NFZ daje więcej pieniędzy na szpitale. "To nie jest zgniły kompromis"

fot. LoveKraków.pl

Wszystkie krakowskie szpitale dostaną więcej pieniędzy na realizacje świadczeń w I półroczu 2017 roku. Patrząc jednak na liczby, widać, że podwyżka finansowania w wielu przypadkach jest nieznaczna. NZF twierdzi, że takie stawki to wynik spotkań z dyrektorami placówek.

– Na 2017 rok w budżecie Małopolskiego Oddziału NFZ znalazło się 6,432 mld złotych, a więc o ponad 400 mln zł więcej niż w 2016 roku. Z tej kwoty blisko 3 mld zł zostanie przeznaczone na leczenie szpitalne – informuje Aleksandra Kwiecień, rzecznik prasowy małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Wychodzi, że w porównaniu z ubiegłym rokiem to o blisko 167 mln złotych więcej. Reszta budżetu zostanie przeznaczona na pozostałe rodzaje świadczeń.

Główne cele

– Podstawowym celem planowania podziału środków było utrzymanie dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej w roku 2017 co najmniej na poziomie roku 2016, a w wybranych grupach świadczeń - na poziomie wyższym – mówi dyrektor Małopolskiego Oddziału NFZ Elżbieta Fryźlewicz- Chrapisińska.

Tymi celami są: m.in. skrócenie kolejek oczekujących i zwiększenie dostępności do operacji endoprotezoplastyki i operacji usunięcia zaćmy, zwiększenie finansowania chirurgii, neurochirurgii czy urologii. Więcej środków ma być również na sprawy związane z onkologią oraz na leczenie udarów mózgów. Wyższe nakłady są również na transplantologię, SOR-y oraz izby przyjęć.

W liczbach wygląda to następująco (mowa o I półroczu 2017 roku w stosunku do I połrocza 2016):

- Neurochirurgia (pakiet onkologiczny) – 4,3 mln złotych. Zwiększenie o ok. 2,9 mln zł

- Chirurgia naczyniowa – 3,8 mln złotych. Zwiększenie o ok. 2 mln zł.

- Onkologia i hematologia dziecięca – ponad 2 mln złotych. Zwiększenie nakładów o ok. 800 tys. zł.

- Chirurgia dziecięca – ponad 17,1 mln zł.  Zwiększenie o 3,9 mln zł.

- Chirurgia onkologiczna – 6,5 mln złotych. zwiększenie nakładów o nieco ponad 1,3 mln zł.

- SOR – ponad 75.2 mln złotych. Zwiększenie o blisko 13,8 mln złotych.


Największa podwyżka dla „Ujastek”

Sprawdziliśmy, ile pieniędzy na pierwszą część roku dostaną krakowskie szpitale. O najwyższej podwyżce można mówić w stosunku do szpitala Ginekologiczko-Położniczego przy ul. Ujastek. NFZ przeznaczy na tę placówkę ponad 23,3 mln złotych, co oznacza 27% więcej finansowania w stosunku do pierwszego półrocza 2016.

Szpital prowadzony przez województwo im. J. Dietla może liczyć na  22,6 mln zł (6% więcej). Szpital miejski im. G. Narutowicza otrzyma 38, 4 mln złotych (5%). Szpital specjalistyczny im. Jana Pawła II – prawie 90 mln zł (2%), szpital Uniwersytecki w Krakowie dostanie 195,7 mln złotych (6%), kolejny z miejskich – im. S. Żeromskiego 44,4 mln złotych (7%), a szpital im. L. Rydygiera ponad 60,4 mln zł (8%).

Jak twierdzą przedstawiciele NFZ, kwoty te to wynik spotkań i rozmów z dyrektorami szpitali.

To nie był „zgniły kompromis”

Niedawno rozmawialiśmy z dr Jerzym Friedigerem, nowym dyrektorem szpitala im. S. Żeromskiego. Placówka ma problemy z zadłużeniem. – Mówi się, że zwiększenie finansowania nic nie daje, ale też zapominamy o tym, że standardy na przestrzeni lat mocno się zmieniły. Kiedyś rezonans magnetyczny był niemal ekskluzywnym badaniem. Teraz szpital, który go nie ma, jest inwalidą – powiedział dyrektor.

Friediger dodał też, że przecież wszystko kosztuje: sprzęt, serwisowanie, obsługa. –  Nie możemy udawać, że jesteśmy na tym samym etapie rozwoju, co kilka lat temu. Dodatkowo 80% szpitali jest zadłużonych. Czy to wina menadżerów? Nie jesteśmy zakładem produkcyjnym, żeby sobie to w jakikolwiek sposób odbijać – uważa dyrektor.

Dyrektor szpitala im. Jana Pawła II uważa, że te stawki to ogromy kompromis, ale nie zgniły. – Nie mogę powiedzieć złego słowa na działania małopolskiego NFZ-u. Nikt nie jest szczęśliwy z takich podwyżek, ale też w poprzednich rozdaniach widziałam takich…kosztem drugich. Tutaj obowiązuje solidaryzm społeczny. Uważam, że to było bardzo profesjonalne zachowanie pani dyrektor Elżbiety Fryźlewicz- Chrapisińska – komentuje Anna Prokop-Staszecka.

– Co do samych środków, to zobaczymy, co przyniesie 2017 rok. Jedni straszą, drudzy są optymistami. Poczekajmy – dodaje dyrektor.