Prokuratura podważa tryb wprowadzenia obostrzeń

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Dwie następne sprawy rozpoznawane przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie pokazują, jak rządzący wprowadzili nakazy i zakazy nie mające żadnego umocowania w polskim prawie. Zauważył to zarówno Rzecznik Praw Obywatelskich, jak i krakowska prokuratura, która włączyła się do sprawy ukaranego 20 tys. zł właściciela dyskoteki.

Taniec-połamaniec

Pod koniec września inspektorzy sanepidu udali się na dyskotekę. Ale nie po to, by potańczyć. Gdy dotarli na miejsce zanotowali, że w lokalu bawiło się 250 osób, następne 80 czekało na wejście, a pod klub przyjeżdżały kolejne samochody. Wizyta została opatrzona nagraniami video i zdjęciami.

Inspektor sanitarny w uzasadnieniu do nałożenia kary w wysokości 20 tys. złotych tłumaczył, że właściciel złamał zapisy rozporządzenia, które weszły w życie miesiąc wcześniej. Dodatkowo dyskoteka było organizowana na terenie powiatu, który był wówczas w „czerwonej” strefie.

Pełnomocnik właściciela restauracji zaskarżył decyzję o nałożeniu kary. – W uzasadnieniu zarzutów pełnomocniczka skarżącego podkreśliła wagę Konstytucji RP i brak wprowadzenia stanu klęski żywiołowej co pozwoliłoby zgodnie z prawem ograniczyć prawa człowieka i obywatela. Wskazała też, że zastosowane w sprawie rozporządzenia ograniczyły wolność gospodarczą, pomimo że takie ograniczenia powinny wynikać z ustawy zgodnie z art. 22 Konstytucji RP – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Do skargi przyłączyła się Prokuratura Rejonowa Kraków-Prądnik Biały. Śledczy poparł zarzuty wystosowane przez pełnomocnika i zawnioskował o uchylenie zaskarżonej decyzji oraz poprzedzającej ją decyzji organu I instancji, a także umorzenie postępowania administracyjnego.

Zdaniem prokuratury zakazy, nakazy i ograniczenia z merytorycznego punktu widzenia były uzasadnione, ale tryb ich wprowadzenia naruszył podstawowe standardy konstytucyjne i prawa w zakresie działalności wolności gospodarczej.

Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał skargę za zasadną. – W istocie bowiem organowi inspekcji sanitarnej umknęło, że rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia 2020 r. zakazywało prowadzenia działalności gospodarczej przedsiębiorcom, podczas gdy taki zakaz powinien wynikać z aktu rangi ustawowej – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Całość można znaleźć tutaj, co ciekawe jeden z sędziów miał odrębne zdanie w tej sprawie i uznał, że skarga była niezasadna. Z całością wyroku można zapoznać się TUTAJ.

Sanepid zrobił z policjanta listonosza

Inna sprawa, która jest ściśle powiązana z trybem wprowadzania takich ograniczeń, jak choćby te w poruszaniu się obywateli, została zainicjowana przez Rzecznik Praw Obywatelskich.

Jej istotą było posłużenie się policjantem z komendy powiatowej w roli dostarczyciela decyzji o nałożeniu kary za naruszenie obowiązku kwarantanny.

A było tak: skarżąc nie tylko naruszyła zasady kwarantanny, ale też odmówiła przyjęcia zawiadomienia o nałożeniu na niej kary od policjanta. Następnie odwołała się o tej decyzji, lecz organ uznał, że termin minął, bo był liczony od daty próby doręczenia decyzji.

Z tym, że RPO zauważył, że policjant nie był upoważniony do doręczenia pisma urzędowego. – Jeżeli ustawodawca przewiduje możliwość doręczania w postępowaniach pism urzędowych przez podmioty inne niż operator pocztowy czy własnych pracowników organu lub też własne służby doręczeniowe, to określa te podmioty i konkretyzuje warunki dokonywania doręczeń. Ustawodawca nie dopuszcza zatem, aby organy prowadzące postępowania obsadzały w roli doręczycieli dowolne podmioty, w dowolnych okolicznościach – widnieje w skardze.

Co ciekawe, zapytany o sprawy formalne Komendant Powiatowy w Krakowie odpowiedział, że umocowanie prawne wynika z porozumienia zawartego pomiędzy Komendą Główną Policji z Głównym Inspektoratem Sanitarny. Jednak zarówno policja jak i GIS zgodnie poinformowali, że takiego porozumienie oficjalnie nie zawierali.

Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał argumenty RPO i tym samym skargę za zasadną. Co ciekawe sąd dodał, że „organy powinny mieć świadomość, że skoro wymagają od obywateli zachowania zgodnego z prawem, to ich postępowanie również powinno być zgodne z przepisami. Ukaranie karą porządkową samo w sobie nie zmierzało do wprowadzenia środków zabezpieczających przed stanem epidemii”.

Wyrok jest nieprawomocny. Z całością można się zapoznać TUTAJ