Las Borkowski w rękach miasta? Decyzja jeszcze nie zapadła

Wycinka fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

We wtorek przedstawiciele urzędu miasta spotkali się z właścicielami 15-hektarowego obszaru Lasu Borkowskiego u zbiegu ulic Żywieckiej i Zawiłej. To teren, o którym zrobiło się głośno po niedawnych masowych wycinkach drzew. Prezydent jednak zapowiada, że w sprawie ewentualnego wykupu terenów zielonych decyzja jeszcze nie zapadła.

Na problem Lasu Borkowskiego uwagę zwróciła niedawna wycinka drzew. Z roślinności wyczyszczono około hektara powierzchni. Okazało się wówczas, że właściciele kilkunastohektarowego terenu już dawno starali się o jego wykup przez miasto, nie doszło jednak do transakcji. Działania miasta w tej sprawie krytykowało stowarzyszenie Łukasza Gibały Logiczna Alternatywa, zachęcając równocześnie do podpisywania petycji popierającej przyspieszenie wykupu.

Nie było pieniędzy

Miasto przyznaje, że „intensywne” rozmowy na ten temat były prowadzone jeszcze w 2006 roku. Urząd nie zaakceptował wówczas zaproponowanej ceny i stwierdził, że nie może umorzyć właścicielom zaległości podatkowych, o co wnioskowali. Od tego czasu sprawa nie posunęła się do przodu.

Do spotkania z właścicielami doszło dopiero teraz, już po słynnej wycince drzew (którą, nota bene, zainteresowała się prokuratura). – Współwłaściciele terenu podtrzymali wolę zbycia na rzecz Gminy Miejskiej Kraków nieruchomości u zbiegu ul. Żywieckiej i ul. Zawiłej o powierzchni ok. 15 ha i w terminie trzech miesięcy oczekują na zajęcie ostatecznego stanowiska Gminy Miejskiej Kraków w tym przedmiocie – czytamy w komunikacie miasta. By ewentualna transakcja doszła do skutku, potrzebna będzie pozytywna opinia wydziałów urzędu, jednostek miejskich i dzielnicy.

Prezydent sceptyczny

W dzisiejszej rozmowie w Radiu Kraków prezydent Jacek Majchrowski dawał jednak do zrozumienia, że żadne rozstrzygnięcie w tej sprawie jeszcze nie zapadło. – Nie wykluczam, że ten fragment kupimy. Musi być jednak cała procedura – zastrzegł.

Jak powiedział, część właścicieli działek wykorzystuje obecną sytuację. – To stoi bezużytecznie, ale ma swoją wartość. Na fali Lex Szyszko i tego trendu wykupywania zieleni ci ludzie chcą stawiać miasto pod ścianą. Kupcie, bo my sprzedamy i będzie osiedle – powiedział Jacek Majchrowski.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Swoszowice