Chciał poderżnąć sobie gardło na oczach pasażerów

Na oczach pasażerów tramwaju nr 50 bezdomny około 50-letni mężczyzna próbował poderżnąć sobie gardło, a wcześniej wbijał nóż w swoje ciało. Ciosy były zadawane z pełnym impetem i siłą, jedną i dwoma rękami. Widok całego zajścia był przerażający, nikt nie był w stanie uwierzyć w to, co się działo. Ja do dziś mam ten widok przed oczyma. Szok – napisał do nas świadek zdarzenia Hubert.

Dramatyczna historia rozegrała się w zeszłą środę na moście Powstańców Śląskich. Jak relacjonuje nasz czytelnik Hubert, w godzinach wieczornych do tramwaju jadącego w stronę Kurdwanowa wsiadł mężczyzna w wieku około 50 lat.

Chciał wbić nóż w brzuch

– Po tym jak tramwaj ruszył z przystanku Miodowa, zaczepił mnie inny pasażer, który sugerował, że jest coś nie tak z mężczyzną, który niedawno wsiadł. Zauważyłem, że rozdziera sobie koszulę i wyciąga nóż. Pobiegłem do motorniczego, żeby o tym powiedzieć. Ten kazał tylko schować nóż mężczyźnie i wrócił do kabiny – mówi Hubert. Gdy tramwaj ruszył ponownie, za przystankiem św. Wawrzyńca ów mężczyzna, którego policja określiła jako bezdomnego, ponownie wyciągnął nóż. – I zaczął wbijać go sobie w okolice brzucha i klatki piersiowej – opowiada.

On oraz inny pasażer próbowali powstrzymać bezdomnego przed samookaleczeniem. – Niestety, mężczyzna wyszarpał się i zaczął grozić wszystkim nożem, wiec na moście dzielącym Kazimierz od pl. Bohaterów Getta wszyscy uciekli z tramwaju. My też wyszliśmy, ponieważ ten pan zaczął wymachiwać nożem w naszym kierunku. W końcu został sam w tramwaju – relacjonuje Hubert.

Groził innym pasażerom

Następnie stanął w drzwiach i ponownie próbował sobie wbić ostry przedmiot w ciało. – Ten nóż miał ostrze około 9-centymetrowe, krew leciała wszędzie, ludzie krzyczeli, ale nikt nic nie zrobił, bo się bał, że zostanie dźgnięty. W końcu mężczyzna przystawił sobie nóż do gardła i zaczął ciąć. Scena jak z najgorszych filmów. Całe szczęście robił to albo tępym końcem, albo ten nóż był na tyle tępy, że się nie zabił. Osunął się tylko na nogach, ale za chwilę znowu wstał i kontynuował swoje dzieło – kończy Hubert.

Trafił do szpitala

Po kilku chwilach przyjechał na miejsce patrol policji. – Mężczyzna zadał sobie 5-6 ran kłutych oraz skaleczył naskórek szyi – potwierdza Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiej policji. – Człowiek ten został później odwieziony do szpitali przy ul. Kopernika na obserwację. Był bardzo agresywny, prawdopodobne pod wpływem alkoholu. Został zidentyfikowany jako bezdomny.

Obecnie policjanci sprawdzają, czy nikt nie namawiał mężczyzny do podjęcia takich kroków. – W Polsce odebranie sobie życia nie jest karane, natomiast musimy sprawdzić czy go nikt nie zainspirował – wyjaśnia Cisło.