56-letnia Polka nie poleciała do Dubaju z powodu swojego zachowania na terenie Kraków Airport. Musiała też zapłacić 500 złotych mandatu.
Nie poleciała do Dubaju
56-latka zgłosiła się do odprawy przed nocnym wylotem do Dubaju i oświadczyła pracownikowi firmy obsługującej lot, że w jej bagażu rejestrowanym znajdują się materiały wybuchowe. Na miejsce wezwano funkcjonariuszy straży granicznej, którzy usłyszeli od kobiety, że był to z jej strony głupi żart. Sprawdzili bagaże pod kątem posiadania przedmiotów niebezpiecznych, ale nic nie znaleźli. Pasażerka nie figurowała także w systemach SG.
– Nałożono na nią mandat karny w wysokości 500 zł. Dodatkowo decyzją przewoźnika została wycofana z rejsu i marzenia o Dubaju będzie musiała odłożyć na później – mówi Tomasz Jarosz z zespołu prasowego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
To nie żarty
Przypominamy, by uważać na słowa wypowiadane do obsługi i pracowników lotniska. Każdy sygnał o możliwości stworzenia zagrożenia jest natychmiast sprawdzany. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur, a co za tym idzie, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniem odlotów, jak również sankcjami.