Po tym, jak jeden z oskarżonych w sprawie o pobicie człowieka ze skutkiem śmiertelnym wypowiedział pełnomocnictwo swojemu dotychczasowemu obrońcy, termin ogłoszenia wyroku oddalił się. Proces jednak dobiega końca.
Kilku młodych mężczyzn związanych z gangiem Wisła Sharks 30 stycznia 2018 roku zaatakowało Miłosza B., swojego rówieśnika, kibola Cracovii. Napastnicy zadali mu wiele ciosów w nogi i ręce, używali siekier i maczet. W wyniku odniesionych ran Miłosz B. zmarł 1 lutego w szpitalu.
Jeden ze świadków zeznawał przed sądem, że napastnicy byli ubrani na czarno, na głowach mieli założone kominiarki. Według świadka, na niektórych widniał napis „Wisła Sharks” lub samo „Sharks”. Wszyscy byli wysocy, a przynajmniej wyżsi od niego i „wysportowani”.
Kałuża krwi
Dariusz W., który próbował interweniować, a później zadzwonił po pomoc, opowiadał, że gdy podszedł do Miłosza B., ten był w bardzo złym stanie. – Mówił, że boli go brzuch, ma problemy z oddychaniem. Rozpiąłem kurtkę, zauważyłem, że miał pokaleczone ręce i nogi, pod nim zrobiła się potężna kałuża krwi – zeznawał.
W październiku 2019 roku rozpoczął się proces pięciu oskarżonych: Konrad O., Maciej K., Daniel U., Daniel S., i Arkadiusz W. Żaden nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. W poniedziałek podaliśmy, że – jeśli nic nie stanie na drodze – wyrok powinien zapaść w czerwcu.
Jak informuje biuro prasowe Sądu Okręgowego w Krakowie, możliwa jest zmiana kwalifikacji czynu. Potwierdza to też jeden z obrońców podsądnych. Oznacza to, że oskarżenie nie będą sądzeni jak za zabójstwo, tylko jak za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w wyniku którego życie stracił człowiek.
Oznacza to, że dolną granicą kary jest pięć lat pozbawienia wolności. Sąd może jednak orzec surowsze kary w tym 25 lat pozbawienia wolności lub nawet dożywocia.
Pora na wyrok
Część z oskarżonych odpowiada również za przestępstwa związane z narkotykami. 24 lutego sąd dopuścił dowód z opinii uzupełniających Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Krakowie i Centrum Informacji Genetycznych DNAi. Niezbędne okazało się ustalenie, czy zawartość THC w zabezpieczonej marihuanie przekroczyła 0,3%.
– Celem uzyskania opinii uzupełniających rozprawę przerwano. Kolejny termin został wyznaczony na 5 czerwca – mówi Joanna Specjał z biura prasowego krakowskiego sądu.
Czterech z pięciu oskarżonych odpowiada z wolnej stopy. Wyszli z aresztu wiosną zeszłego roku. – Powodem uchylenia aresztu była długotrwałość jego stosowania, znacznie przekraczająca limit dwóch lat określony przez ustawodawcę – tłumaczył rzecznik krakowskiego sądu apelacyjnego Tomasz Szymański.