Dawid Ż. miał broń, leczył się psychiatrycznie, był uzależniony od narkotyków. Strzelił do przypadkowej osoby. Nie przeżyła. 35-latek uniknie kary więzienia.
Dawid Ż. wyciągnął broń i strzelił do mężczyzny, trafiając go w okolicę lewej skroni. Poszkodowany osunął się na podłogę. Ofiar mogło być więcej. Napastnik wycelował w kolejnego mężczyznę i nacisnął spust, ale broń zacięła się.
Do zdarzenia doszło 9 lutego 2023 roku w jednym z lokali przy ul. Sławkowskiej. Postępowanie wszczęła krakowska prokuratura. Ostatecznie zostało umorzone. Dlaczego? Co dokładnie wydarzyło się feralnego dnia? Kim były ofiary? Zapoznaliśmy się z postanowieniem krakowskiego sądu o umorzeniu śledztwa.
Mieli dokonać pomiarów
9 lutego 2023 roku, godz. 10.30. Do baru przy ulicy Sławkowskiej wchodzi dwóch mężczyzn. W lokalu zaplanowano malowanie, a panowie mają dokonać niezbędnych do tego pomiarów. W przedsionku mijają się z Dawidem Ż., który rozmawia z kobietą. Mężczyźni mówią „dzień dobry”, a następnie idą do małej sali, gdzie za barem stoi kelnerka. Zamawiają napoje i zajmują miejsce przy stoliku, obok okna. W pewnym momencie do tego samego pomieszczenia wchodzi Ż. Zajmuje miejsce po przeciwnej stronie, przy barze.
Mężczyźni, którzy przyszli dokonać pomiarów, rozmawiają tylko ze sobą. Nawet nie patrzą w kierunku innych osób w lokalu. W pewnym momencie wstają i podchodzą do ściany naprzeciwko baru. Wówczas dochodzi do dramatycznego wydarzenia. Dawid Ż. wyciąga broń i strzela do jednego z mężczyzn, trafiając go w okolicę lewej skroni. Poszkodowany osuwa się na podłogę. Następnie Dawid Ż. celuje w drugiego mężczyznę i oddaje strzał. Jak napisze później sąd, okazał się bezskuteczny. Broń, którą ma Ż., zacięła się.
Dwie kobiety wybiegają z lokalu i pędzą do pobliskiego sklepu. Proszą pracownicę, żeby wezwała policję i pogotowie ratunkowe.
Zabił w myślach?
Po strzelaninie Dawid Ż. dociera do jednostki wojskowej. Przebywające tam osoby pytają go, po co tutaj przyszedł? „Właśnie zabiłem człowieka” – odpowiada Ż. Robi pauzę i po chwili dodaje: „w myślach”. Twierdzi, że pistolet ma „z kątownika”. Mężczyzna przekonuje, że on sam jest z „SKW”. Podczas rozmowy jeden z sierżantów chwyta pistolet, który cały czas leży na parapecie. Przesuwa go tak, żeby Dawid Ż. nie mógł go dosięgnąć. Na miejsce dociera komendant ochrony. Rozmawia z Ż. Dowiaduje się, że mężczyzna leczy się psychiatrycznie.
W jednostce pojawia się policja. Funkcjonariusze proszą o zabezpieczenie broni, która cały czas była naładowana, z podpiętym magazynkiem. Wypięto go, a pistolet zostaje rozładowany. To SIG Sauer P226. Z niego padł strzał w lokalu na ulicy Sławkowskiej. Jak można dowiedzieć się z ogólnodostępnych informacji w sieci, taka broń używana jest przez wiele jednostek policyjnych całego świata. Policjanci zatrzymują Ż. Podczas przeszukania odnajdują pięć sztuk naboi.
Obrażenia czaszki i mózgu
Poszkodowany, który został postrzelony, niestety umiera. Biegli uznali, że przyczyną śmierci były m.in. obrażenia czaszki i mózgu. Śledczy ustalają, że Dawid Ż. był w przeszłości wielokrotnie karany. W trakcie prokuratorskiego postępowania odmówił składania wyjaśnień. Natomiast podczas przesłuchania w sądzie wyjaśnił, że rozumie treść przedstawionych mu zarzutów i przyznaje się do popełnienia wszystkich czynów. Miał zarzut nie tylko zabójstwa, ale również posiadania znacznej ilości substancji psychoaktywnych. Chodzi o tabletki ecstasy oraz amfetaminę. 35-latek wyraził żal z powodu tego, co zrobił.
Zawodowy kurator sądowy stwierdził, że utrata kontroli nad sobą u Dawida Ż. mogła wynikać z choroby psychicznej. Z wypowiedzi podejrzanego wysnuto wniosek, że agresywne zachowania nie są u niego rzadkością. I że może występować u niego potrzeba odczuwania mocnych wrażeń. Ż. opowiadał, że chciał dostać się do Legii Cudzoziemskiej lub do oddziałów militarnych, działających obecnie na terenie Ukrainy (trwa tam wojna). 35-latek jest uzależniony od substancji psychoaktywnych. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że istnieje ryzyko, iż Dawid Ż. może ponownie dopuścić się przestępstwa.
Sąd Okręgowy w Krakowie napisał, że podejrzany mężczyzna w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był całkowicie niepoczytalny. Jak już informowaliśmy na naszych łamach, zastosowano wobec niego środek zabezpieczający w postaci umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym.
Jedna z najcięższych zbrodni
Pozbawienie życia drugiego człowieka jest jedną z najcięższych zbrodni. U wielu powoduje chęć odwetu i odpłacenia mordercy tym sam, czyli karą śmierci. Są jednak osoby, które zabiły, ale nie ponoszą za ten czyn odpowiedzialności. Nasz dziennikarz Dawid Kuciński pisał o takich przypadkach w TYM ARTYKULE. Jednym z nich jest właśnie sprawa Ż.