Trwa sprawa skatowanej kobiety

Oskarżeni, w środku obrońca Pawła W. fot. Dawid Kuciński

Przed sądem okręgowym toczy się proces dwóch oskarżonych, którzy brutalnie pobili kobietę – żonę jednego z nich. Śledczy uważają, że gdyby nie interwencja policji, pokrzywdzona mogłaby nie dożyć kolejnego dnia. Obecnie w tej sprawie zostały m.in. zakończone badania śladów biologicznych na odzieży kobiety.

Na początku 2016 roku w Stróży pod Myślenicami Paweł W., znany optyk i biznesman, oraz jego kolega Mariusz K. brutalnie pobili żonę W. Kopali ją, uderzali pięściami i próbowali ogolić głowę nożem. Gdy na miejsce przybyli policjanci, Mariusz K. groził, że go użyje.

Dopiero wyciągnięta broń funkcjonariusza przekonała go, że to zły pomysł. 32-latka trafiła do szpital w Krakowie w stanie ciężkim, była sparaliżowana. Mężczyźni usłyszeli zarzut m.in. usiłowania zabójstwa. Proces rozpoczął się w kwietniu 2017 roku. Oskarżony Paweł W. przekonywał sąd, że to on był ofiarą kobiety. – Oblewała mnie wrzątkiem, tłukła pogrzebaczem – cytuje oskarżonego Dziennik Polski.

Opinia biegłego

Sąd zlecił biegłemu sądowemu sporządzenie opinii dotyczącej śladów biologicznych zebranych z odzieży pobitej kobiety. Bydgoski specjalista opowiedział o procedurach takich badań oraz że ich nie interpretował, ponieważ to sąd jest od oceny materiału dowodowego, a nie biegły.

Dr Jakub Czerny z Instytutu Genetyki Sądowej podał, skąd wzięły się ślady krwi na ubraniu i dopasował, do kogo należały. Specjalista stwierdzi też, że bardzo trudno na podstawie śladów krwi w danym miejscu ustalić, jak przebiegało zdarzenie. – W opinii ujawniłem mechanizm przenoszenia śladów, ale nie mogę mówić o czasie i mechanice zadawania obrażeń – stwierdził dr Czerny.

Kolejną opinię w tej sprawie, tym razem z Zakładu Medycyny Sądowej, strony otrzymają do końca sierpnia.