Jest duża szansa, że uda się uchronić 25 drzew i blisko 300 mkw. krzewów przed wycięciem. Sprawa byłaby zamknięta, gdyby urzędnicy byli nieco bardziej skrupulatni i wymienili, które ptaki występujące w objętym wnioskiem rejonie podlegają ścisłej ochronie.
W 2018 roku deweloper zawnioskował do urzędu miasta o zgodę na wycięcie 25 drzew i blisko 300 mkw. krzewów z kilku działek przy ul. Świętego Jacka. Spółka w tym miejscu planuje swoją inwestycję mieszkaniową. Warto dodać, że na tym terenie rośnie około 200 drzew, jednak tylko na usuniecie tych roślin wymagana była zgoda urzędu.
Fauna i flora
Ze względu na to, że teren jest położony w granicach Tyniecko-Bielańskiego Parku Krajobrazowego i że występują tam gatunki zwierząt chronionych (traszka, kumak, modraszek i gniewosz plamisty), a także siedlisk ptaków, urzędnicy nie zgodzili się na wycinkę m.in. czeremch, robinii, topoli czy 14 wierzb. Decyzję urzędników wzmocniły głośne protesty krakowian i stowarzyszeń przyrodniczych oraz ekologicznych.
W tym przypadku inwestor nie jest zmuszony do porzucenia swoich planów inwestycyjnych, ale do ich ograniczenia
Odwołanie na decyzję prezydenta miasta trafiło najpierw do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a gdy SKO utrzymało w mocy postanowienie, spółka złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Sąd trzy lata temu oddalił skargę. – (…) Skoro inwestor może na własnym terenie dowolnie wytrzebić roślinność inną niż objętą wnioskiem, to nie można mówić o naruszeniu jego prawa własności czy też braku możliwości korzystania z własnej nieruchomości przez zaskarżoną decyzje. W tym przypadku inwestor nie jest zmuszony do porzucenia swoich planów inwestycyjnych, ale do ich ograniczenia – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
WSA powtarzał, że same drzewa i krzewy, które zostały objęte wnioskiem o wycinkę, nie są wartością samą w sobie, ale stanowią siedliska kilku gatunków objętych ścisłą ochroną. Pełne uzasadnienie dostępne jest TUTAJ.
Krakowskie ptaki
Deweloperowi przysługiwało odwołanie od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. 17 stycznia tego roku zapadł wyrok, który jednak nie zakończył całej sprawy.
NSA uchylił wyrok oraz decyzje SKO i prezydenta miasta. Zaważyły ptaki. Sędziowie zauważyli, że urzędnicy uzasadniając negatywne dla dewelopera decyzje, stwierdzili, że na drzewach przebywa i gniazduje kilka gatunków ptaków. Zabrakło jednak informacji, które gatunki są ściśle chronione. – Okoliczność ta ma istotne znaczenie dla sprawy – stwierdził sąd.
– Przy ponownym rozpoznaniu sprawy organ ustali i wyeksponuje w uzasadnieniu decyzji, które z gatunków ptaków chronionych występują i gniazdują na danym obszarze, w szczególności czy gniazdują na drzewach lub krzewach, których dotyczy przedmiotowe postępowanie – wyjaśnił Naczelny Sąd Administracyjny.