Co widzieliby mieszkańcy Nowej Huty w miejscu kombinatu? Na pewno nie strefę przemysłową – przekonuje Krakowski Alarm Smogowy prezentując wyniki swoich nowych badań. I deklaruje, że z takimi zakusami będzie walczył.
Badanie przeprowadzone przez KAS wśród mieszkańców Nowej Huty* to pokłosie zeszłorocznej dyskusji w sprawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla obszaru kombinatu.
– Na sesji rady miasta jeden z prezydentów ujawnił informację o trwających właśnie negocjacjach z właścicielem terenu, ArcelorMittalem, na temat możliwości ustanowienia na tych terenach strefy przemysłowej – relacjonuje Ewa Lutomska z KAS. – Zaniepokojeni, postanowiliśmy sprawdzić czym ta strefa przemysłowa właściwie jest. Okazało się, że nasz niepokój miał podstawy, bo strefa przemysłowa to obszar, na którym może dochodzić do przekroczeń standardów jakości środowiska w zakresie dopuszczalnych poziomów substancji w powietrzu, a także dopuszczalnych poziomów hałasu.
KAS z wnioskiem o zakaz
KAS w ramach publicznych konsultacji złożył do powstającego planu zagospodarowania swoje uwagi, wnioskując, by w dokumencie znalazł się zapis o zakazie tworzenia na terenie kombinatu strefy przemysłowej.
– Nie wyobrażaliśmy sobie, żeby w mieście, w którym mieliśmy tak duży problem z zanieczyszczeniem powietrza, jednocześnie mieście, w którym wprowadzono pierwszą w Polsce strefę czystego transportu, można było stworzyć strefę brudnego przemysłu zezwalając przedsiębiorcom na zwiększone emisje do powietrza. To dla nas niezrozumiałe, niesprawiedliwe i nielogiczne – podkreśla Lutomska.
Jak dodaje, w trakcie kampanii samorządowej temat konsultacji i przyjęcia miejscowego planu zagospodarowania mocno przycichł. Mało kto się nim też interesował. Dość powiedzieć, że na jednym z otwartych spotkań konsultacyjnych pojawiła się tylko Lutomska i jeden z radnych. Mieszkańców – zero.
Przemysł tak, strefa niekoniecznie
Stąd KAS wpadł na pomysł, by przeprowadzić wśród mieszkańców Nowej Huty badanie, jednocześnie uświadamiając im czym właściwie strefa przemysłowa jest i jakie konsekwencje za sobą niesie. Jak pokazują wyniki przeprowadzonej w kwietniu ankiety, słusznie. To samo pytanie zadano bowiem mieszkańcom dwa razy – najpierw przed wytłumaczeniem czym strefa przemysłowa jest, później po.
– Pytając ankietowanych po raz pierwszy czy poparliby pomysł zlokalizowania na terenie kombinatu strefy przemysłowej, „tak” odpowiedziało 41 procent z nich. W momencie jednak, kiedy pytanie zostało doprecyzowane i wyjaśniono badanym czym według prawa strefa przemysłowa jest, przeciwko jej powstaniu opowiedziało się już 75 proc. z nich – relacjonuje współpracująca z KAS Joanna Urbaniec, mieszkanka Nowej Huty.
Nie oznacza to jednak, że nowohucianie przemysłu nie chcą wcale. Badanie pokazuje bowiem, że aż 81 proc. ankietowanych akceptowałoby na terenie kombinatu istnienie zakładów przemysłowych, z zastrzeżeniem jednak, że spełniałyby one wszystkie normy środowiskowe i wykorzystywały nowoczesne, niskoemisyjne technologie.
– Widzimy, że za takim pomysłem jest większość mieszkańców, bez względu na płeć, wiek czy wykształcenie – mówi Urbaniec.
A Lutomska zapewnia: – Szanujemy te odpowiedzi i zdajemy sobie sprawę, że dla wielu mieszkańców to obszary, w których mają miejsca pracy, które w jakiś sposób budują ich tożsamość. Nie chcemy więc walczyć o całkowitą likwidację funkcji przemysłowej na tym terenie, zależy nam jednak, by był tu zlokalizowany przemysł czysty, wykorzystujący nowoczesne technologie.
Co zamiast przemysłu?
Ankietowani zostali też zapytani o to, co innego widzieliby na terenach kombinatu, a odpowiedzi mogli wybrać kilka. Najczęściej wskazywaną opcją było… utworzenie tam parku rozrywki. Taki pomysł deklarowało poprzeć 73 proc. badanych.
Na kolejnych miejscach znalazły się m.in. centrum kooperatywy i przestrzeń organizacji społecznych, obszar rekreacyjno-sportowy (np. z torem Formuły 1), centrum biurowo-biznesowe, czy utworzenie na terenach po kombinacie muzeum Nowej Huty i „muzeum smogu”.
Co ciekawe, najrzadziej wskazywano funkcje mieszkaniowe. Z czego to wynika? Tego badania nie tłumaczą.
Jeszcze ciekawszy zdaje się wynik pytania o możliwość zlokalizowania na terenie kombinatu małego reaktora jądrowego. Według badania KAS, za takim pomysłem opowiedziało się 45 proc. ankietowanych, więcej niż przeciw (11 proc. odpowiedziało, że nie wie).
– Uważam, że to dużo, a trzeba pamiętać, że sporo mieszkańców nie jest w tym względzie doinformowana, jest to w końcu technologia nowa. A ludzie z zasady, jeśli czegoś nie znają, mają pewne obawy – mówi Urbaniec. – Przydałaby się w tym względzie jakaś większa kampania informacyjna, zwłaszcza że w badaniu widać, że wśród osób popierających budowę SMR najwięcej jest tych z wykształceniem wyższym.
Lokalni patrioci. Do czasu
Badanie pokazało też wyraźnie, że nowohucianie są zadowoleni z życia w swojej dzielnicy (tak zadeklarowało 90 proc. ankietowanych). Zdaniem Joanny Urbaniec nie powinno to nikogo dziwić, mieszkańcy Nowej Huty są bowiem znani ze swojego lokalnego patriotyzmu.
KAS zapowiada przy tym, że będzie dbał o to, by nowohucianom wciąż dobrze się żyło. Planuje więc rozszerzyć dyskusję na temat przyszłości Nowej Huty, prezentując dobre przykłady ze świata (np. z Ostrawy, gdzie dawny przemysłowy kompleks przekształcono w park pełniący funkcje kulturalno-edukacyjne i rozrywkowe), jednocześnie też mocno sprzeciwiając się utworzeniu tam strefy przemysłowej.
– Będziemy przeciw takim pomysłom protestować – zapewnia Ewa Lutomska, dodając, że przedstawiciele KAS są już umówieni na rozmowy z ArcelorMittalem i nowym prezydentem Krakowa.
– Nasze badanie pokazuje, że 25 proc. mieszkańców Nowej Huty deklaruje możliwość opuszczenia dzielnicy w sytuacji, gdyby zaczęły w niej funkcjonować zakłady uciążliwe dla otoczenia. To jeden na czterech mieszkańców największej dzielnicy Krakowa – podkreśla Joanna Urbaniec.
I dodaje: – Myślę, że to powinno dać włodarzom miasta do myślenia.
*Badanie przeprowadził Instytut CEM na reprezentatywnej próbie 500 mieszkańców Nowej Huty w kwietniu 2024 r. W jego ramach przeprowadzono też badania jakościowe.