Obydwie strony sporu wokół strefy czystego transportu zapowiadają dalsze kroki. Urzędnicy chcą przygotować nową, poprawioną uchwałę, a środowiska sprzeciwiające się ograniczeniom zapowiadają dalszą walkę zarówno w Krakowie, jak i innych miastach.
W czwartek Wojewódzki Sąd Administracyjny przychylił się do skargi złożonej przez wojewodę i uchylił w całości uchwałę ustanawiającą w Krakowie strefę czystego transportu. Zwrócił uwagę przede wszystkim na niewłaściwy sposób określenia granic strefy. Odrzucił natomiast dwie skargi osób prywatnych, argumentując, że nie wykazały swojego interesu prawnego w tej sprawie. Więcej o szczegółach piszemy tutaj:
Będzie nowa uchwała
– Określenie granic strefy to bardzo ważne kwestie, ale są to tylko kwestie organizacyjno-techniczne. Sąd nie podważył samej idei strefy – zwraca uwagę Maciej Piotrkowski z Zarządu Transportu Publicznego. – Po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku stworzymy nową uchwałę, która będzie uwzględniała te zarzuty, które wyliczył sąd. Strefa czystego transportu w Krakowie jest potrzebna i powinna być wprowadzona jak najszybciej – stwierdza.
Miasto nie będzie próbowało odwoływać się od wyroku. – Odwoływanie się wydłużałoby ten czas, a my chcemy wprowadzić strefę jak najszybciej, by już chroniła krakowian przed toksycznymi spalinami. Dlatego wybieramy ścieżkę, która w naszej ocenie jest szybsza – zapowiada przedstawiciel ZTP.
– Obecnie oczekujemy na pisemne uzasadnienie wyroku (i jego uprawomocnienie się, likwidujące obecną uchwałę o SCT). W oparciu o te uwagi przygotowany zostanie projekt nowej uchwały o Strefie. Będzie on poddany szerokim, powszechnym konsultacjom społecznym, przeprowadzonym we wszystkich dzielnicach Krakowa. Chcielibyśmy, by możliwie najwięcej mieszkańców wypowiedziało się na temat przygotowywanych zapisów. Oznacza to, że projekt nowej uchwały będzie przedłożony już nowej, wybranej w kwietniu Radzie Miasta Krakowa. A jej zapisy zaczną obowiązywać najwcześniej w przyszłym roku – zapowiedział Zarząd Transportu Publicznego w oficjalnym oświadczeniu.
Koniec bitwy, ale nie wojny
Przeciwnicy SCT tylko częściowo byli dziś zadowoleni z rozstrzygnięcia sądu. Z jednej strony bowiem uchwała została uchylona, o co sami postulowali, z drugiej – sąd jasno dał do zrozumienia, że osoby prywatne używające starszych samochodów nie mogą się tu powoływać na naruszenie swoich wolności.
– Wygraliśmy bitwę, nie wygraliśmy jeszcze wojny. Bogu dzięki to szaleństwo zostało powstrzymane – mówił Sławomir Skiba z Ruchu Społecznego „Nie oddamy miasta”. – Nie przestajemy, będziemy prowadzić akcję edukacyjną uświadamiającą społeczeństwo, m.in. kampanię bilbordową – zapowiedział.
Jak mówił, ich środowisko dysponuje badaniami, które stawiają pod znakiem zapytania stawiane przez miasto tezy dotyczące emisji zanieczyszczeń pochodzących z transportu. – Równocześnie odwołujemy się cały czas do argumentów związanych z własnością prywatną, z naruszeniem swobody, z wykluczeniem komunikacyjnym pacjentów szpitali czy osób biedniejszych. Te ograniczenia nie dotykają tylko właścicieli samochodów, ale także transportu zapewniającego zaopatrzenie do hurtowni czy sklepów, busów czy ekip remontowych, które to tabory są często stare i wysłużone – stwierdził.
Wojewoda nie wycofał
Niezależnie od trwającego posiedzenia WSA, spotkanie z dziennikarzami organizował wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar. To jego poprzednik złożył skuteczną skargę do WSA. Wśród komentarzy zwolenników SCT pojawiało się pewne rozczarowanie, że nowy wojewoda nie zdecydował o wycofaniu skargi.
Zapytany – jeszcze przed ogłoszeniem wyroku – o sprawę strefy czystego transportu, wyrażał krytyczne opinie o planowanych ograniczeniach. – Boję się, że strefa czystego transportu, zwłaszcza w stosunku do Krakowa, który jest miastem wojewódzkim dla 3,5 mln ludzi, spowoduje znaczące ograniczenie dostępności komunikacyjnej do obiektów użyteczności publicznej dla wielu ludzi, zwłaszcza spoza Krakowa, którzy nie umieją posługiwać się komunikacją miejską. Bo trzeba podkreślić, że nie każdy umie posługiwać się komunikacją miejską, więc może to być swego rodzaju znaczne utrudnienie życiowe dla wielu obywateli. Podobnie jak w sprawie całkowitego zaniechania paliw kopalnych mam osobiste wątpliwości – stwierdził.
KAS: to nie jest dobra wiadomość
– Wyrok nie oznacza, że strefa czystego transportu w ogóle nie powinna powstać, a jedynie to, że zdaniem sądu została przyjęta z błędami. W naszej opinii ewentualne drobne uchybienia nie powinny dyskwalifikować SCT w całości. Strefa to wielka szansa na poprawę jakości powietrza w Krakowie. Po skutecznej walce z piecami-kopciuchami przyszła pora na wyeliminowanie ich motoryzacyjnych odpowiedników – skomentował Miłosz Jakubowski, radca prawny Fundacji Frank Bold, która bierze udział w postępowaniu.
– Wyrok WSA nie jest dobrą wiadomością dla czystego powietrza w Krakowie. Uchwała została unieważniona ze względu na kwestie formalne. Sąd nie podważył konieczności wprowadzenia SCT w Krakowie. Będziemy domagać się od miasta rzetelnego przygotowania nowego projektu strefy i poddania go konsultacjom społecznym. Kraków musi mieć swoją strefę czystego transportu, ponieważ zanieczyszczenia transportowe z najstarszych samochodów trują nas wszystkich – powiedziała Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.