Szósta próba wyboru marszałka. Tym razem skuteczna

fot. Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego

W czwartek, po blisko trzech miesiącach od wyborów samorządowych, radni wojewódzcy wybrali marszałka Małopolski. Został nim dotychczasowy wicemarszałek Łukasz Smółka z Prawa i Sprawiedliwości.

Telenowela

Telenowela z wyborem marszałka Małopolski trwała już trzy miesiące. Zaczęła się na początku maja. W poniedziałek, 6 maja przed rozpoczęciem sesji wydawało się, że nowym marszałkiem zostanie Łukasz Kmita, którego na stanowisko wyznaczył prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

W pierwszym głosowaniu poseł PiS otrzymał zaledwie 13 z 38 głosów. Zbuntowało się kilkoro radnych PiS. Jak mówi nam jeden z działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego, podczas posiedzenia klubu nikt nie protestował przeciwko kandydaturze Kmity. – Jak to w każdej partii: nikt niczego nie powie. Wszyscy otworzyli się dopiero później i po kątach mówili, że gościu jest dla nich nie do zaakceptowania. Nie chcieli wybrać na marszałka osoby spoza swojego grona – podkreśla.

Odwołany

Po tym wydarzeniu doszło do politycznego trzęsienia ziemi w małopolskich strukturach PiS. Jarosław Kaczyński ze stanowiska przewodniczącego regionu odwołał posła Andrzeja Adamczyka. Jego miejsce zajął Kmita. – Dziękuję za tę nominację i za zaufanie. W jedności i we współpracy wygramy – komentował wówczas świeżo upieczony lider.

– Mam nadzieję, że dzisiejsza sesja przyniesie odpowiedzi na wszystkie pytania, które padały podczas pierwszego posiedzenia – stwierdził Rafał Stuglik, przewodniczący klubu PiS w połowie czerwca, tuż przed drugim głosowaniem. Jak się okazało kilkanaście minut później, Łukasz Kmita otrzymał zaledwie cztery głosy więcej. Do tego, aby został marszałkiem zabrakło mu trzech głosów.

Drugie głosowanie jeszcze bardziej rozzłościło Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej jego zaufani ludzie mieli dyscyplinować krnąbrnych radnych. Dzień wcześniej szef PiS-u pojawił się na Wawelu, aby uczestniczyć w mszy za swojego brata śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po uroczystościach wierchuszka PiS-u spotkała się w siedzibie przy ulicy Retoryka. W pewnym momencie Jarosław Kaczyński zadzwonił do byłej premier Beaty Szydło, aby z funkcji członka zarządu województwa zrezygnowała jej zaufana, Iwona Gibas. Wcześniej kobieta przez lata zarządzała biurem poselskim Beaty Szydło. Samorządowczyni nie podporządkowała się woli prezesa.

Pierwszą ofiarą czystki w PiS został Michał Ciechowski, dyrektor kancelarii sejmiku, radny Krakowa, przez długie lata pracownik centrali partyjnej przy Nowogrodzkiej, a także zaufany Joachima Brudzińskiego oraz Beaty Szydło. Ciechowski każdego dnia towarzyszył również Andrzejowi Dudzie, kiedy ten po raz pierwszy ubiegał się o prezydenturę Polski.

W piątek (21 czerwca) Jarosław Kaczyński podpisał decyzję o zwieszeniu w prawach członka PiS Michała Ciechowskiego. Z pisma dowiedział się, że przeciwko niemu zostało wszczęte postępowanie przez Rzecznika Dyscyplinarnego PiS. Informację o tym fakcie dopiero po tygodniu podał publicznie rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Ciechowski rządzi PiS-em?

Coraz bardziej nerwowy Łukasz Kmita w mediach próbował tworzyć narrację, że do jego porażek przyczyniają się dyrektorzy w urzędzie marszałkowskim. – Przecież ta jego wypowiedź była totalnym absurdem. Z Ciechowskiego zaczął przypadkowo tworzyć osobę, która trzęsie całą partią w województwie – mówi jedna z osób z urzędu marszałkowskiego.

Ciechowski nie pozostawał dłużny. W TVP Kraków stwierdził, że radni oczekują, że osoba wybrana na marszałka będzie „przewidywalna, nie obrażała dyrektorów z urzędu i radnych, nie stawiała się jakiemukolwiek przewodzącemu”. – To powinna być osoba, która jest zrównoważona i przewidywalna – podkreślił.

Mówiąc o ultimatum dla przewodniczącego nawiązał do sytuacji, jaka wydarzyła się trzy dni wcześniej. W godzinach wczesnopopołudniowych doszło do spotkania przewodniczącego sejmiku Jana Dudy (prywatnie ojca prezydenta RP) z Łukaszem Kmitą. Ten drugi przyniósł jednostronicowy list, w którym prosi, aby szef sejmiku nie zwoływał sesji do 10 lipca. Gdyby ojciec prezydenta posłuchał posła, to w Małopolsce musiałyby odbyć się przedterminowe wybory.

Pismo zostało upublicznione dwa dni później. Zrobili to politycy Koalicji Obywatelskiej. Łukasz Kmita w rozmowie z LoveKraków.pl mówił, że spodziewał się, że dokument trafi do opinii publicznej. – To pokazuje, że w Prawie i Sprawiedliwości jest grupa, która wprost występuje przeciw kierownictwu partii – podkreślał.

Wieczny kandydat

W miniony poniedziałek radni spotkali się ponownie, aby wybrać marszałka. Zgodnie z tradycją – kandydatem PiS-u po raz trzeci został Łukasz Kmita. Nowością było jednak zgłoszenie konkurenta przez opozycję. W szranki stanął obecny wojewoda z Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Krzysztof Klęczar. Obaj panowie nie uzyskali wymaganych 20 głosów, aby zostać marszałkiem.

Tego samego dnia odbyła się kolejna sesja: ponownie wystartowali Łukasz Kmita oraz Jan Krzysztof Klęczar.Najbliższej zwycięstwa był polityk PSL, któremu zabrakło zaledwie jednego głosu, aby moc zająć gabinet szefa urzędu marszałkowskiego.

We wtorek Łukasz Kmita został po raz piąty kandydatem PiS-u. Ale tym razem doszło do bratobójczej walki w obozie Jarosława Kaczyńskiego: wicemarszałek Józef Gawron zgłosił na kandydata wiceszefa kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy – Piotra Ćwika. Tego dnia w prawach członka PiS została zawieszona dwójka wcześniej wspomnianych radnych oraz obecny marszałek Małopolski Witold Kozłowski.

Do sześciu razy sztuka

Marszałek Małopolski Łukasz Smółka
Marszałek Małopolski Łukasz Smółka

W czwartek odbyła się kolejna sesja sejmiku. Radni po raz szósty podjęli próbę wyłonienia marszałka. Tym razem okazała się skuteczna.

– Nie wiem czy będę kandydatem – przyznał przed rozpoczęciem sesji wojewoda małopolski Jan Klęczar. Politycy Platformy Obywatelskiej i Trzeciej Drogi nie ukrywali, że najprawdopodobniej zgłoszą swojego kandydata. Nie spodziewali się jednak, że może on wygrać w głosowaniu.

– Łukasz Smółka nie pokłócił się z żadnymi frakcjami w PiS-ie. Uchodzi za człowieka Andrzeja Adamczyka, ale również mocno współpracuje z Łukaszem Kmitą. Jeśli on nie przeszedłby głosowania, to żaden inny nasz kandydat nie miałby szans – mówili przed głosowaniem radni PiS-u.

Sesja rozpoczęła się od godzinnej przerwy, o którą wnioskowali przedstawiciele PiS-u. Po jej zakończeniu zostało zgłoszonych tylko jeden kandydat: Łukasz Smółka z PiS.

– Od kilku miesięcy trwa niesamowity impas, który powoduje, że nie możemy wyłonić marszałka oraz zarządu. Pojawiają się nawet głosy i padają daty przyspieszonych wyborów, ale wiemy, że to bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Nie stać nas na taki eksperyment – mówił Rafał Stuglik, przewodniczący klub PiS. W ocenie szefa klubu sposobem na rozwiązanie kłopotliwej sytuacji jest zgłoszenie nowego kandydata na marszałka. Został nim Łukasz Smółka. – To człowiek dialogu i kompromisu – dodawał.

Na początku swojego wystąpienia Łukasz Smółka powiedział, że „województwo jest w dobrym stanie”. – Jest szansa, aby porozumieć się i na pierwszym miejscu stawiać dobro Małopolski. Proszę o to wszystkie kluby – stwierdził. Wymienił, że będzie chciał się skupić w pierwszej kolejności na tematach zdrowotnych, edukacji, kulturze, budowie nowej siedziby filharmonii oraz tworzeniu dodatkowych linii kolejowych.

Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Małodobry po wystąpieniu Łukasza Smółki chciał wiedzieć, jak będzie wyglądał skład nowego zarządu. Ale interesowała go jeszcze sprawa niezbyt kulturalnego zachowania Ryszarda Terleckiego, który wykrzykiwał do radnych PiS, że są „zdrajcami” oraz „trollami”.

Do zarządu zostali zgłoszeni: Marta Malec-Lech, Iwona Gibas, Ryszard Pagacz oraz Witold Kozłowski.

Łukasza Smółkę poparło 22 radnych, co oznacza, że zagłosowali na niego nie tylko wszyscy członkowie klubu PiS (21), ale również jeden opozycji. Przeciwko było 17 osób.