Bogusław Kośmider: Za chwilę będą kolejne zniżki, np. na parkowanie [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od 1 lipca krakowianie złożyli ponad 15 tys. elektronicznych wniosków. 20% mniej na m.in. bilety miesięczne komunikacji miejskiej i wejścia do instytucji kultury działają. W przyszłości szykują się jednak inne bonusy dla płacących podatki w Krakowie. Pojawiła się nawet idea tańszego parkowania w SPP – mówi przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider.

Dawid Kuciński, LoveKraków.pl: Prace nad Krakowską Kartą trwały długo, a gdy się udało ją w końcu uruchomić, to w rok wyborczy. Padają opinie, że to zwykła kiełbasa wyborcza.

Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa: Wszystko, co się robi w kadencji jest realizacją programu. Między innymi obiecałem cztery lata temu kartę. Pierwsze ruchy były w 2015 roku. Okazało się, że rozwiązania w zakresie danych osobowych, które były wdrażane – bezpośrednie łącze z bazą danych izby skarbowej – zostało zakwestionowane prawnie. To spowodowało roczne spowolnienia w pracach, bo szukaliśmy rozwiązań nie tylko zgodnych z prawem ale przede wszystkim wygodnych dla mieszkańców Krakowa.

Dla nas najważniejsze jest to, że mieszkańcy są zadowoleni z takiej oferty.

No, nie wszyscy. Ale może coś innego ich przekona. Są obliczenia, która jasno pokazują, ile miasto wyda na ten system i zniżki, a ile dzięki temu zarobi?

Wydamy około 24 mln złotych. Tyle kosztują ulgi i obsługa systemu. A teraz kwestia dochodu. Bez akcji Krakowska Karta mamy przychód 6-12 tys. nowych podatników rocznie. To między 15 a 30 mln złotych do budżetu miasta. Robiąc tylko i wyłącznie akcję „Płać podatki w Krakowie”, pokrywają się nam koszty systemu. Karta ma pomóc dotrzeć do mieszkańców, którzy nie płacą podatków w Krakowie. Z badań, które zrobiliśmy, wychodzi, że to nawet 150 tysięcy osób. Więc wszystko, co ponad te 6-12 tys. podatników, będzie nam dawało przyrost netto.

Warto też dodać, że w trakcie badań pytaliśmy o 10% zniżki. Wówczas połowa odpowiadających stwierdziła, że zdecydowałaby się płacić podatki w Krakowi w zamian za taką obniżkę. Patrząc na te liczby, można szacować 100-150 mln zł więcej w budżecie miasta.

W firmach prywatnych byłby jakiś cel wyznaczony, być może roczny. A my, miasto, mamy taki?

Ja mogę mówić o swoich celach. Chciałbym, aby przybyło 60 tysięcy podatników netto w przyszej kadencji.

Czy 20% mniej na komunikacje nie przekonuje mieszkańców?

To taki krakowski spleen… Mamy 20% mniej na bilety, do muzeów. Za chwilę będą kolejne zniżki, np. na parkowanie. Jednak musi minąć trochę czasu. Jak będziemy widzieć pierwsze efekty, będziemy myśleć dalej. Ja się nastawiam na pozytywne efekty.

To tańsze parkowanie jest interesujące. Rozumiem, że to na razie idea?

Tak i wymaga dopracowania. Wydaje się, że możliwe to by było zarówno w systemie abonamentowym jak i jednorazowym. Krakowski podatnik nie musiałby płacić 3 zł za godzinę tylko powiedzmy 2,5 zł lub 2 złote. Istnieją aplikacje i nic nie stoi na przeszkodzie, aby płacący podatki mieli odpowiedni numer identyfikacyjny powiązany z kontem. Nie stanie się to dziś, czy za pół roku, ale za rok już jest to możliwe.

A malkontenci mają prawo narzekać. W Krakowie w końcu żyjemy.