Normy dla paliw trafiły do konsultacji. KAS krytycznie o propozycjach ME

Smog 2017 fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Tydzień na konsultacje społeczne w sprawie jakości paliw stałych – tyle czasu na wypowiedzenie się w tej sprawie dało Polakom Ministerstwo Energii. Polski i Krakowski Alarm Smogowy zwraca uwagę na to, iż jest to próba przepchnięcia złych dla zdrowia przepisów.

Ministerstwo Energii do 21 sierpnia będzie przyjmować uwagi dotyczące rozporządzenia, w którym znajdziemy normy jakości paliwa stałych, jakie będą mogły być sprzedawane w Polsce. Okazuje się, że ministerstwo nie ma najmniejszej ochoty wzorować się na małopolskiej uchwale antysmogowej.

Jednak po kolei. W regionie panują zasady, które zakazują używania danego paliwa, a nie sprzedaży. Tymczasem zakaz sprzedaży paliw niskiej jakości, miał znacząco wpłynąć na jakość powietrza, którym oddychamy zimą.

Warto przypomnieć, że w Małopolsce jest niedopuszczalne palenie węglem o wartość opałowej poniżej niż 26 MJ/kg, zawartości popiołu powyżej 10% i zawartości siarki powyżej 0,8% oraz wilgotności powyżej 20%. Co więcej, wystarczy, że w czasie kontroli zostanie przekroczony którykolwiek z tych czynników i już można narazić się na nawet kilkutysięczny mandat. Zmiany w prawie, według symulacji, mają zmniejszyć o 37% ilość pyłów PM 10 w atmosferze oraz o 50% obniżyć zawartość benzo(a)pirenu we wdychanym przez nas powietrzu.

Wszystko, co się pali

Ministerstwo nie tylko nie wzoruje się na małopolskim rozwiązaniu, ale dopuszcza do obrotu najgorsze rodzaje paliw jak muły i floty węglowe, które powinny być używane jedynie w przemyśle. A obywatele walczący ze smogiem jak mantre od kilku lat powatarzają, co należy zrobić. – Wszystko jak grochem o ścianę – komentuje Andrzej Guła, prezes Polskiego Alarmu Smogowego.

– ME chce usankcjonować obecny stan rzeczy i dopuścić do obrotu wszystko – węgiel odpadowy, muły, flotokoncentraty, choć ustawa mówi o zakazie ich stosowania w zwykłych piecach. Jednak sama ustawa bez rozporządzenia jest martwa –  tłumaczy Guła.

Antysmogowi aktywiści zapowiadają, że wyślą uwagi do projektu, ale jednocześnie podkreślają – odnosząc się do terminu rozpoczęcia konsultacji społecznych – że „jest to zwyczajny skandal i oczywista próba przepchnięcia złych – przynajmniej dla zdrowia, bo raczej nie dla wszystkich – przepisów w czasie, kiedy nikt nie patrzy na ręce”.

– Od kształtu tego rozporządzenia zależy między innymi to, co w zimie wraz z powietrzem będzie do Krakowa trafiać z obwarzanka. Zależy też, czy uzdrowiska choć trochę zaczną być uzdrowiskami i generalnie rzecz biorąc jest to jedna z dwóch, może trzech najważniejszych rzeczy, po których można poznać, czy deklaracje rządu o trosce o czyste powietrze są szczere. Czy może raczej stanowią jedynie obietnice bez pokrycia, którymi mydli się nam i wam oczy – podkreśla Krakowskie Alarm Smogowy na swoim Facebooku.