Szczecin przymierza się do obniżki cen biletów okresowych na komunikację miejską. Pójście jego śladem sugeruje radna Małgorzata Jantos, ale zdaniem urzędników nawet po podwyżce sytuacja pasażerów w naszym mieście będzie lepsza niż w Szczecinie.
Informacja o planowanych obniżkach cen biletów obiegła w październiku szczecińskie i branżowe media. Stolica województwa zachodniopomorskiego była przedstawiana jako miasto, które „idzie pod prąd” i w przeciwieństwie do większości dużych polskich miast chce zachęcać mieszkańców do komunikacji miejskiej obniżką cen.
Ma to być element szerszych zmian – w planie jest też poszerzenie strefy płatnego parkowania i podniesienie w niej opłat (w zależności od strefy z 1,6 do 2,8 zł lub z 2,8 do 3,6 zł), utworzenie czterech nowych parkingów (łącznie 225 miejsc), a także modyfikacja sieci połączeń, a w 2022 – uruchomienie kolei aglomeracyjnej.
Zmiana cennika miałaby wejść w życie od kwietnia przyszłego roku.
Radna wskazuje przykład
– Szczecin obniża ceny biletów!!!! Chcę usłyszeć na niniejszy temat opinię prezydenta Krakowa – napisała kilka dni temu na Facebooku radna Małgorzata Jantos, zamieszczając link do informacji na ten temat.
Prezydent co prawda nie odpowiedział, ale wypowiedzieli się urzędnicy odpowiadający za transport w mieście. Podkreślają, że decyzja w Szczecinie jeszcze nie zapadła, ponieważ druk został zdjęty z porządku obrad tamtejszej rady miasta.
Mniejsze miasto, wyższe ceny
Ale nawet jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, zdaniem urzędników pasażerowie w Szczecinie i tak będą w gorszej sytuacji niż w Krakowie. Przynajmniej jeśli porównać bilety, które umożliwiają mieszkańcom podróżowanie wszystkimi liniami. W Szczecinie taki bilet kosztuje obecnie 162 zł, proponowana cena po obniżce to 140 zł. Są też bilety na linie zwykłe, bez pospiesznych – tu cena miałaby się zmienić ze 100 do 90 zł.
– Bez względu na losy pomysłu, uprzejmie przypominamy, że bilet miesięczny w Krakowie na wszystkie linie, w tym pospieszne, kosztuje mieszkańca 69 zł, co jest najtańszą ofertą w Europie, w porównywalnych wielkością miastach. Nawet przy proponowanej zmianie ceny biletu na około 95zł, wciąż takim pozostanie, nawet jeżeli miasta, gdzie jest drożej, zrobią obniżki – czytamy na miejskim profilu facebookowym Razem w ruchu.
Decyzji jeszcze nie ma
– Wielu mnie przekonywało, że się mylę. A jednak da się tak zrobić. Mówiłam na sesji, że wprowadzanie podwyżek parkowania i podwyżek biletów nie jest zrozumiałe da mieszkańców. I że trzeba podwyższać raczej parkowanie, a nie bilety – odpowiada radna Jantos.
Na razie nie wiadomo, na czym skończy się pomysł podwyżek biletów w Krakowie. W połowie października radni przesunęli tę sprawę na sesję w listopadzie. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.