Niedoróbki w „Krakowiaku” [Zdjęcia, Video]

W szczelinę przy drzwiach spokojnie można włożyć rękę fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W niedzielę mieszkańcy mieli okazję wsiąść do nowego tramwaju „Krakowiak” – jak dotąd jedynego dostarczonego do Krakowa spośród 36 zamówionych. Już pierwszy przejazd pokazał, że wykonanie pojazdu pozostawia wiele do życzenia.

To, na co najczęściej zwracali uwagę pasażerowie, to niedopasowanie elementów tramwaju. W internecie już krążą zdjęcia sufitu „Krakowiaka”, na którym plastikowe panele odstają od siebie, pozostawiając większe lub mniejsze szpary. Teoretycznie można założyć, że taki właśnie był zamysł projektanta, gdyby nie fakt, że szerokość odstępów nie jest równa, a w niektórych miejscach jest naprawdę spora. Spod mocowania wyświetlaczy pod sufitem wypływa nadmiar uszczelniającej masy, nierówności widać też przy mocowaniu kamer na zewnętrz pojazdu.

Ważniejsze od kwestii estetycznych jest jednak bezpieczeństwo. Tymczasem mechanizmy służące do otwierania i zamykania drzwi nie są zasłonięte. Widać różne kable, sprężyny czy prowadnice. I to nie tylko ponad drzwiami, ale także po bokach – w takim miejscu, że pasażer może celowo albo nawet przez przypadek włożyć tam rękę.

Uwagę uczestników niedzielnego przejazdu zwróciła także klimatyzacja. Pod koniec podróży spoceni pasażerowie wysiedli z „Krakowiaka” z ulgą. Faktem jest, że – co podkreślają przedstawiciele MPK – pojazd stał przez dłuższy czas z otwartymi drzwiami, na zewnątrz było gorąco, a do środka wsiadło bardzo wiele osób. Pojazd będzie jednak wykorzystywany w różnych warunkach i musi być do nich przystosowany.

Będą poprawki

To wszystko rodzi pytania o jakość wykonania kolejnych egzemplarzy „Krakowiaka”. Jak już informowaliśmy, producent deklaruje wykonanie całej zamówionej partii pojazdów do połowy listopada. Czas nagli, ponieważ jeśli cały projekt nie zostanie rozliczony do końca roku, stracimy 171 milionów złotych unijnego dofinansowania.

Rzecznik MPK Marek Gancarczyk mówi, że mankamenty, których zdjęcia przed publikacją tekstu przesłaliśmy do MPK, były już znane przewoźnikowi. W jego ocenie nie wpływają one w żaden sposób na bezpieczeństwo pasażerów. – Oczywiście wykonawca, firma PESA Bydgoszcz SA, podczas odbioru tramwaju został zobowiązany do dokonania odpowiednich poprawek – informuje Gancarczyk. Dodaje też, że układ schładzania tramwaju będzie jeszcze regulowany.

O jakość wykonania „Krakowiaka” i o to, czy PESA zdąży z dostawami pozostałych 35 tramwajów, zapytaliśmy prezesa MPK Rafała Świerczyńskiego: