Pod koniec sierpnia, ponad rok od zamontowania, włączona została sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ul. Królowej Jadwigi i 28 Lipca 1943. Wkrótce potem sytuacja zmieniła się ponownie. O co chodzi?
Sygnalizacja świetlna została na tym skrzyżowaniu zamontowana w ramach przebudowy fragmentu ul. Królowej Jadwigi, który zakończył się w maju ubiegłego roku. Jak podawał niedawno portal krknews.pl, po włączeniu działała w normalnym trybie tylko przez kilka dni. Urzędnicy tłumaczyli to koniecznością zmodyfikowania oprogramowania sterowników i pracami nad optymalnym ustawieniem cyklu działania świateł.
W międzyczasie jednak rozpoczęły się inwestycje drogowe powodujące spore utrudnienia – najpierw remont mostu Dębnickiego, a później także przebudowa ul. Zwierzynieckiej i Kościuszki, które wpłynęły na ruch w całej okolicy, również w rejonie tego skrzyżowania. Stąd urzędnicy nie wprowadzali zmian i kierowcy jeździli tamtędy na dotychczasowych zasadach.
Głosy za, głosy przeciw
To zmieniło się pod koniec sierpnia. – Sygnalizacja została uruchomiona 28 sierpnia i działa w oparciu o najnowsze natężenia ruchu, jakie występują w tej okolicy – tłumaczył nam wówczas Krzysztof Wojdowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Decyzja wywołała wiele komentarzy. – Nikt nie jest z tego zadowolony. Wola Justowska utonęła w korkach. Jesionowa nie może wyjechać, bo czerwone i korek do 28 Lipca 1943 – pisał do nas w mailu jeden z Czytelników. – Nie było wypadków, wszyscy jeździli z normalną prędkością bo jest wąsko. Wszędzie jest dobra widoczność i nagle bum… genialny pomysł włączenia świateł, bo co? – pytał.
Są jednak i tacy, którzy włączenie sygnalizacji uważają za dobre i potrzebne rozwiązanie. Kiedy niedługo później decyzję zmieniono, pojawiły się głosy rozczarowania. – Jak w Krakowie ma powstać metro, jeżeli miasto nie potrafi nawet uruchomić zwykłej sygnalizacji? Po co mieszkańcy mają płacić za kilka migających na żółto lampek grube dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy złotych? – pytała w mailu Czytelniczka. – Bardzo proszę, przede wszystkim dla dobra rodzin mieszkających w okolicy, o wyjaśnienie, dlaczego światła znowu zostały wyłączone – pisała.
Sami urzędnicy przyznają, że w tej sprawie zarówno do zarządu dróg, jak i do Wydziału Miejskiego Inżyniera Ruchu, docierało wiele głosów, zarówno z poparciem jak i sprzeciwem wobec uruchomienia sygnalizacji.
Tylko na noc
Miasto tłumaczy, że światła są obecnie wyłączane w ciągu dnia i ponownie uruchamiane w godzinach od 18 do 6. – Decyzja taka została podjęta w oparciu o zgłoszenia mieszkańców, Rady Dzielnicy VII oraz na podstawie prowadzonych obserwacji, które to dotyczyły znacznych kolejek pojazdów tworzących się w obrębie skrzyżowania. Trzeba zaznaczyć, że na warunki ruchowe w dalszym ciągu wpływa trwająca jeszcze przebudowa ulic Zwierzynieckiej i Kościuszki – tłumaczy Kamil Popiela z biura prasowego urzędu miasta.
Jak mówi, miasto zwróciło się o opinię w tej sprawie do policji i do rady dzielnicy, jako reprezentacji społeczności lokalnej. – Wypracowanie docelowego rozwiązania będzie możliwe po uzyskaniu powyższych opinii i po zakończeniu zadań inwestycyjnych mających czasowy wpływ na natężenie ruchu. Zbierane dane muszą być miarodajne – podkreśla Kamil Popiela.
– Do czasu pozyskania wszystkich opinii i do czasu możliwości przeprowadzenia miarodajnych obserwacji i pomiarów (po zakończeniu inwestycji) działania podejmowane przez wydział są adekwatne do występujących warunków ruchowych na tym skrzyżowaniu – podsumowuje.