Sprawa zawieszenia flagi Polski na Wawelu ciągnęła się od stycznia tego roku. Przed weekendem majowym, dyrekcja Zamku Królewskiego ostatecznie zgodziła się na zawieszenie barw narodowych i tłumaczyła, że czekała na opinię prawną w tej sprawie. Wyszło jednak, że chodzi nie o prawo, a tradycję.
W poniedziałek, dyrektor Zamku, prof. Jan Ostrowski, zwołał dziennikarzy na krótki briefing w sprawie flagi, po czym stwierdził, że nie ma nic do powiedzenia poza tym, co pojawiło się w czwartkowym komunikacie.
Przypomnijmy: w piśmie do prasy dyrektor tłumaczył, że posiadał opinię prawną od wojewody małopolski dotyczącą tego, że wywieszanie flagi poza specjalnymi dniami jest naruszeniem przepisów. Okazało się, że to nieprawda. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego stwierdziło, że decyzję o wywieszeniu flagi zostawia zarządzającemu danym obiektem.
Krzysztof Jasieński z Polskiego Towarzystwa Weksylologicznego przypomina, że prawo zabraniające wieszania flag na budynkach prywatnych czy instytucjach, przestał obowiązywać kilka lat temu. Jasieński podkreśla jednak, że o flagę trzeba dbać i odpowiednią ją eksponować. – W nocy powinna być oświetlona, a jeśli nie da się, powinna zostać ściągnięta. Tak samo podczas deszczu czy silnego wiatru. Warto też, aby flaga była proporcjonalna do wielkości budynku – mówi Krzysztof Jasieński.
Tradycja czy prawo?
Na spotkaniu z dziennikarzami, dyrektor Ostrowski tłumaczył tę sprawę zupełnie inaczej. Wszystkiemu miała być winna tradycja. – Taką mamy tradycję w całej Polsce od czasów przedwojennych, że flagę zawiesza się tylko na specjalne okazje. Zmiana tej sytuacji wymagała wyjaśnień – stwierdza prof. Ostrowski.
– Każdy kraj ma swój zwyczaj i powinien się do swoich tradycji odnosić. My ustalamy nową świecką tradycję. Na razie jest jedna flaga. Wisi na najwyższym punkcie, czyli na Baszcie Senatorskiej – dodaje profesor. Na razie będzie wisieć jedynie na wcześniej wspomnianej wieży, a kolejna, prawdopodobnie za kilka dni zawiśnie na Baszcie Złodziejskiej.
„Czuję dumę”
Tomasz Darda, krakowski przewodnik i inicjator akcji „Flaga na Wawel”, nie ukrywa dumy, ale nie z powodu tego, że udało się przekonać nieprzekonanych. – Czuję się dumny. Nie jako inicjator akcji, ale jako Polak. I myślę, że każdy, kto tu przyjdzie i będzie słuchał o naszych barwach narodowych, zda sobie sprawę, w jakim kraju jest i co ten kraj w swojej historii przeszedł – twierdzi Darda.
Krakowski przewodnik odniósł się także do tego, że tradycja przeszkadza, aby na architektonicznym symbolu Polski zawisła flaga. – Boimy się chyba wywieszać tę flagę, bo przez długie lata był zakaz, można było dostać mandat. Teraz czasy się zmieniły. My poprosiliśmy dyrekcję Zamku Królewskiego i cieszymy się, że nasza prośba została spełniona – kończy Darda.