– W Teatrze Słowackiego powstało dzieło, które jest ogromnym sukcesem. Niestety, niektórzy przedstawiciele władzy nadmiernie widzą we wszystkim samych siebie. Cały czas uważają, że jesteśmy lustrem odbijającym konkretnie ich. A to nie jest prawdą. To jest zwyczajna pycha i arogancja – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru Słowackiego.
Natalia Grygny: Ministerstwo Kultury informuje, że obecnie nie planuje objąć współprowadzeniem Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. „O współprowadzeniu nowych instytucji w roku 2022 oraz w latach przyszłych decydować będą wyniki analizy potrzeb danego obszaru i możliwości finansowych resortu kultury i dziedzictwa narodowego” – czytamy w komunikacie.
Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie: Jeszcze miesiąc temu Ministerstwo Kultury planowało współprowadzenie Teatru im. Juliusza Słowackiego wraz z Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego. Wszystko było przygotowane, łącznie z projektem zmiany statutu, umową, uchwałą sejmiku, negocjacjami z Ministerstwem. Decyzja była podjęta, a teraz resort zmienił zdanie o 180 stopni.
Uważam, że zarówno Teatr, jak i Urząd Marszałkowski zostali ukarani za jeden z największych sukcesów w historii tego Teatru, czyli za „Dziady”. Spektakl, którego nikt z przedstawicieli Ministerstwa nie widział i opiera się na opinii jednej osoby, która nazwała spektakl łajdactwem i określiła nas mianem nie-Polaków. To moim zdaniem podstawowy powód zmiany decyzji. Nasz Teatr nie jest zwykłym teatrem – to jedna z najbardziej zasłużonych polskich scen, posiadająca jeden z najcenniejszych obiektów dziedzictwa kulturowego w kraju.
Wielokrotnie podkreślał pan, że gmach teatru przy pl. św. Ducha wymaga remontu.
Gmach wymaga pilnego remontu w najbliższych latach. Teatru i organizatora najzwyczajniej w świecie na to nie stać. Dlatego logiczne było, by państwo polskie objęło patronat nad tym miejscem i pomogło Teatrowi w tak trudnej sytuacji, wspierając w tym dotychczasowego organizatora instytucji. To się nie stanie, bo Teatr ośmiela się realizować własne plany repertuarowe i odnosić sukces.
Dostajemy liczne dowody wsparcia od wielu ludzi, również całą masę propozycji urządzenia zbiórki narodowej. Zastanawiamy się, jak to rozwiązać. Będziemy analizować sytuację wspólnie z naszym organizatorem.
Ministerstwo Kultury w swoim oświadczeniu podkreśla, że decyzja o współprowadzeniu samorządowej instytucji kultury zapada na podstawie pełnej analizy przesłanek merytorycznych i finansowych, a nie „w nagrodę lub za karę”.
Spełniamy wszystkie wymagania Ministerstwa i jesteśmy tym teatrem, który zdecydowanie powinien być współprowadzony przez Ministerstwo Kultury. Teatr Słowackiego jest jednym z elementów najważniejszego dziedzictwa teatralnego w Polsce. To tu miały miejsce prapremiery ważnych dla Polaków sztuk teatralnych. Teatr posiada bogate zasoby. Dla polskiej kultury jest bardzo ważny. Tu nie ma żadnej nagrody. Obowiązkiem państwa jest wspierać Teatr Słowackiego. Dziwię się, że tak długo musieliśmy na to czekać, a teraz okazuje się, że to w ogóle nie nastąpi. To jest cenzura ekonomiczna. Jak się okazuje – Mickiewicz to niebezpieczny autor dla władzy.
Jak teraz teatr poradzi sobie z całą sytuacją?
Martwię się o budynek, ponieważ współprowadzenie przez Ministerstwo dawało nam szansę skorzystania z pieniędzy, które mogły być przeznaczone na modernizację i remont tego najpiękniejszego teatralnego zabytku w Polsce. Znowu może się okazać, że na wspólne dobro narodowe będzie musiało zrzucić się społeczeństwo. Jako obywatel uważam, że to jest obowiązek państwa. Teatr Słowackiego jest obowiązkiem. Być może dla mnie pewne rzeczy są jasne, ale dla niektórych są przedmiotem jakiegoś targu, jakichś koniunkturalnych decyzji politycznych. A to, co zawiera w sobie cała historia Teatru Słowackiego to jest coś, co powinno być ponad podziałami politycznymi. Dyrektorzy przychodzą i odchodzą, a Teatr Słowackiego pozostanie. Jest naszym dziedzictwem. Karanie takiego teatru to karanie społeczeństwa, a nie jakiegoś konkretnego dyrektora. Nie wydaje mi się, że zrobiliśmy coś złego. Zrobiliśmy coś, co dzieje się raz na wiele lat i ostatni raz działo się początkiem XX wieku i miało bardzo ważny wpływ na rozwój polskiej kultury. Mówię o wszystkich prapremierach Stanisława Wyspiańskiego. W tym Teatrze, który istnieje od przeszło 120 lat, obecnie powstało dzieło, które jest ogromnym sukcesem. Promuje Kraków, Małopolskę i polski teatr. Można się z wieloma rzeczami nie zgadzać, jednak nie rozumiem tej kary. Niestety niektórzy przedstawiciele władzy nadmiernie widzą we wszystkim samych siebie. Cały czas uważają, że jesteśmy lustrem odbijającym konkretnie ich. A to nie jest prawdą. To jest zwyczajna pycha i arogancja – zwłaszcza w kontekście tego, że nie oglądali spektaklu „Dziady”.