Do sądu okręgowego wpłynął akt oskarżenia przeciwko dwóm położnym ze szpitala miejskiego im. Gabriela Narutowicza. W tej sprawie występował również lekarz, który jednak zdecydował się na przyznanie do zarzutów i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
Do błędu medycznego, który skutkował śmiercią nienarodzonego dziecka, i fałszowania dokumentacji miało dojść w połowie lipca 2019 roku. Według prokuratury lekarz ginekolog oraz dwie położne opiekowały się m.in. pacjentką w 38. tygodniu ciąży.
U kobiety nastąpiło odpłynięcie płynu owodniowego i krwawienie z dróg rodnych. Tymczasem, jak twierdzi Prokuratura Regionalna w Krakowie, medycy „zaniechali wdrożenia ścisłej obserwacji pacjentki oraz przeniesienia z pododdziału patologii ciąży na blok porodowy, co było niezgodne z zasadami wiedzy i praktyki medycznej i naraziło pacjentkę oraz jej nienarodzone dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkujące nieumyślnym spowodowaniem obumarcia wewnątrzmacicznego poczętego dziecka”.
– Jak nadto ustalono w toku postępowania, po wykonaniu zabiegu cesarskiego cięcia, lekarz dyżurny zmienił treść zapisów w elektronicznej dokumentacji medycznej pokrzywdzonej, dotyczących jej stanu zdrowia – informują śledczy.
Podczas przesłuchania położne nie przyznały się do zarzucanego im czynu. Inaczej postąpił lekarz, który uznał swoją winę i złożył wniosek o wydanie wyroku skazującego. W porozumieniu z prokuraturą zaproponował rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, karę grzywny w wysokości 10 tys. złotych oraz zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonych w wysokości 161 tys. złotych. Czy taki będzie wyrok, zdecyduje sąd.
Oskarżonym, którzy odpowiadają za narażenie na niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie śmierci, grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu.