Więźniowie idą do pracy. W Nowej Hucie powstanie hala za pół miliona

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Rządowy program aktywizacji więźniów na lata 2016-2023 ma pozytywnie wpłynąć nie tylko na resocjalizację osadzonych w zakładach karnych, ale również na polską gospodarkę. W ramach programu powstaną hale przemysłowe, w których będą mogły pracować osoby nie mogące opuszczać więziennych murów.

– Projekt składa się z trzech filarów. W całym kraju zostanie zbudowanych 40 hal przemysłowych. Więźniowie będą mogli pracować na rzecz samorządów oraz lokalnej społeczności. Po trzecie, ma to zachęcić przedsiębiorców poprzez różnego rodzaju ulgi do ponownego sięgania po więźniów jako pracowników  – mówi mjr Tomasz Wacławek z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie.

Na dobre program ma wyjść również skazanym. Dzięki zarobkom, będą mogli spłacać alimenty, pokryć koszty sądowe czy kary grzywny. Będą mogli również zostawiać część wypłaty na swoje potrzeby. Z punktu widzenia resocjalizacji, pomoże to w powrocie do społeczeństwa po odbyciu wyroku. – To także inwestycja w nasze bezpieczeństwo – podkreśla major.

Hala w Nowej Hucie

– Żałujemy, że na terenie naszego okręgu możemy zbudować tylko cztery hale. Dadzą one w sumie 120 miejsc pracy. Największa powstanie w Kielcach, natomiast w Krakowie na terenie Zakładu Karnego w Nowej Hucie zbudujemy halę o powierzchni 300 mkw.  – mówi  płk Krzysztof Trela, dyrektor Okręgowej Służby Więziennej w Krakowie.

Będzie tam mogło pracować 10 więźniów. Koszt budowy to pół miliona złotych. Hala ma zostać ukończona w 2017 roku. Pułkownik Trela zdaje sobie sprawę, że to niewiele miejsc pracy, ale podkreśla, że większość pracujących więźniów robi to poza murami zakładu.

Ilu więźniów pracuje?

Od 8 marca więźniowie mogą zarabiać najniższą krajową, czyli ok 1900 zł. Od tej kwoty odprowadzane są składki (poza chorobową), a także kilkadziesiąt procent na specjalne fundusze. Jak podaje por. Artur Farat wskaźnik zatrudnienia w naszym okręgu (Małopolska i woj. świętokrzyskie) wynosi 37%. Wszystkich osadzonych jest ponad 5 tys. i co ciekawe, na Węgrzech wskaźnik ten wynosi 80%. –  Warto więc wzorować się na tym kraju – dodaje major Wacławek.

Na razie zapotrzebowanie na pracowników wyraziły firmy związane z branżą spożywczą, poligraficzną, meblarską czy odzieżową. Dla przedsiębiorców, którzy borykają się z problemami lokalowymi oraz  z brakiem rąk do pracy, rządowy program może znacznie pomóc w rozwoju. Przynajmniej taką nadzieję ma Sławomir Brzózka, wiceprezes firmy ARS, która produkuje architekturę ogrodową. – Nie mamy pracowników i miejsca. Dzięki hali będziemy mogli zatrudnić 20 więźniów i rozwijać się. Myślę, że w krótkim czasie jesteśmy w stanie nawet potroić zatrudnienie – uważa Brzózka.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta