Skomplikowane losy uznania polskiego obywatelstwa... zmarłej kobiety

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Dlaczego wydanie decyzji o przyznaniu obywatelstwa polskiego zmarłej kobiecie zabrało wojewodzie w sumie osiem lat? W tle śledztwo prokuratury.

50 tys. złotych kary dla wojewody domagała się kobieta, która od ośmiu lat starała się o uznanie polskiego obywatelstwa dla swojej zmarłej matki. Sąd administracyjny orzekł mniejszą karę finansową od roszczeń skarżącej i uznał, że wojewoda „dopuścił się przewlekłego prowadzenia postępowania, a przewlekłość miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa”.

W maju 2012 roku córka zmarłej w 1991 roku kobiety wystąpiła do wojewody z wnioskiem o stwierdzenie obywatelstwa polskiego swojej matki. Sprawa zakończyła się rok później, ale w 2015 roku została wszczęta ponownie.

– W ocenie skarżącej „polecone” nierozpoznawanie sprawy przez wojewodę powoduje ciągle wskazywanie organów państwowych na „niepewność” zawartych niegdyś przez skarżącą kontraktów sprzedaży nieruchomości – czytamy w uzasadnieniu skargi.

Skarżąca stwierdziła też, że „rozstrzygnięcie sprawy jest niezliczony już raz przesuwane w terminie, a sprawy oczywiście nie rozpoznano ani w terminie ustawowym, ani też w terminie rozsądnym”.

Na tej podstawie domagała się blisko 25 tys. zł kary grzywny dla urzędu i takiej samej kwoty rekompensaty.

Wątpliwości śledczych

Zmarła, czyli B.L. z domu S., mieszkała w Krakowie. I jak się okazało, miała polskie obywatelstwo do daty zgonu. Taką decyzję podął wojewoda małopolski w 2013 roku.

Dwa lata później sprawą zajęła się prokuratura. Śledczy stwierdzili, że należy zweryfikować decyzję, ponieważ pojawiły się dokumenty, które podważają ustalenia stanu faktycznego i opartej na tym decyzji administracyjnej. Chodziło o rozbieżności w dacie urodzenia kobiety (jedne źródła mówiły o 1907, drugie o 1912 roku – ta data pojawiła się w drugim akcie małżeństwa i izraelskim akcie zgonu).

Sprawa została wszczęta ponownie, tym razem przy udziale prokuratury okręgowej. Trwające pięć lat postępowanie zaowocowało cofnięciem decyzji z 2013 roku i uznaniem, że zmarła nie posiadała polskiego obywatelstwa.

Wojewoda tłumaczył, że tyle trwało zbieranie wszystkich potrzebnych dokumentów. Organ zwracał się bowiem nie tylko do polskich organów czy sądów, ale też Izraela i Belgii o pomoc prawną. Bez pomocy prokuratury, niektóre działania byłyby niemożliwe.

Całość była skomplikowana i wymagała, zdaniem urzędu, gruntownej analizy dokumentów i trzech ustaw dotyczących nadawania obywatelstwa. Wojewoda zaznaczył, że strona otrzymywała pisma zawiadamiające o nowym terminie, dlatego nie można zarzucić urzędowi przewlekłego prowadzenie postępowania. Jako ważne okoliczności podał również zmieniającą się kadrę czy liczbę zadań, jakie muszą wykonywać w ramach swojej pracy.

Wojewódzki Sąd Administracyjny częściowo uznał skargę za zasadną. Przy okazji ujawnił, ile zachodu mieli urzędnicy przy ustaleniu stanu faktycznego. Adresatami różnych pism były instytucje polskie, ale również konsulaty belgijskie, amerykańskie czy izraelskie. Niektóre dokumenty były badane przez prokuraturę.

Jednak kompletowanie dokumentów zakończyło się jesienią 2018 roku. Wtedy też postępowanie wyjaśniające prokuratury zostało umorzone.

Sąd uznał, że przez 20 miesięcy wojewoda nie zrobił nic, aby sprawę zakończyć. –  Akta sprawy liczą istotnie ponad 1200 kart, jednakże materiał dowodowy był gromadzony stopniowo, a nadto nawet zapoznanie się z trzema tomami akt nie powinno trwać ponad rok i 8 miesięcy – stwierdził WSA.

Kara

Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że doszło do przewlekłego prowadzenia postępowania, a przewlekłość miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa. Stąd też kara pieniężna nałożona na wojewodę.

Jednak nie tak wysoka, jak chciała skarżąca, tylko niższa – 7,5 tys. złotych. – W ocenie sądu przyznana kwota z jednej strony zrekompensuje skarżącej negatywne przeżycia psychiczne i krzywdy moralne związane z przewlekłością organu oraz z naruszeniem prawa do rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki, a z drugiej strony będzie stanowiła sankcję dla organu za wadliwe zorganizowanie i prowadzenie postępowania – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Orzeczenie jest nieprawomocne.