Zarówno o Hali Lipowej , jak i o Hali Forum jest bardzo głośno, ale na wspomnianych dwóch na pewno się nie skończy. Nie minie wiele czasu, a duże obiekty z wieloma wystawcami będą normą – mówi Karolina Milczanowska, prowadząca portal Haveabite.in i ekspertka kulinarna.

Łukasz Jeżak, LoveKraków.pl: Hala Lipowa została uruchomiona wraz z końcem lipca, za kilka dni otworzy się Hala Forum. Czy food hall to przyszłość rynku gastronomicznego?

Karolina Milczanowska, Haveabite.in: Food hall jest szczególnym typem obiektu gastronomicznego, który zdobywa coraz większą popularność. Odpowiada wielu współczesnym potrzebom! Taka kolektywizacja przestrzeni obniża jednostkowy koszt prowadzenia działalności oraz barierę wejścia w nowy biznes dla małych, street foodowych brandów, które uwielbiają mieszkańcy. Hala Lipowa została stworzona właśnie z myślą o mieszkańcach Zabłocia. Właściciele opowiadają, że będą aktywizowali lokalną społeczność – to jest super! Za takimi inicjatywami rozglądają się również turyści.

W tej chwili nazwa „food hall” dość, że obcojęzyczna, jest jeszcze mało znana, przez co budzi konsternacje, a wystarczy sobie przypomnieć o food truck parkach, które jeszcze kilka lat temu były nowością, a teraz zajmują swoje stałe miejsce w przestrzeni miejskiej. Pierwszy plac z food truckami powstał na skwerze Judah na Kazimierzu, co było wówczas dużym wydarzeniem. Z halami gastronomicznymi będzie podobnie – zarówno o Hali Lipowej, jak i o Hali Forum jest bardzo głośno, ale na wspomnianych dwóch na pewno się nie skończy. Nie minie wiele czasu, a duże obiekty z wieloma wystawcami będą normą.

Gdzie mogłyby powstać kolejne takie miejsca w Krakowie?

Gdyby nie było pandemii, to prawdopodobnie bylibyśmy już po trzech takich otwarciach. Wiem, że do podobnych inwestycji szykują się przedsiębiorcy z Zabłocia oraz Grzegórzek. Ostatnio będąc w Gdańsku zaobserwowałam, że takie obiekty otwiera się nawet w hotelach – rezygnując z jednej dużej restauracji. To wcale nie muszą być postindustrialne czy wielkie przestrzenie – halę z jedzeniem można zrobić nawet w biurowcu czy galerii handlowej. Nie każdy food hall powinien być kojarzony z warszawskimi Koszykami.

Koncept hali gastronomicznej to dla nas nowość. Co sprawia, że te miejsca stają się tak popularne?

Od lat mieszkańcy miast i miasteczek uwielbiali gromadzić się na targach – to właśnie tam wykiełkowała idea, która później zyskała swój własny przydomek „food hall”. Od kilku lat wielką popularnością cieszą się zloty food trucków, bo uwielbiamy nieskomplikowane jedzenie i street food.

W halach gastronomicznych ze względu na niewielką przestrzeń, jaką dysponuje każdy wystawca, trzeba się skupić właśnie na prostych potrawach. Za prostotą idą też częstokroć przystępne ceny. Jeśli udajemy się do takiego miejsca z grupą znajomych, jest wielkie prawdopodobieństwo, że każdy będzie zadowolony, ponieważ wybór potraw jest ogromny.

Dla przedsiębiorców również jest to bardzo atrakcyjna forma inwestycji, chociażby ze względu na ceny najmu oraz podział kosztów wykończenia takiego miejsca pomiędzy najemców. Niższa bariera wejścia w biznes sprzyja także rozwojowi nowych inicjatyw, prowadzonych przez pasjonatów – a to sprzyja pojawianiu się miejsc „perełek”. Niemal każda hala ma w swoim portfolio takie marki, to one stają się motorem napędowym dla całego adresu.

Czy nowo powstałym halom uda się wypełnić lukę po „Dolnych Młynach”?

Nie można porównywać przestrzeni fundacji Tytano z halą gastronomiczną. Tytano jako kolektyw wielu ogromnych restauracji, skupionych po prostu na tym samym terenie, ma zupełnie inną przepustowość, charakterystykę oraz możliwości. Osobiście nigdy nie spotkałam się z food hallem zbliżonym rozmiarem do kompleksu przy ulicy Dolnych Młynów czy łódzkiego Off Piotrkowska.

Szkoda naszego Tytano i błędem byłoby zakładać, że food halle mogą to miejsce zastąpić, chociaż pewnym jest, że przejmą część tego ruchu. Takie ogromne przestrzenie, mimo że są wykorzystywane komercyjnie, stają się też bardzo ważnym miejscem dla młodych ludzi. Piękne inicjatywy rodzą się zazwyczaj bez budżetu i nie mogą być realizowane w drogich, miejskich budynkach użyteczności publicznej – to właśnie adresy podobne do Tytano przejmują rolę miejskiego domu kultury, otwartego na oddolne idee. To w nich organizuje się targi, wystawy, imprezy edukacyjne i prospołeczne.

Kraków jest ciasnym miastem, a zarządzające nim osoby wydają się nie dostrzegać potrzeb młodych ludzi. Jeżeli miasto o to nie zadba, za kilka lat będzie ciężko tu mieszkać. Food halle są świetne, ale koniec końców są po prostu przestrzenią restauracyjną, w której mamy się dobrze bawić.