Krakowianin wyłudził od osób z całej Polski co najmniej 200 tys. zł

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

35-letni mężczyzna usłyszał 169 zarzutów. Za rzekomą pomoc w uzyskaniu pożyczki w banku pobierał od 300 do 29 tysięcy złotych.

Mieszkaniec ogłaszał swoje usługi w Internecie, w tym na popularnych portalach ogłoszeniowych. – Anonsy kierował do osób bez zdolności kredytowej lub zadłużonych, zarejestrowanych w BIK, gdyż zwłaszcza one nie miały możliwości nawet starania się o pozyskanie pieniędzy w bankach w normalny sposób. Sprawca powoływał się na znajomości w bankach, czasem proponował również pośrednictwo w zawarciu umowy pożyczki z bliżej nieokreślonymi prywatnymi inwestorami – opisuje proceder Katarzyna Cisło, przedstawiciel małopolskiej policji.

Gdy go oszusta zgłosił się zainteresowany, tak prowadził on rozmowę, by dowiedzieć się, gdzie mieszka. Następnie wyszukiwał w Internecie najbliższy tej lokalizacji bank lub SKOK i mówił osobie, że w tej placówce zostanie dla niego przygotowana umowa. – Za swoją usługę pobierał od 300 do 29 tysięcy złotych, które należało mu przelać na podane konto. W sytuacji gdy pokrzywdzony nie dysponował pełną żądaną kwotą, sprawca deklarował, że część pieniędzy dołoży z własnej kieszeni Wszystko to po to, aby stać się jak najbardziej wiarygodnym – tłumaczy Cisło.

Po wniesieniu opłat osoby starające się o kredyty, pełne nadziei na pozytywne załatwienie sprawy, udawały się wreszcie do danego wskazanej placówki. Za każdym razem oszust był z nimi w kontakcie telefonicznym. Kiedy już dana osoba miała wejść do banku, okazywało się, że właśnie znajomy pośrednika rozchorował się i jest nieobecny, albo właśnie w banku trwa kontrola. Nikomu oczywiste nie udało się dostać kredytu za pośrednictwem 35-latka. W taki sposób wyłudził co najmniej 200 tysięcy złotych.

Dotychczas policjantom udało się znaleźć kilkaset pokrzywdzonych z całej Polski.