Grupa mieszkańców protestowała rano przed urzędem miasta przeciwko budowie kładki pieszo-rowerowej łączącej Kazimierz z Ludwinowem. Mają wiele uwag do wybranego projektu, ale też do samego pomysłu budowy przeprawy w tym miejscu.
– Cały czas nie mówi się o nas, o mieszkańcach Kazimierza i o tym, że ta kładka bezpowrotnie zniszczy nasze życie – mówi Katarzyna Pilitowska, miejska aktywistka, zaangażowana w oddolną inicjatywę „Bulwar To My". Jak podkreśla, Kazimierz jest tym obszarem miasta, który najszybciej się wyludnia.
Zdaniem protestujących, budowa kładki, która połączy rejon ulic Wietora i Skawińskiej z okolicą dawnego hotelu Forum, tylko przyspieszy ten proces. Mieszkańcy obawiają się zwiększenia hałasu, problemów z bezpieczeństwem i porządkiem, uciążliwych lokali – tego wszystkiego, co wiąże się ze skierowaniem znacznie większego niż dotychczas ruchu w rejonie ich zamieszkania.
Co z aleją klonów?
Chodzi także o same Bulwary i rosnące przy nich drzewa. Dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich Łukasz Szewczyk zapowiada, że budowa kładki będzie się wiązała z wycinką dwóch sztuk. Jednak zdaniem protestujących, również drzewa rosnące w sąsiedztwie ucierpią na tej inwestycji. – Bulwar Inflandzki jest w zasadzie jedyną częścią Bulwarów, gdzie jest jeszcze cisza i spokój. Rosną tam prawie stuletnie klony. Mamy opinie dendrologów, którzy mówią wyraźnie, że budowa zniszczy tę aleję klonów. Dwa lata budowy i ciężkiego sprzętu to jest wyrok śmierci – przekonuje aktywistka.
Wśród zarzutów wobec projektu są także m.in. niedostępność punktu widokowego na górze kładki dla wszystkich grup użytkowników oraz zaburzanie osi widokowej na Wawel i Skałkę. – Stoimy na stanowisku, że przy tej skali my jako mieszkańcy w ogóle nie chcemy na naszym bulwarze takiego molocha. Chętnie tę kładkę oddamy na Salwator i Dębniki – stwierdza Pilitowska.
Start niedługo
Tymczasem inwestycja jest już bliska rozpoczęcia: w sierpniu został wybrany wykonawca prac i w niedługim czasie można się spodziewać podpisania umowy. Firma Primost Południe z Będzina będzie miała 26 miesięcy na wykonanie wszystkich prac. Inwestycja będzie kosztować 113,7 mln zł.
Temat kładki Kazimierz-Ludwinów będzie dziś omawiany na sesji rady miasta. Urzędnicy mają przedstawić informacje dotyczące inwestycji, planowana jest też dyskusja z udziałem radnych i mieszkańców.