Jest pozwolenie na budowę przystanku SKA Prądnik Czerwony. Ale to nie koniec problemów

fot. Małopolski Urząd Wojewódzki

Wojewoda wydał pozwolenie na budowę przystanku kolejowego, który pozwoli znacznie ułatwić dojazd z Prądnika Czerwonego do centrum miasta. Z powodu odwołań realizacja tych planów wciąż nie jest jednak pewna.

Inwestycja jest mocno opóźniona. O pierwotnych deklaracjach, że przystanek zostanie oddany do użytku w 2020 roku, już nikt nie pamięta, ale nawet te późniejsze wciąż oddalają się w czasie.

Niemal dokładnie rok temu informowaliśmy o tym, że zupełnie nieznane Stowarzyszenie Przyjaciół Prądnika Czerwonego odwołało się od decyzji lokalizacyjnej. Stowarzyszenie nie działa w przestrzeni publicznej, nie ma strony internetowej ani profilu w mediach społecznościowych, wiadomo o nim tylko tyle, ile zapisano w danych KRS – w tym to, że jego siedziba zlokalizowana jest nie na Prądniku, a w Bronowicach.

W uzasadnieniu odwołania znalazło się m.in., że parking Park&Ride przy przystanku sparaliżuje ruch samochodów na okolicznych ulicach, inwestycja negatywnie wpłynie na środowisko, wymuszając wycinkę 237 drzew i powodując zwiększenie hałasu, a lokalizacja przystanku spowoduje wzmożone parkowanie również poza parkingiem P&R. Zdaniem stowarzyszenia odległość od planowanej lokalizacji do centrum można pokonać autobusem, a lepszym rozwiązaniem byłoby przesunięcie przystanku w stronę Batowic i os. Piastów.

Ministerstwo za budową

Już samo to odsunęło sprawę o wiele miesięcy. Pod koniec lipca Ministerstwo Rozwoju odrzuciło odwołanie, ale również i na decyzję ministerstwa złożono skargi. Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie trafiły dwie – jedna złożona przez osobę fizyczną, jedna przez Stowarzyszenie Przyjaciół Prądnika Czerwonego.

– W sprawach tych, do dnia dzisiejszego, nie został wyznaczony termin ich rozpoznania. Obecnie trwają czynności mające na celu uzupełnienie akt administracyjnych sprawy przekazanych przez organ administracji – informuje Dominik Niewirowski z WSA w Warszawie. Jak mówi, nie jest możliwe określenie przewidywanego terminu rozpoznania spraw.

Jest pozwolenie

W tym kontekście trochę mniej optymistycznie brzmią informacje o tym, że wojewoda właśnie wydał pozwolenie na budowę – Inwestycja wpłynie w znaczący sposób na zwiększenie dostępności komunikacji zbiorowej dla podróżnych, w szczególności mieszkańców sąsiednich powiatów i dalszych dzielnic Krakowa – czytamy w komunikacie urzędu wojewódzkiego.

Z komunikatu dowiadujemy się również, że miasto nie wystąpiło o nadanie tej decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności.

Nie tak prędko

Urząd miasta, biorąc pod uwagę dotychczasowe problemy, podchodzi do tej informacji z dystansem, spodziewając się, że również od pozwolenia na budowę wpłynie odwołanie. W tej sprawie więcej będzie wiadomo za około miesiąc.

Urzędnicy bardziej jednak obawiają się ewentualnego niekorzystnego dla miasta rozstrzygnięcia WSA. – Oznaczałoby ono konieczność ponownego procedowania decyzji lokalizacyjnej lub odstąpienia od realizacji przystanku, zależnie od treści skargi i wyroku WSA. Niekorzystana dla miasta decyzja sądu spowoduje duże opóźnienia w realizacji przystanku i utratę dofinansowania unijnego – ostrzega Kamil Popiela z biura prasowego urzędu miasta.

Według projektu budżetu, miasto planowało w przyszłym roku ogłosić przetarg na wybór wykonawcy i rozpocząć prace w terenie. Realizacja miałaby się zakończyć w roku 2022. To oznacza, że wciąż jest pewien zapas. Środki z Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014–2020 należy rozliczyć do końca 2023 roku.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Czerwony