Park(Ing) Day: miniparki zamiast samochodów na placu Nowym

Park(Ing) Day na Placu Nowym fot. Adam Frączek/LoveKraków.pl

Dzisiejszy dzień zapowiadał się jako jeden z ciekawszych w ramach trwającego Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. W programie zaplanowano „Park(Ing) Day”, czyli akcję, w której miejsca parkingowe przy placu Nowym miały się zamienić w „miniparki”. Miało to pokazać, jak pożytecznie można zagospodarować przestrzeń miejską. Samochody zniknęły jednak tylko z kilkunastometrowego odcinka jezdni.

Krupnicza bez aut dzięki Park(Ing) Day

Park(Ing) Day to akcja organizowana w Krakowie corocznie. Stało się o niej głośno w roku 2011, kiedy samochody na jeden dzień zniknęły zupełnie z końcowego odcinka ulicy Krupniczej, od skrzyżowania z Loretańską do Teatru Bagatela. Duże zaangażowanie ruchów miejskich i aprobata ze strony mieszkańców doprowadziły ostatecznie do tego, że rok później ten obszar został włączony do strefy A i zamknięty dla samochodów.

W ubiegłym roku na jeden dzień samochody zniknęły z fragmentów ulicy Miodowej (od strony Krakowskiej). Tym razem natomiast organizatorzy postanowili spróbować w bardziej newralgicznym punkcie Starego Miasta i rzucili wyzwanie samochodom na placu Nowym. Wygląda na to, że w tym przypadku przeciwnik okazał się mocniejszy.

Na placu Nowym przedstawiciele stowarzyszeń zajęli dziś mniej więcej cztery miejsca postojowe, pomiędzy ulicami Estery i Meiselsa. Stanęły tam m.in. doniczki z roślinami oraz stoliki, przy których można napić się kawy. Tymczasem osoby zaangażowane w akcję rozmawiają z przechodniami i tłumaczą im cel swoich działań.

Plac Nowy nieprzyjazny dla pieszych

– Najważniejszym celem jest pokazanie, że można w inny sposób wykorzystywać przestrzeń publiczną – wyjaśnia Klemens Noga ze stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów. – Jedno miejsce parkingowe zajmuje około dwunastu metrów kwadratowych, na których mogą się znaleźć np. stoliki kawiarniane, nasadzenia czy stojaki rowerowe – mówi. Plac Nowy, zdaniem organizatorów akcji, jest pod tym względem bardzo charakterystycznym miejscem, gdzie duża liczba pieszych, szczególnie wieczorami, przeciska się pomiędzy zaparkowanymi samochodami.

Część aktywistów miejskich opowiada się za całkowitym wyłączeniem ruchu na placu Nowym, podobnie jak stało się to na ul. Krupniczej. Klemens Noga przyznaje jednak, że ten cel jest na obecnym etapie niemożliwy do zrealizowania. Organizatorzy walczą na razie o to, by plac stał się bardziej przyjazny dla pieszych, co wiązałoby się z ograniczeniem parkowania w tym rejonie.

Nawet to może się jednak okazać trudne do zrealizowania, ponieważ – w przeciwieństwie do ul. Krupniczej – trudno o szerokie porozumienie w tej sprawie. Na placu Nowym parkują zarówno mieszkańcy, handlowcy, turyści, jak i osoby przyjeżdżające do tutejszych lokali. – W tym roku w mniejszym stopniu udało się zmobilizować lokalną społeczność – przyznaje Klemens Noga.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto