Gotówka w odwrocie. Większość biletów pasażerowie kupują już w aplikacjach

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Mija pierwszy miesiąc z nowymi automatami biletowymi w autobusach Mobilisu, do końca przyszłego roku mogą zniknąć zupełnie automaty bez płatności kartą. Gotówka stopniowo znika z pojazdów, ale budzi to również sprzeciw części użytkowników.

Automaty umożliwiające płatność wyłącznie kartą płatniczą montowane są w nowych pojazdach komunikacji miejskiej już od dłuższego czasu. To zarówno 110 tramwajów Lajkonik, jak i zamawiane w ostatnich latach autobusy MPK różnych typów. W przypadku taboru miejskiego przewoźnika automaty umożliwiające jedynie płatności bezgotówkowe stanowią już 51 proc. wszystkich takich urządzeń i odsetek ten wzrasta wraz z kolejnymi dostawami pojazdów.

W ostatnim czasie nowością w tej dziedzinie są automaty, które 31 stycznia zostały uruchomione w autobusach firmy Mobilis – od znanych dotychczas urządzeń różnią się tym, że nie drukują papierowych biletów, lecz przypisują transakcję do karty płatniczej. Takie same urządzenia mają jeszcze w najbliższych miesiącach pojawić się w części tramwajów i zastąpić w ten sposób najstarsze automaty na gotówkę.

Obawiają się kontroli

Stopniowe odchodzenie od płatności gotówką w pojazdach budzi sprzeciw części użytkowników. W środę pod siedzibą Zarządu Transportu Publicznego konferencję prasową zorganizowali przedstawiciele Koalicji dla Gotówki. Argumentowali, że gotówka powinna pozostać równorzędnym sposobem płatności, m.in. dlatego, że daje anonimowość i ochronę prywatności, chroni przed wykluczeniem finansowych tych obywateli, którzy z różnych powodów nie chcą lub nie mogą korzystać z płatności bezgotówkowych, pozwala łatwiej kontrolować wydatki i zwiększa bezpieczeństwo w przypadku ataków hakerskich czy awarii systemów.

– Takie bierne przyglądanie się tym zmianom i trendom, dostosowywanie się do nich w taki sposób, że skoro nie ma możliwości zapłacenia gotówką, przymknę oko, wezmę kartę, czy wyrobię ją sobie, przejdę na płatności bezgotówkowe, jest bardzo szkodliwe, bo toruje drogę do stopniowej eliminacji gotówki i generuje szereg niebezpieczeństw – przekonywał podczas konferencji Paweł Momro z Fundacji Wolność i Własność. Jak mówił, nie przekonują go argumenty urzędników o mniejszej awaryjności automatów na kartę. – Dziesiątki lat działało to w Krakowie, kiedy nie mieliśmy płatności bezgotówkowych i dało się to zrobić – stwierdza.

– Płatności bezgotówkowe może i są niekiedy wygodniejsze, natomiast musimy myśleć o naszym życiu w długim okresie. Wiemy, dokąd to prowadzi: prowadzi do całkowitej kontroli urzędników i korporacji nad jednostkami. Później nie będzie już tak wygodnie – komentował przedstawiciel Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości Sebastian Węglarz.

Kolejne w planie

Zarząd Transportu Publicznego nie planuje zmiany swojej polityki w tej dziedzinie. Wręcz przeciwnie – chce stopniowo wymienić automaty na gotówkę, by docelowo pasażer nie miał już wątpliwości, czy wchodząc do tramwaju natrafi na urządzenie na bilon, czy na kartę.

W rozmowie z nami rzecznik prasowy ZTP Sebastian Kowal podkreśla, że jednym z głównych argumentów za wymianą automatów jest znacznie większa awaryjność urządzeń na bilon montowanych w pojazdach, co w efekcie skutkuje uniemożliwieniem zakupu biletu dla wszystkich, którzy chcieliby z tego skorzystać.

Planowana na ten rok wymiana najstarszych urządzeń w tramwajach nie obejmie jeszcze wszystkich automatów na bilon. Na przyszły rok planowane jest jednak kolejne zamówienie, które będzie już oznaczało całkowite pożegnanie z gotówką.

Ma ona natomiast pozostać w automatach stacjonarnych, ustawionych na przystankach.

– Takie automaty nie lubią drgań. Dlatego awaryjność urządzeń na przystankach jest znacznie mniejsza i wynika ona z tego, że są one bardziej stabilne. W automatach stacjonarnych planujemy utrzymywanie gotówki przez cały czas, ponieważ rozumiemy, że nie każdy chce i ma możliwość płatności bezgotówkowej – mówi Sebastian Kowal.

Aplikacje wygrywają z automatami

Dyskusja wokół automatów toczy się niejako obok faktycznych wyborów pasażerów. Kilka ostatnich lat przyniosło skokowy wzrost liczby biletów kupowanych w aplikacjach zewnętrznych, takich jak np. jakdojade czy aplikacje oferowane przez banki. O ile jeszcze w 2019 roku w ten sposób kupowanych było tylko kilkanaście procent biletów, o tyle w roku 2024 było to już niemal 60 proc.

Największy spadek widać w przypadku sprzedaży hurtowej, która obecnie stanowi zaledwie kilka procent całej dystrybucji. Marginalny jest udział biletów kupowanych w punktach obsługi.

Udział biletów kupowanych w automatach mobilnych i stacjonarnych również stopniowo spada, ale wolniej, a liczba sztuk biletów kupowanych tymi kanałami wciąż jest duża. W ostatnich trzech latach to ok. 11 milionów biletów kupowanych w pojazdach i ok. 10 milionów kupowanych w automatach stacjonarnych. Szczegóły można sprawdzić na poniższym wykresie: