News LoveKraków.pl

Jak się mieszka przy nasypie kolejowym? [AUDIO]

Zdjęcie ilustracyjne fot. LoveKraków.pl

W ramach kolejowej inwestycji dotychczasowe dwa tory w centrum zostały zastąpione czterema. Pociągi kursują bliżej zabudowań. Jak to wpływa na życie mieszkańców?

Modernizacja linii kolejowej dobiega już końca. Od czerwca pociągi mogą kursować już wszystkimi czterema torami pomiędzy Krakowem Głównym a Krakowem Płaszowem. Wraz z kończeniem kolejnych etapów prac i likwidowaniem utrudnień, na tej trasie pojawiało się stopniowo coraz więcej pociągów. Czasy sprzed rozpoczęcia prac, kiedy pociągi kursowały przez centrum Krakowa po nasypie z dwoma torami, jednoznacznie odeszły już w przeszłość.

W związku z natężeniem ruchu zapytaliśmy mieszkańców jednej z kamienic, czy hałas generowany przez kolej nie jest dla nich uciążliwy i jak sobie z nim radzą.

Oto co nam powiedzieli:

Pan Mieczysław twierdzi, że infrastruktura kolejowa przy ul. Halickiej jest „dobrze wyciszona”. – Można powiedzieć, że czasami tego pociągu nie słychać. Kiedy była stara „estakada” to jednak te tory były wybite, co wiązało się z większym hałasem. Jednak nie wiem, jak będzie dalej. To będzie się zużywać. Na ten moment, mogę powiedzieć, że bardzo cichutko te pociągi przelatują. Te tory, z tego co się orientuję, to jest krakowsko-wiedeńska kolej. Tu najpierw były tory, a później powstawały budynki. Myślę, że ci, którzy tu sobie mieszkania kupowali, czy się wprowadzali to na pewno wiedzieli, jakie jest to miejsce – dodaje.

–  Mnie jakoś szczególnie to nie przeszkadza. Przychodzę tu pracować do kawiarni, przeważnie siedzę w słuchawkach, więc ten dźwięk nie przeszkadza mi tak bardzo – twierdzi pani Sylwia.

Z kolei Kamila, która mieszka w jednej z kamienic przy ul. Przemyskiej, podkreśla, że dźwięk przejeżdżających składów potrafi dać się we znaki. – W sumie zawsze tędy pociągi przejeżdżały, więc odkąd pamiętam to było je słychać. Jestem już przyzwyczajona do tego dźwięku. Czasami nawet mnie on ukaja. Jak czuję, że przejeżdża pociąg, wyobrażam sobie podróż, szybko zasypiam. To jest miły dźwięk dla mnie – ocenia nastolatka.

– Nie zdaję nawet sobie sprawy z tego hałasu, więc nawet nie mam na ten temat zdania – mówi Luiza.

Nie zwracam na to jakoś specjalnie uwagi, więc dla mnie jest OK. Tutaj wszędzie jest hałas, jedna ulica więcej nie ma znaczenia.

Karol: – Mieszkałem tutaj przez 30 lat. Teraz, szczerze powiedziawszy, ten hałas jest najmniej uciążliwy. Według mnie ten nasyp jest dobrze wyciszony. Pamiętam, jak 30 lat temu mieliśmy stare, drewniane okna, nieszczelne, którego potęgowały hałas. To jest kwestia przyzwyczajenia. Generalnie jak dla mnie jest ciszej, bo nowe pociągi jadą szybciej, a co za tym idzie, krócej słychać moment ich przejazdu.

– Ja tylko tutaj pracuję. W czasie, kiedy mam pacjentów, nie zauważyłam, żeby było słychać przejeżdżające pociągi – mówi Luba.