Rutkowski apeluje do marszałka województwa w sprawie busiarzy

fot. Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

Od kilku miesięcy w powiecie wadowickim trwa walka między dwoma firmami przewozowymi a trzecią, która według właścicieli tych pierwszych dopuszcza się nieuczciwych praktyk. Przedsiębiorcy zwrócili się o pomoc do urzędu marszałkowskiego, ale nic nie wskórali. Udali się więc do Krzysztofa Rutkowskiego.

Dwie firmy przewozowe działające na terenie powiatu wadowickiego należą do Beaty Cichoń i Ilony Cichoń. Miały one paść ofiarami nieuczciwych praktyk firmy należącej do Józefa S. Właściciel według kobiet sprzedaje bilety po dumpingowych cenach, nie wydaje paragonów. Dochodzić ma także do blokowania pojazdów konkurencji i straszenia kierowców – wszystko po to, by podebrać pasażerów. Nagminne ma być również łamanie prawa ruchu drogowego i nietrzymanie się rozkładów jazdy.

Ludziom Krzysztofa Rutkowskiego udało się nagrać kilka opisanych sytuacji. Również wyzwiska podczas kłótni kierowców rywalizujących firm.

– Nieprawidłowości widzi wadowicka policja, Inspektorzy Transportu Drogowego, ale urząd marszałkowski nie. Dopytujemy, co wynika z kontroli, a w odpowiedzi słyszymy, że jest „w miarę normalnie” i „postępowania są w toku” – skarży się Beata Cichoń, właścicielka firmy Albatros.

Panie próbowały się dogadać z przedsiębiorcą, ale bezskutecznie. A jak dodaje właścicielka firmy Ilona-Trans, „Józef S. jest gdzieś kryty”. – Robi to wszystko z pełną premedytacją i jest pewny siebie – mówi Ilona Cichoń.

Apelują i czekają

Krzysztof Rutkowski jest przekonany, że sprawą już dawno powinny się zainteresować władze, w tym marszałek Witold Kozłowski. Były detektyw zaapelował do Kozłowskiego, aby zrobił z tą sprawą porządek.

– Jeśli pan tego nie zrobi, to my zrobimy porządek. Dowiedzą się o wszystkim pana zwierzchnicy z Warszawy. To wstyd, żebym ja przejeżdżał z Łodzi i podejmował działania – stwierdził Rutkowski.

– Dla pana to może prozaiczna sprawa – konflikt przewoźników. Jednak dla tych ludzi to ich być lub nie być. To przedsiębiorcy płacą na pana utrzymanie, należałoby się zainteresować sprawą – powiedział. Rutkowski dodał, że być może również CBA powinno się przyjrzeć temu problemowi.

O problemie z firmą Józefa S. pisała w czerwcu tego roku Gazeta Krakowska. Skarg pasażerów na jakość usługi było tyle, że radni ze Stryszowa postanowili stworzyć specjalną komisję, która zajmie się tym problemem. Jak widać, bezskutecznie.

Tymczasem właściciel firmy, cytowany przez gazetę, stwierdził, że działa zgodnie z prawem oraz że prawo nie zabrania mu sprzedawania biletów po złotówce.

Krzysztof Rutkowski zapowiada, że nie zostawi sprawy nierozwiązanej i jeszcze przed świętami będzie chciał spotkać się z władzami województwa w tej kwestii.