Mieszkańcy dzielnicy Swoszowice chcą, by linia kolejowa do Myślenic była poprowadzona estakadą, a nie nasypem. Obawiają się podtopień i zajęcia prywatnych działek. Mają za to nadzieje, że kolej odsunie od nich budowę drogi S7.
W poniedziałek w szkole w Swoszowicach odbyło się spotkanie w sprawie planowanej budowy linii kolejowej do Myślenic. Inwestycja, która budzi wiele emocji w gminach na południe od Krakowa, na fragmencie ma przebiegać również przez jego obszar, w dzielnicy X Swoszowice. I właśnie ten odcinek został pokazany mieszkańcom. Podobne spotkania organizowane są także w pozostałych gminach.
Trasa wzdłuż Wilgi
Plan jest taki, by nowy odcinek rozpoczął się na wysokości obecnego przystanku Kraków Swoszowice, który po zmianach stanie się stacją. Ma powstać dodatkowy tor i peron, z wykorzystaniem rezerwy terenu pomiędzy obecnym przystankiem a parkingiem. Całość ma być dowiązana do obecnego układu drogowego i do przejścia podziemnego pod torami.
Dalej, w rejonie ul. Torowej, tory odbiją na południe, po czym zostaną poprowadzone ponad autostradą A4. Projekt musi już uwzględnić to, że autostrada jest planowana do rozbudowy, jak i to, że na ul. Kąpielowej jest przewidziany wiadukt nad torami. Później tory przetną zielony teren pomiędzy Opatkowicami i Swoszowicami, dwukrotnie przekraczając wijącą się w tym rejonie Wilgę, po czym poprowadzą już za granice miasta.
Linia na terenie Krakowa ma biec jednym torem. Projektanci podkreślali, że nie jest tam planowany ruch ani pociągów towarowych, ani składów spalinowych. Punkty przecięcia z drogami będą bezkolizyjne, co przekłada się też na brak sygnałów dźwiękowych nadawanych przez pociągi. Podróż z Myślenic do Swoszowic ma trwać ok. 27 minut, co oznacza, że cała podróż z Myślenic do Krakowa Głównego potrwa ok. 43 minut.
Spodziewają się zainteresowania
Podczas spotkania głosy kwestionujące samą ideę stworzenia połączenia kolejowego pomiędzy Myślenicami a Krakowem były w mniejszości, wręcz spotykały się ze sprzeciwem. Kolejarze nie obawiają się, że pociągi będą na tym odcinku jeździły puste, a oferta nie spotka się z zainteresowaniem. Przeciwnie – według prognoz, potoki pasażerskie na trasie z Myślenic będą w dalszej perspektywie nawet większe niż na linii prowadzącej od strony Skawiny i Oświęcimia. A jest to linia, której popularność skutkuje momentami wręcz przepełnieniem pociągów i potrzebą kierowania dodatkowego taboru.
Według informacji przekazanych przez projektantów, pociągi na linii do Myślenic będą mogły kursować nie częściej niż co pół godziny.
Aktualny harmonogram zakłada, by w III kwartale 2026 roku została wydana decyzja lokalizacyjna, a w I kwartale 2027 – pozwolenie na budowę. Od 2028 roku mogłaby się wówczas zacząć budowa, oczywiście pod warunkiem, że będą zarezerwowane pieniądze na budowę, a terminów uda się dotrzymać.
Nasyp czy estakada?
Przedstawione przez projektantów propozycje budzą wśród mieszkańców wiele obaw. Chodzi przede wszystkim o nasyp, który został pokazany na mapach. Uczestnicy spotkania zwracali uwagę, że zbudowanie ogromnej, wysokiej bariery w miejscu, które jest terenem zalewowym i nasiąka wodą nawet po niewielkim deszczu, spowoduje podtopienia i szkody w ekosystemie. Temat wracał podczas spotkania wielokrotnie. Radna dzielnicy Swoszowice Angelika Kuczaj podkreślała, że dzielnica jeszcze w 2019 roku zwracała uwagę na problem podtopień, stąd zaskakujący jest fakt, że w projekcie pojawił się nasyp.
– Nasyp jest społecznie nieakceptowalny, na całej długości powinno to być budowane na palach – przekonywał radny dzielnicy Artur Markiewicz. Zwracał też uwagę na to, że wzdłuż Wilgi planowane jest tworzenie parku rzecznego i potrzebna jest możliwość swobodnego poruszania się w tym rejonie.
Zarówno projektanci, jak i przedstawiciele PKP PLK uspokajali, że decyzja o tym, czy w danym miejscu powstanie nasyp czy estakada, zapadnie po analizach hydrologicznych na etapie uzyskiwania pozwolenia od Wód Polskich. Dawali do zrozumienia, że biorąc pod uwagę kwestie przeciwpowodziowe, przyrodnicze i społeczne, budowa estakady jest prawdopodobna, pytanie tylko, jak długi ostatecznie będzie ten obiekt.
– Na pewno nie możemy zaburzyć stosunków wodnych – uspokajał dyrektor Mateusz Wanat z PLK. – Zapewnimy swobodny przepływ wody. Zdajemy sobie sprawę, że ten problem tu występuje – mówił przedstawiciel projektanta.
Co z wykupem?
Nasyp budzi sprzeciw mieszkańców nie tylko ze względu na wodę czy migracje zwierząt, ale też na to, że zajmuje znacznie więcej miejsca, a to wiąże się z koniecznością przejęcia większej powierzchni prywatnych działek.
Padały też pytania o to, czy odszkodowania z tytułu spadku wartości nieruchomości przysługują tym osobom, których działki są bardzo blisko inwestycji, ale nie zostały zajęte pod infrastrukturę. Tutaj jednak odpowiedź jest negatywna.
Radna miejska Agnieszka Pogoda-Tota i radny miejski Michał Starobrat wyrażali podczas spotkania wątpliwości, czy znajdą się pieniądze na tak drogi projekt. – Jesteśmy dopiero na etapie koncepcji. Obawiam się, że pokażą państwo konkretne działki, co wpłynie na ich wartość, a potem się okaże, że nie stać nas na tę linię – komentował Starobrat. Pytał też, czy istnieje możliwość przesunięcia linii bliżej Wilgi, a odsunięcia od zabudowań w rejonie ul. Starowiejskiej.
– Gdybyśmy mieli tego nie realizować, to byśmy się tutaj nie spotykali – przekonywał Mateusz Wanat.
Zmniejszyć ruch samochodów
Z budową linii kolejowej wiążą się też kwestie ruchu samochodowego. Padały pytania o parkingi Park&Ride na trasie, ponieważ obecny parking w Swoszowicach jest niewielki, a bez ułatwień w tej dziedzinie część zainteresowanych wybierze jednak samochód, a nie pociąg. Tę kwestię kolejarze traktują jako zadanie samorządów poszczególnych gmin, w których mają powstać przystanki kolejowe.
Projektanci zakładają, że budowa linii kolejowej może przynajmniej w pewnym stopniu odciążyć istniejący odcinek zakopianki. Z punktu widzenia mieszkańców zgromadzonych na spotkaniu istotniejsze jednak było to, czy i jak budowa torów wpłynie na plan budowy nowego przebiegu drogi ekspresowej S7. Z pewną ulgą zostało przyjęte stwierdzenie, że przygotowania w sprawie linii kolejowej są bardziej zaawansowane i że to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie musiała wziąć pod uwagę projektowaną linię, a nie odwrotnie.
Kolejarze podkreślali, że nie mogą się w żaden sposób wypowiadać za GDDKiA ani składać żadnych deklaracji co do rozwiązań w sprawie S7 i jej przebiegu. – Jeśli zaplanujemy kolej, to GDDKiA dostosuje się swoimi rozwiązaniami i etapami, ale na pewno nie wejdą w teren tej inwestycji – mówił dyr. Wanat.
Jedna z mieszkanek wyraziła obawy, że planowana budowa linii kolejowej i drogi S7 spowoduje utratę przez Swoszowice statusu uzdrowiska, co z kolei będzie oznaczało, że uwolni się możliwość zabudowy deweloperskiej w tym rejonie. Uspokajał ją przewodniczący dzielnicy Tadeusz Murzyn. – Jeśli będzie kolej, to nie będzie S7. Status uzdrowiska możemy stracić przez ruch samochodowy, a nie przez kolejowy. Największy problem to kwestia nasypu i mam nadzieję, że projektanci wezmą to pod uwagę – podsumował.