Policjanci z drogówki zmuszani do wystawiania mandatów? Sprawę bada komenda wojewódzka

fot. KWP w Krakowie

Na jednej z antypolicyjnych stron na Facebooku pojawił się fragment pisma, w którym można przeczytać, że policjanci drogówki są zmuszani przez przełożonego do wystawiania jak największej liczby mandatów. Sprawa trafiła do Komendy Głównej Policji.

Opinia publiczna w Krakowie zauważyła, że od czasu zmiany na stanowisku komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie działania funkcjonariuszy, zwłaszcza w drogówce, stały się bardziej intensywne.  Wcześniej drogówka nie cieszyła się zbytnią sympatią wśród kierowców. Jednak działania wymierzone w pieszych jeszcze wzmocniły antypatię, choć nie można zapomnieć, że motywację policjantów rozumie część społeczeństwa.

Policjanci nie wytrzymują?

Z fragmentu – ponoć – wielostronicowego pisma można wyczytać kilka zarzutów. Autorzy twierdzą, że pracują w atmosferze zaszczucia i są zastraszani. –  (…) nikt z nas nawet nie pomyślał o tym, by komukolwiek opowiedzieć co się w wydziale dzieje – czytamy.

I dalej: „Miernikiem naszej pracy jest jak największa ilość wystawionych mandatów dosłownie za wszystko”. W piśmie zostały przywołany publikacje w krakowskiej prasie dotyczących akcji policyjnych wymierzonych w pieszych, którzy na przejściach przy ul. Starowiślnej nie stosują się do sygnalizacji świetlnej.  „Autorzy pisma przyznają, że chowali się za kioskami ruchu. Dlaczego? „Tak, chowaliśmy się tam czekając, by pieszy chociaż jedną nogę postawił poza przejściem”.

W kolejnych wersach można przeczytać o tym, jak naczelnik drogówki „zmusza” policjantów do działania. „(…) wrzaskiem, grożeniem konsekwencjami (w tym wypadku chodzi o układanie niekorzystnego grafiku, praca w święta (…)”.

Sprawdzają

Nadinspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, twierdzi, że takie anonimy od zawsze były i nadal będą się pojawiać. – Oczywiście te sprawy wymagają sprawdzenia. Warto jednak podkreślić, że przecież zawód policjanta musi wymagać olbrzymiej dyscypliny – twierdzi przedstawiciel KGP.

Ciarka potwierdził, że pismo wpłynęło do KGP, ale zgodnie z przepisami zostało przesłane do Komendy Wojewódzkiej w Krakowie. – Aby była możliwość sprawdzenia skargi w drugiej instancji, jaką jest KGP – tłumaczy.

– Jak ustaliliśmy, pismo wpłynęło do Komendy Głównej Policji, a stamtąd zgodnie z właściwością miejscową zostało  skierowane do wydziału kontroli  Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Policjanci  w tej sprawie prowadzą czynności wyjaśniające – mówi komisarz Grzegorz Gubała, rzecznik prasowy KWP w Krakowie.