Drugie podejście do zamówienia nowych pociągów na potrzeby kolei aglomeracyjnej skończyło się podobnie jak pierwsze – brakiem ofert w przetargu.
Pierwszy przetarg na dostawę nowych pociągów województwo rozpisało jeszcze w czerwcu. W maksymalnej wersji chciałoby kupić 28 czteroczłonowych i 28 pięcioczłonowych pociągów. Elementem zamówienia były nie tylko same pojazdy, ale też m.in. usługi serwisowania, części zamienne czy licencje na oprogramowanie.
Chodziło o umowę ramową, obowiązującą przez okres siedmiu lat. W pierwszej kolejności urzędnicy planowali zamówić 14 dłuższych, pięcioczłonowych pojazdów, przy czym poszczególne zamówienia byłyby uzależnione od pozyskania dofinansowania na ten cel. Nowe pociągi miały być w pierwszej kolejności kierowane na funkcjonujące już linie SKA.
Druga próba
Pod koniec sierpnia okazało się, że do przetargu nie stanęła żadna firma. Postępowanie zostało wkrótce powtórzone, z częściowo zmienionymi zapisami, by zachęcić potencjalnych oferentów.
Teraz wiadomo już, że również ta próba nie zakończy się wyborem zwycięskiej firmy. Znów nie została złożona żadna oferta.
Budżet zaplanowany przez województwo był jeszcze wyższy niż poprzednio – w poprzednim postępowaniu była mowa o kwocie prawie 2,3 mld zł, tym razem chodziło już o prawie 2,9 mld zł. Nie byłby to jednak jednorazowy wydatek, tylko kwota do wydania przy założeniu zamówienia maksymalnej liczby 56 pojazdów.
Trudny temat
Temat będzie z pewnością wracał, w związku z rosnącymi potrzebami związanymi z obsługą istniejących linii, ale też z zapowiadanym poszerzaniem oferty. Doświadczenia z innych województw pokazują jednak, że wybór dostawcy nie będzie łatwy – Małopolska nie jest jedynym regionem, w którym przetargi kończyły się unieważnieniem i potrzebne są kolejne próby.