Krakowscy przegrani i wygrani 2014 roku

Wygrani według LoveKraków.pl fot. LoveKraków.pl

O tym, kto w kończącym się roku został zaliczony do kategorii „Wygrani”, a kto do „Przegranych” zadecydowały głównie wybory samorządowe. Wśród zwycięzców oczywiście znalazł się Jacek Majchrowski, ale pojawia się tam także Grzegorz Lipiec i Marek Lasota. Wśród przegranych widzimy Tomasza Leśniaka i Elżbietę Koterbę.

WYGRANI

BOGUSŁAW KOŚMIDER. Przewodniczący Rady Miasta Krakowa od 2010 roku. Po raz kolejny obronił w grudniu tego roku swój fotel, pomimo że jego koledzy partyjni widzieli na tym stanowisku inną osobę. Ostatecznie w obronę polityka Platformy Obywatelskiej wziął prezydent Jacek Majchrowski oraz jego klub w radzie miasta.

JACEK MAJCHROWSKI. Wydawało się, że przegrane przez prezydenta referendum ws. organizacji zimowych igrzysk położy się na jego wyniku wyborczym w listopadowych wyborach samorządowych. Okazało się, że prezydent Krakowa po raz czwarty będzie rządził miastem. Ułożył sobie również radę miasta. Ani PO, ani PiS nie zdobyły większości. Do koalicji potrzebni są ludzie prezydenta.

GRZEGORZ LIPIEC. Postać szerzej nieznana publiczności, ale pełni ważną funkcję szefa małopolskiej i krakowskiej Platformy Obywatelskiej. Obserwatorzy lokalnej polityki spodziewali się, że nie wprowadzi tyle osób do sejmiku, aby koalicja PO-PSL mogła mieć swojego marszałka. W ostateczności PSL podwoiło liczbę mandatów w stosunku do poprzednich wyborów i Platformie wystarczyło głosów do wyboru Marka Sowy na szefa województwa. Grzegorz Lipiec przez cały rok pracował na poprawę swojego wizerunku. Z polityka zakulisowego zdobył prestiżową funkcję wiceprzewodniczącego sejmiku województwa małopolskiego.

MAREK LASOTA. Wcześniej samorządowiec z PO, następnie polityk PiS. Ten były kandydat na prezydenta Krakowa pokazał, że przejście z partii do partii może odbyć się szybko i w miarę łagodnie. Lasota nie atakował Platformy Obywatelskiej, nie stał się też zatwardziałym członkiem PiS. Samorządowiec pokazał, że jako konkurent Jacka Majchrowskiego w wyścigu o fotel prezydenta Krakowa można zachować klasę i nie posługiwać się tylko populizmami. Teraz ciężka praca przed Lasotą, który musi zbudować swoją pozycję w PiS oraz radzie miasta. Z tym drugim może być łatwiej, ale w partii nie ma zbyt wielkiej liczby zwolenników.

ŁUKASZ GIBAŁA. Kolejny kandydat walczący o posadę szefa miasta. Wcześniej poseł PO, później Twojego Ruchu, aby na chwilę przed wyborami stać się kandydatem niezależnym. Gibała przez całą kampanię wyborczą zaprezentował się jako polityk, któremu można powierzyć stery miasta. Pokazał, że zdobycie trzeciego wyniku w wyborach prezydenckich pozwala mu znaleźć się w pierwszej lidze krakowskiej polityki. Teraz przed Gibałą cztery lata pracy, jeśli zechce znów ubiegać się o stanowisko po Jacku Majchrowskim.

PRZEGRANI

DOMINIK JAŚKOWIEC. Dobrze oceniany merytorycznie radny miejski, znany ze żmudnej pracy nad statutem miasta oraz reformą dzielnic. Bardzo chciał zostać przewodniczącym rady miasta, ale wewnątrzpartyjna konkurencja oraz blokada ze strony prezydenta Krakowa nie pozwoliły na zostanie szefem rady. Jaśkowiec nie przekonał do siebie radnych prezydenta Majchrowskiego, którzy najbardziej żywiołowo blokowali jego nominację. Podobno Dominik Jaśkowiec za dwa lata ma wymienić się na stanowisku szefa rady z Bogusławem Kośmiderem, ale w polityce ten czas to wieczność. Teraz musiał zadowolić się stanowiskiem wiceprzewodniczącego.

SŁAWOMIR PTASZKIEWICZ. Wystąpił z klubu PO, aby stać się radnym niezależnym. Chciał stworzyć klub im. Dietla w radzie, ale nie znalazł sojuszników. Wydał sporo pieniędzy na kampanię wyborczą, ale zdobył wynik w dolnej części tabeli. Mglisty program wyborczy i postulaty nietrafiające do serc krakowian skazały go na totalną porażkę w listopadowych wyborach samorządowych. Nie zdobył nawet mandatu radnego.

MARTA PATENA. Kandydatka na prezydenta Krakowa z ramienia PO. Jak sama przyznała, startowała, bo jej partyjna koleżanka Małgorzata Jantos chciała ubiegać się o stanowisko gospodarza stolicy Małopolski. Patena podczas kampanii wyborczej zazwyczaj przytakiwała podczas debat swoim kontrkandydatom. Ubiegała się o fotel prezydenta Krakowa nie mając poparcia w strukturach swojej partii. Patena zapomniała także stworzyć porządnego programu wyborczego. Mieszkańcom kazała zadowolić się kilkoma hasłami opracowanymi w dość niestaranny sposób (literówki oraz błędy merytoryczne).

TOMASZ LEŚNIAK. Twórca inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom. Miał stać się alternatywą dla partii politycznych w naszym mieście. Okazał się jednak osobą niezdolną do zdobycia mandatu w radzie miasta. Pomimo posiadania sensownych ludzi na zapleczu nigdy nie pozwolił im się wybić. Chciał być sterem, żeglarzem i okrętem. Zadowolić jednak musi się dryfowaniem poza krakowskim samorządem.

ELŻBIETA KOTERBA. Wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju. W 2011 roku przyszła do magistratu z biznesu. Przez kilka lat cieszyła się dobrą prasą. Jej praca była także pozytywnie oceniana, np. ze względu na przyspieszenie prac nad uchwaleniem planów zagospodarowania przestrzennego oraz przygotowania studium. W kończącym roku na jej wizerunku pojawiły się plamy. Mieszkańcy protestowali przeciwko planowi zagospodarowania dla Zakrzówka (miasteczko namiotowe pod magistratem), przygotowanie planów związanych z dawnym hotelem Cracovia, możliwość zabudowania terenu zielonego wokół Fortu Bronowice.