Awantura w urzędzie. Jan Tajster starł się z wiceprezydentem Andrzejem Kuligiem

Andrzej Kulig i Jan Tajster fot. LoveKraków.pl

20 kwietnia w gabinecie zastępcy prezydenta Krakowa doszło do awantury. Jan Tajster po tym, jak w skandaliczny sposób odniósł się do zdarzeń z życia prywatnego Andrzeja Kuliga, usłyszał pod swoim adresem szereg inwektyw. Sprawą zajmuje się teraz małopolska policja.

W zeszłą środę wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, na prośbę prezydenta Jacka Majchrowskiego, odbył w swoim gabinecie spotkanie z Janem Tajsterem, byłym dyrektorem Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Gorzkie żale Jana Tajstera

Jak wynika z pisma Jana Tajstera skierowanego w poniedziałek do Jacka Majchrowskiego, początkowo spotkanie przebiegało w spokojnej atmosferze, „jednakże z upływem czasu napięcie rosło”. Później były urzędnik stwierdza, że „u pana Andrzeja Kuliga nastąpił wybuch agresji z użyciem przemocy fizycznej”.

Z relacji wynika, że wiceprezydent miał powiedzieć Tajsterowi: „wypier…”, „wynocha stąd”, „ty kryminalisto”. Andrzej Kulig w rozmowie z LoveKraków.pl przyznaje, że „w stanowczy sposób” wyprosił ze swojego gabinetu gościa. – Jan Tajster formułował niezborne ciągi słowne, których zasadniczym motywem było wysuwanie zarzutów i inwektyw pod adresem szeregu pracowników samorządowych – przyznaje.

Tajster, w krytyczny sposób (co czyni od lat w rozmowie z wieloma ludźmi) miał wypowiadać się m.in. o dyrektorce magistratu Marcie Nowak, dyrektorce kancelarii prezydenta Annie Frankiewicz, dyrektorce wydziału obsługi Izabeli Silarskiej-Leśniak, dyrektorze Zarządu Infrastruktury Sportowej Krzysztofie Kowalu, zastępcy dyrektora zarządu dróg Piotrze Trzepaku, a także o dyrektorze zarządu dróg Marcinie Hanczakowskim.

Ten ostatni znalazł się na celowniku Jana Tajstera po tym, jak w jednej z wielu spraw sądowych toczących się przeciwko niemu odmówił składania wyjaśnień, zasłaniając się tajemnicą radcowską. – Niestety Tajster myśli, że zna się najlepiej na prowadzeniu inwestycji drogowych, organizacji ruchu, stąd ten atak na Marcina, który dobrze radzi sobie w ZDMK – przyznaje osoba z otoczenia prezydenta Krakowa.

Wróg, wróg, wróg…

– Każdy, kto kiedyś wszedł na kolizyjny kurs, nawet przypadkowo, z Janem Tajsterem staje się jego wrogiem. Można stworzyć całą listę osób, które jemu podpadły, bo na przykład nie zatrudniły go u siebie w firmie, albo napisały nieprzychylne pismo – mówi dyrektor jednej z miejskich jednostek.

Podczas spotkania Jana Tajstera z Andrzejem Kuligiem miało oberwać się również krakowskim sędziom: Beacie Mrowiec, Piotrowi Kowalskiemu, Jarosławowi Gaberle, Rafałowi Lisakowi. Może to mieć związek z wieloma sprawami sądowymi, w których Jan Tajster zasiadł na ławie oskarżonych. O wielu sprawach karnych pisaliśmy pod koniec marca [LINK].

Były dyrektor miał mówić wiceprezydentowi, że ten prześladuje Iwonę Król (prywatnie partnerkę Jana Tajstera, o czym zainteresowany mówił publicznie), która po prawomocnym wyroku straciła posadę dyrektora Zarządu Inwestycji Miejskich i znalazła zatrudnienie w MPEC. W ocenie ex-urzędnika to Andrzej Kulig ma stać za brakiem awansu Iwony Król na stanowisko dyrektorskie w miejskiej spółce. Jednak wkrótce ma to się zmienić i kobieta otrzyma lepsze stanowisko.

Jan Tajster powiadomił policję

Historia środowego spotkania nie kończy się tylko na przepychance słownej dwóch panów. Jan Tajster w piśmie skierowanym do prezydenta, ale udostępnionym przez niego samego mediom oraz obecnym i byłym urzędnikom, twierdzi, że Andrzej Kulig „otworzył drzwi na klatkę schodową i ciągnął mnie za rękę, krzyczał, cytuję – «chodź, to ci wpier…»”.

Jan Tajster o całym zajściu poinformował krakowskich policjantów, którzy sprawę przekazali do komendy wojewódzkiej. Jak wynika z informacji LoveKraków.pl, w postępowaniu przesłuchanych zostało kilka osób, w tym m.in. sekretarki dwóch wiceprezydentów oraz pracownicy obsługi urzędu.

– Zareagowałem impulsywnie, ale każdy na moim miejscu postąpiłby podobnie. Jan Tajster, kiedy powiedziałem mu, aby opuścił pomieszczenie, zaczął mówić, że jestem tchórzem, bo nie chce wysłuchać wszystkich jego rewelacji. Rzucił również, co bardzo mnie zabolało, że stchórzyłem również i nie popełniłem skutecznie samobójstwa – przyznaje Andrzej Kulig.

Mowa o sytuacji z 2007 roku, kiedy obecny wiceprezydent próbował odebrać sobie życie. Teraz otwarcie mówi, że cały czas przyjmuje leki i ostrzega każdego, aby nie lekceważyć objawów i jak najszybciej poddać się specjalistycznemu leczeniu.

Jacek Majchrowski: Mam pełne zaufanie do Andrzeja Kuliga

– Jestem pewnie jedyną osobą w tym budynku (rozmawialiśmy w magistracie przy placu Wszystkich Świętych – red.), która nie boi się Tajstera. Usłyszał ode mnie, że nigdy więcej się z nim nie spotkam i jest to moje publiczne zobowiązanie. Mam nadzieję, że da to do myślenia innym osobom, które pójdą w moje ślady i zerwą z nim wszystkie kontakty – mówi LoveKraków.pl Andrzej Kulig.

O całej sprawie wie prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, który w piątek widział się z Janem Tajsterem i otrzymał notatkę służbową od wiceprezydenta Andrzeja Kuliga. – Mam pełne zaufanie do prezydenta Andrzeja Kuliga i nie ma żadnej mowy o odwołaniu go ze stanowiska – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Jacek Majchrowski.

Wiceprezydent w piśmie do swojego szefa poprosił również o zwolnienie z obowiązku odbywania spotkań z Janem Tajsterem. Jacek Majchrowski zgodził się na takie rozwiązanie. Prezydent ma również ostrzec podległych sobie dyrektorów i prezesów spółek, aby ograniczyli spotkania z byłym urzędnikiem. 

O całą sprawę sms-owo pytaliśmy Jana Tajstera, ale odpisał, że na wszystkie pytania odpowie podczas osobistej rozmowy, którą będzie mógł zarejestrować. Ze względu na wcześniejsze problemy w kontakcie z byłym urzędnikiem autor tekstu nie zdecydował się na to spotkanie