Grzegórzki. Między wizualizacją a realną zmianą

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W ramach naszego cyklu o krakowskich dzielnicach docieramy ze Starego Miasta na Grzegórzki.

Już niedługo będzie to można zrobić znacznie łatwiej niż przez cały miniony wiek – dzięki otwarciu przestrzeni pod estakadami kolejowymi, które zastąpiły XIX-wieczny nasyp kolejowy. Ale to nie jedyna zmiana, jaka nastąpiła w ciągu minionych pięciu lat na terenie dzielnicy II.

Co ciekawe, największe zmiany nie zaszły tam, gdzie je wówczas przewidywaliśmy. Zapowiadanego Centrum Muzyki jak było tak nie ma, a co więcej – w międzyczasie miasto i województwo zdążyły pokłócić się o kwestie związane z konkursem na projekt obiektu. Skończyło się rozwodem: miasto wycofało się ze wspólnego realizowania inwestycji i zaczęło przygotowania do budowy własnego obiektu przy ul. Piastowskiej.

Nie jest też jeszcze gotowy park w rejonie ul. Skrzatów, choć nastąpił duży postęp: ok. 1,5 hektarowa część terenu została w 2018 roku uporządkowana i udostępniona mieszkańcom. Teraz w stawianiu kolejnych kroków ma pomóc zwycięski projekt budżetu obywatelskiego.



Nie ruszyła z miejsca budowa tzw. Ratusza Marszałkowskiego przy rondzie Grzegórzeckim i nic nie wskazuje na to, by ten stan miał się szybko zmienić. W porównaniu ze stanem sprzed pięciu lat różnica polega jedynie na tym, że wyburzony został budynek dawnej przychodni.

Nowa część miasta

Trudno byłoby natomiast przewidzieć pięć lat temu, że cały obszar Wesołej, zajmowany przez długie lata przez Szpital Uniwersytecki, znajdzie się w rękach miasta. Pod koniec 2019 roku, za ponad 283 mln zł, na własność miasta przeszło ponad 9 hektarów gruntu, wraz ze stojącymi tam budynkami. Część z nich to wartościowe zabytki, ale część – magazyny czy garaże – została przeznaczona do rozbiórki.

Wciąż trudno sobie wyobrazić, jak docelowo będzie funkcjonować ten fragment miasta. Od momentu zakupu w tej sprawie toczyło się już wiele dyskusji, które w dużej mierze sprowadzają się do tego, w jakim stopniu teren ma zostać wykorzystany komercyjnie, a w jakim na usługi publiczne czy zieleń. Wciąż trwają prace nad przyjęciem planu miejscowego i to on w dużej mierze wyznaczy przyszłość Wesołej. Obecny projekt przewiduje duży obszar parku w środkowej części i funkcje usługowe zarówno od strony ulicy Kopernika, jak i Grzegórzeckiej.

Dyskusje o wizji miasta

Grzegórzki znalazły się też w ciągu ostatnich lat w samym centrum dyskusji o ruchu w mieście i wizji miasta jako takiego. Wspomniana wyżej likwidacja nasypu kolejowego to tylko wierzchołek góry lodowej.

Z kolejową inwestycją wiąże się dla Grzegórzek cała lista konsekwencji – ocenianych przez niektórych pozytywnie, przez innych mocno krytykowanych. Po pierwsze, według zapowiedzi natężenie ruchu pasażerskiego na nowym przystanku kolejowym przy Hali Targowej ma być porównywalne z Krakowem Głównym. Nawet jeśli te założenia są przesadzone, nie ma wątpliwości co do tego, że liczba pasażerów będzie tam duża.

Dodatkowo – wzdłuż linii kolejowej poprowadzone mają być ciągi piesze i rowerowe, które – dzięki nowemu mostowi – doprowadzą aż w rejon skrzyżowania ulic Wielickiej, Powstańców Śląskich, Powstańców Wielkopolskich i Limanowskiego. Taka trasa ma spory potencjał z punktu widzenia dojazdu z południowych osiedli w stronę centrum, ale też dojścia do licznych muzeów zlokalizowanych na terenie Podgórza.

To właśnie znacznym zwiększeniem liczby pieszych i rowerzystów oraz koniecznością zapewnienia wygodnych przesiadek pomiędzy pociągiem i tramwajem miasto tłumaczy swój plan na stworzenie placu Grzegórzeckiego. Ma on obejmować cały fragment ulicy Grzegórzeckiej pomiędzy Halą Targową, wiaduktem kolejowym, ciągiem kamienic a skrzyżowaniem z ul. św. Łazarza i Metalowców. Zgodnie z planem, samochody mają tam jeździć tylko w jednym kierunku (w stronę ul. Dietla), a reszta ma zostać przeznaczona przede wszystkim na ciągi piesze, rowerowe oraz zieleń.

To z kolei budzi sporo obaw. Kierowcy obawiają się utrudnień w ruchu, kupcy z Hali Targowej nie wyobrażają sobie braku możliwości dojazdu od głównej drogi, a mieszkańcy kamienic niepokoją się likwidacją miejsc parkingowych i wizją alkoholowych imprez na nowo ustawionych ławkach. W merytorycznej dyskusji o szansach i zagrożeniach nie pomagają radni, którzy np. roztaczają wizję tłumów turystów z walizkami, pokazując tym samym, że zupełnie nie rozumieją, jaką funkcję ma pełnić nowy przystanek.

Wszystkie te wymienione inwestycje łączy pewna cecha: atrakcyjne wizualizacje. Nie ma się co oszukiwać – plac Grzegórzecki nie będzie tak kipiał zielenią, pod estakadami trudno będzie uniknąć wrażenia dominacji betonu, a o tym, że przystanek kolejowy nie będzie wyglądał jak na wizualizacjach, przekonaliśmy się już w ostatnich dniach. Nie zmienia to jednak faktu, że – nawet w wersji mniej spektakularnej niż na grafikach – zmiany dla całej dzielnicy będą bardzo istotne.

Trwa budowa

Ale Grzegórzki to nie tylko rejon ronda Grzegórzeckiego czy Hali Targowej. To także bardzo intensywnie rozbudowujące się okolice ulic Fabrycznej, Cystersów, Dąbskiej czy Bulwarów Wiślanych. Mimo tego, na przestrzeni ostatnich lat liczba mieszkańców (według oficjalnych danych) spadła: w 2016 roku na terenie Dzielnicy II mieszkało 31 635 osób, dane z końca roku 2020 mówią już o 29 821 mieszkańcach.

Oprócz inwestycji mieszkaniowych minione pięciolecie przyniosło też budowę biurowców czy instytucji. W tej dziedzinie nic nie przebije ukończonej przebudowy „Szkieletora” i obudowania go całym kompleksem biurowo-hotelowym. Choć nowe centrum nie zaczęło jeszcze funkcjonować na pełnych obrotach, tę wizualną zmianę widać z niemal każdego zakątka Krakowa. Na uwagę zasługuje też przebudowa zabytkowych budynków dawnego zespołu fabryki Peterseima, pomiędzy al. Powstania Warszawskiego a ul. Żółkiewskiego.

Plusy i minusy

Postępująca zabudowa budzi sprzeciw dotychczasowych mieszkańców. – Zabudowywany jest każdy fragment naszej dzielnicy, otrzymujemy wiele sygnałów od mieszkańców. Oczywiście nie jesteśmy przeciwni jakimkolwiek inwestycjom, ale ich intensywność jest zbyt duża, część wiąże się z wycinką kolejnych drzew, a ulice nie są gotowe na przyjęcie tak dużej liczby samochodów – komentuje Małgorzata Ciemięga, przewodnicząca Rady Dzielnicy II Grzegórzki.

Z drugiej strony Grzegórzki są dla wielu bardzo atrakcyjnym miejscem do zamieszkania czy znalezienia pracy. Stopniowo poprawia się oferta dla mieszkańców – przykłady z ostatniego czasu to choćby nowy Ogród Krakowian czy otwarty po długich staraniach basen przy ul. Eisenberga. Wrażenie robi też ukończona w 2019 roku szklarnia na terenie Ogrodu Botanicznego, który sam w sobie jest perełką na mapie dzielnicy.

W komercyjnym rankingu przygotowanym przez Otodom.pl Grzegórzki wypadają bardzo dobrze, w wielu kategoriach. Mieszkańcy ocenili je wysoko m.in. pod względem poczucia bezpieczeństwa, skomunikowania z innymi częściami miasta, infrastruktury sportowej, okolicy przyjaznej dzieciom i oferty handlowej.

Jak widać, atutów dzielnicy II jest całkiem sporo. Tylko zakupów w Plazie w najbliższym czasie nie zrobimy.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Grzegórzki