Antoni Jaszczak, ówczesny minister budownictwa z ramienia Samoobrony w 2006 roku stwierdził nieważność decyzji Prezydium Rady Narodowej miasta Krakowa z 1971 roku. Zgodnie z tym dokumentem właściciele kilku działek zostali wywłaszczeni pod cel, jakim była budowa Miejskiego Ośrodka Sportu, Turystyki i Wypoczynku, obecnie znanego jako „Krakowianka”, w Borku Fałęckim.
U podstaw decyzji ministra Jaszczaka legła teza, że ośrodka wypoczynkowego nie można zakwalifikować jako obiektu użyteczności publicznej, ponieważ aby z niego skorzystać, obywatele musieli zapłacić, co oznacza, że powstał w celach zarobkowych. Zdaniem miasta, biorąc pod uwagę ustrój polityczny, jaki wówczas panował w naszym kraju, niedorzecznością jest ocena, że państwo budowało cokolwiek w celach zysku (w obecnym tego słowa rozumieniu).
Do ilu razy sztuka?
Skarga na decyzję ministra trafiła do sądu administracyjnego, ale z przyczyn formalnych nie została rozpatrzona. Kolejny raz na wokandzie pojawiła się po kolejnych dwóch negatywnych dla miasta decyzjach ministerstw: infrastruktury i rozwoju z 2015 oraz infrastruktury i budownictwa z 2017 roku, tocząc się w trybie postępowania nadzwyczajnego.
Cztery lata temu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę miasta i OSIR „Krakowianka”, twierdząc, że nie doszło do rażących naruszeń prawa, które byłyby podstawą do unieważnienia decyzji ministra sprzed 12 lat. M.in. argumentacja szefa resortu, iż w wydanej decyzji zabrakło określenia celu wywłaszczeniowego, była wystarczająca. W TYM miejscu dostępne jest całe uzasadnienie.
31 sierpnia 2022 roku skargę kasacyjną rozpatrywał Naczelny Sąd Administracyjny. Argumenty strony miejskiej były tożsame z tymi przedstawionymi sądowi I instancji. Podniesiono, że w Konstytucji PRL-u widniał przepis, który mówił o tym, że „obywatele (...) mają prawo do wypoczynku”, co oznacza, że obiekt turystyczny nie mógł być nastawiony na zysk z punktu widzenia „kapitalistycznego”.
W postępowaniu brały udział jeszcze dwie firmy deweloperskie, które wniosły o oddalenie skargi.
Naczelny Sąd Administracyjny w sierpniu uchylił wyrok WSA w Warszawie oraz decyzję ministra z 2017 roku. – Ponownie rozpoznając sprawę, organ nadzoru uwzględni ograniczenia dotyczące dopuszczalności stwierdzenia nieważności decyzji ze względu na upływ czasu, wynikające z aktualnego brzmienia art. 156 § 2 k.p.a – orzekł sąd.
W paragrafie 1 art. 157 kodeksu postępowania administracyjnego wymienione jest siedem przesłanek, które stanowią podstawę do unieważnienia decyzji administracyjnej. Paragraf drugi mówi, że „Nie stwierdza się nieważności decyzji z przyczyn wymienionych w § 1, jeżeli od dnia jej doręczenia lub ogłoszenia upłynęło dziesięć lat, a także gdy decyzja wywołała nieodwracalne skutki prawne”.
Co to oznacza dla miasta?
Urzędnicy wyjaśniają, że jest to jeden z elementów sporów sądowych i sądowo-administracyjnych dotyczących nieruchomości po byłym Ośrodku Sportu i Rekreacji „Krakowianka”. Jak dodaje Joanna Dubiel, jest to jednak element dość istotny.
Część spraw sądowych już się skończyła. Mowa o kwestii zasiedzenia przez miasto części kompleksu w Borku Fałęckim, gdzie jest basen. Inne wciąż trwają. – Na przykład o zapłatę przez gminę wynagrodzenia za korzystanie z części kompleksu zabudowanego budynkiem hotelowym i domkami kempingowymi – informuje Joanna Dubiel z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
Bezpośrednio sam wyrok powinien doprowadzić do uzyskania orzeczenia stwierdzającego, że decyzje nadzorcze kolejnych ministrów zostały wydane z naruszeniem prawa.
– To zaś otworzy gminie możliwość dochodzenia od Skarbu Państwa odszkodowania za szkody wyrządzone przez wydanie tych dwóch decyzji – np. odszkodowania obejmującego wartość utraconej przez miasto nieruchomości czy też odszkodowania, jakie gmina zapłaci aktualnemu właścicielowi za korzystanie z nieruchomości bez tytułu prawnego – informuje Joanna Dubiel z Urzędu Miasta Krakowa.
– Gdyby załączony wyrok nie uwzględnił sporządzonej przez radców prawnych UMK skargi kasacyjnej, to gmina nie miałaby żadnej możliwości uzyskania odszkodowania za negatywne następstwa stwierdzenia nieważności decyzji wywłaszczeniowej i tym samym we własnym zakresie musiałaby ponieść wszystkie tego następstwa – w tym następstwa finansowe wobec zapłaty wynagrodzenia za korzystanie bez tytułu prawnego z wywłaszczonych w 1971 r. nieruchomości – tłumaczy.